🌧️ Nie Pijemy Pl Forum Dla Alkoholikow

Nie zniechęcaj się Naruto do forum, nie daj się striggerować niektórym użytkownikom i traktuj to jak własny dziennik. Może gdy podejmiesz dobrą decyzje, będziesz opisywał swoje doświadczenia, to któregoś dnia wejdzie tutaj jakiś 20-paro latek, który ma takie same wątpliwości jak ty i dzięki temu sam poczuje się trochę

177 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/06/15 16:44 przez Iwona77. tyś. Odsłon Ostatni Post przez Iwona77. 2022/06/15 16:44 411 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/06/15 15:33 przez Kas1968 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Kas1968 2022/06/15 15:33 126 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/06/14 15:49 przez Kas1968 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Kas1968 2022/06/14 15:49 184 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/04/01 22:44 przez nictakiego tyś. Odsłon Ostatni Post przez nictakiego 2022/04/01 22:44 144 Odpowiedzi Ostatni Post 2021/06/25 05:28 przez Itsme tyś. Odsłon Ostatni Post przez Itsme 2021/06/25 05:28 72 Odpowiedzi Ostatni Post 2020/12/25 23:25 przez Małgosia tyś. Odsłon Ostatni Post przez Małgosia 2020/12/25 23:25 13 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:31 przez darek70 154 Odsłon Ostatni Post przez darek70 2022/07/31 11:31 25 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:30 przez Killazik 676 Odsłon Ostatni Post przez Killazik 2022/07/31 11:30 23 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:27 przez Grzegorz123 342 Odsłon Ostatni Post przez Grzegorz123 2022/07/31 11:27 340 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:27 przez Szpak tyś. Odsłon Ostatni Post przez Szpak 2022/07/31 11:27 39 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:16 przez Liddka 1201 Odsłon Ostatni Post przez Liddka 2022/07/31 11:16 8 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 10:24 przez Liddka 79 Odsłon Ostatni Post przez Liddka 2022/07/31 10:24 4 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 10:20 przez MatiX83 51 Odsłon Ostatni Post przez MatiX83 2022/07/31 10:20 18 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:20 przez jankes12 275 Odsłon Ostatni Post przez jankes12 2022/07/31 09:20 220 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 08:19 przez Mateusz29l 6789 Odsłon Ostatni Post przez Mateusz29l 2022/07/31 08:19 40 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 07:10 przez KasiaZMiasta 1470 Odsłon Ostatni Post przez KasiaZMiasta 2022/07/31 07:10 74 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 10:58 przez Jajo-Bajo 2113 Odsłon Ostatni Post przez Jajo-Bajo 2022/07/29 10:58 106 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 10:06 przez Jajo-Bajo 3742 Odsłon Ostatni Post przez Jajo-Bajo 2022/07/29 10:06 2074 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 09:55 przez siwy tyś. Odsłon Ostatni Post przez siwy 2022/07/29 09:55 162 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 05:48 przez Alex75 6502 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/29 05:48 14 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 18:28 przez rejek 517 Odsłon Ostatni Post przez rejek 2022/07/28 18:28 90 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 16:43 przez Aknum 2877 Odsłon Ostatni Post przez Aknum 2022/07/28 16:43 12 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 16:26 przez Aknum 426 Odsłon Ostatni Post przez Aknum 2022/07/28 16:26 346 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 16:09 przez Moni74 Zamknięty tyś. Odsłon Ostatni Post przez Moni74 2022/07/28 16:09 391 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 14:55 przez MatiX83 tyś. Odsłon Ostatni Post przez MatiX83 2022/07/28 14:55 18 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 07:02 przez Marta_0129 469 Odsłon Ostatni Post przez Marta_0129 2022/07/28 07:02 1161 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/27 10:41 przez Alex75 Zamknięty 63 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/27 10:41 143 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/27 08:46 przez Daniel87 3853 Odsłon Ostatni Post przez Daniel87 2022/07/27 08:46 340 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/27 08:32 przez siwy 9051 Odsłon Ostatni Post przez siwy 2022/07/27 08:32 70 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/26 20:36 przez dzordzklunej 3004 Odsłon Ostatni Post przez dzordzklunej 2022/07/26 20:36

Przestaniesz myśleć o napiciu się, gdy w końcu zrozumiesz, że życie bez alkoholu JEST PIĘKNIEJSZE. Rezygnacja z alkoholu nie ma być dla Ciebie kara czy poświęceniem, ale darem od losu. Dopóki to do Ciebie nie dotrze, to zawsze będziesz podatna na nawrót. Jesteśmy krajem alkoholików! Taka jest brutalna prawda. Wiem, wiem, teraz podniosą się głosy oburzenia, że pozwalam sobie obrażać społeczeństwo i zbyt autorytatywnie je oceniam. Czyżby? Nie ma dnia, byśmy nie usłyszeli w mediach, że: „złapano pijanego kierowcę”, „pijany kierowca potrącił pieszego”, „lekarz będący pod wpływem alkoholu pełnił dyżur w szpitalu”, „pijana matka pozostawiła dzieci bez opieki” wszyscy: starzy, młodzi, ba niemowlaki rodzą się pijane w sztok, bo ich mama (zapewne bojąca się porodu), łyknęła sobie dla kurażu.„Problem” alkoholowy dotyka wszystkich bez względu na statut społeczny. Piją absolwenci podstawówek, zawodówek, uczelni wyższych. Magistrowie, doktorowie, docenci i profesorowie. Zalewają się kobiety i mężczyźni, sławni i do opinii, że alkoholikiem jest osoba z tzw.: nizin społecznych. „Nieudacznik” życiowy, który jako formę swojej egzystencji wybrał zalewanie robaka. Jak się okazuje, alkoholikiem może zostać każdy. Alkoholizm to choroba bardzo demokratyczna. Nie da się temu pijemy? Pytanie równie trudne, jak te, które zadawał Hamlet. Kiedyś w TV był emitowany program publicystyczny: „Wódko pozwól żyć”. Audycja wyjątkowo dołująca. Przedstawiano w nim historie osób pijących. Pamiętam, że w którymś odcinku dziennikarka zadała pytanie swojemu gościowi: „dlaczego pijesz?”. Długa chwila milczenia i odpowiedź: „po prostu piję”.Wtedy, gdy usłyszałam te słowa, wydały mi się banalne. Dopiero po jakimś czasie zdałam sobie sprawę z ich wymowności. Tak naprawdę, każdy z nas sięga po alkohol z innych powodów. Jedni robią to, by uciec przed problemami. Inni piją, bo fajne jest uczucie lekkiego zamroczenia. Pijemy z samotności, nieszczęśliwej miłości, rozczarowania życiem. Puentując: pijemy, by stał się lekarstwem „na wszystko”. Lekarstwem, na które nie potrzebujemy recepty. Możemy go kupić dosłownie wszędzie. Alkohol towarzyszy nam na każdej niemal rodzinnej uroczystości, od wesela począwszy, na stypie lubiliśmy pić, widać to nawet w powieściach historycznych. Chociażby Zagłoba z trylogii Sienkiewicza – poczciwy człowiek, ale z dużym problem alkoholowym. Zasadniczo, chłopina nigdy nie trzeźwiał. Oczywiście, zaraz mi ktoś wypomni, że to postać fikcyjna. Oczywiście, ale mająca swój pierwowzór (i to zapewne nie jeden).Piją nie tylko Polacy. Z tym tylko, że inne nacje robią to z głową, ot na przykład Niemcy. Oni jeżdżą „zalewać robaka” na Majorkę. Tak, wiem, my nie mamy takich funduszy. No, ale gdy jesteśmy „nawaleni”, moglibyśmy chociażby nie wychodzić z domu, prawda?Niestety Polacy łączą picie z fantazją i tu…rodzi się problem. Gdy sobie chlapniemy, postanawiamy okazać światu z tego powodu swoją „radość”, bądź rozpacz (zależy jak kto się zalewa, czy na wesoło, czy na smutno). Dzieląc się swoim „nastrojem” pod wpływem procentów w organizmie, wychodzimy z egoistycznego założenia, że naszą „radość” chętnie będą podzielać inni. Cóż, nie każdy ma w sobie tyle empatii. Obraz zasiusianego i leżącego na ławce jegomościa, który śpiewa wojskowe piosenki, nie należy do obrazków, które przynajmniej ja chciałabym (czyt. jego nadmiar), budzi w nas także chęć pracy, pomagania innym. Jak inaczej bowiem wytłumaczyć pijanych kierowców autobusów, nietrzeźwych lekarzy przyjmujących pacjentów, wstawionych pielęgniarek w szpitalach czy podchmielonych policjantów na nie wygląda na to, by „problem” alkoholowy w naszym kraju, zmierzał ku szczęśliwemu na marginesie – uwielbiam lody z wiśniami w likierze…Katarzyna Janina Redmerska Cześć. Po prostu napij się do pełna, ale oczywiście nie piwska, czy gorzaly, tylko zwykłego napoju. Pełny żołądek da sygnał do mózgu, że na chwilę obecną nie potrzebuje żadnych płynów. Mi to pomagało, ale od ostatniego mega zatrucia nie miałem praktycznie żadnych glodow, a minęły prawie trzy lata.
Wytrzeźwieć jest łatwo, każdy alkoholik robił to wiele razy - problem tkwi w utrzymaniu abstynencji. Anonimowi Alkoholicy chętnie dzielą się sposobami zapobiegania nawrotom choroby, które przerobili na własnej skórze. Wspólnota nie ma recepty na dobre i trzeźwe życie, a metody proponowane są do wyboru, według potrzeb i możliwości. Oczywistym zaleceniem jest powstrzymanie się od pierwszego kieliszka, w myśl zasady "nie wypijesz, nie upijesz się" - przecież u osób uzależnionych nawet niewielka dawka alkoholu wcześniej czy później wywołuje trudny do opanowania przymus picia. "Kiedy przychodzi pokusa, co często się zdarza, będę mówił do siebie: «Całe moje życie zależy od tego, abym nie wypił pierwszego kieliszka i nic na świecie nie zmusi mnie do tego»". Co zatem zrobić, aby nie wypić pierwszego kieliszka? Podstawowym warunkiem jest akceptacja faktu, że alkoholizm jest nieuleczalną, postępującą chorobą, która przytrafiła się właśnie mnie. Na świecie żyją miliony ludzi, którym nie wolno spożywać określonych pokarmów, jeśli nie chcą poważnie zachorować. Warunkiem zachowania zdrowia i dobrego samopoczucia jest akceptacja swoich ograniczeń i nauka życia tak, żeby samemu sobie nie szkodzić. Dlatego myślenie o sobie jako o kimś zmuszonym do unikania alkoholu powinno dla alkoholika stać się nawykiem. Utrzymanie abstynencji wymaga też zmiany sposobu myślenia. AA zaleca przede wszystkim, aby nie rozczulać się nad sobą, nie opowiadać ciągle, jakie to nieszczęście mnie spotkało i jakie to niesprawiedliwe. Nie ma też powodu do wstydu, w końcu nikt nie planował, że stanie się alkoholikiem. Pomocne powstrzymaniu się od pierwszego kieliszka jest stosowanie programu "24 godziny" czy inaczej "Dziś nie piję". Jest to bardziej realne i prostsze do spełnienia niż długofalowa obietnica. Jeśli pragnienie, żeby się napić, jest bardzo silne, można podzielić ten czas nawet na godziny. Gwałtowny głód alkoholowy można przetrzymać przez godzinę, potem następną i jeszcze jedną. Można też postanowić, że nie wypiję kieliszka, w tym momencie. Głód alkoholowy można przetrzymać zjadając lub pijąc coś słodkiego. Anonimowi Alkoholicy mówią tak: "Czy wyobrażasz sobie wypicie kieliszka wódki po zjedzeniu tabliczki mlecznej czekolady?" albo "Czy wyobrażasz sobie wypicie piwa po zjedzeniu trzech kremówek?". Wielu alkoholików stwierdza, że zjedzenie czegoś pożywnego hamuje głód alkoholowy. Osobom zmuszonym do unikania również słodyczy proponuje się owoce, soki czy pokarmy wysokobiałkowe. Powstrzymanie się od picia w tym momencie czy chwilowe złagodzenie głodu alkoholowego daje możliwość poczynienia innych kroków chroniących abstynencję, na przykład skorzystanie z pomocy przez telefon. Zamiast sięgnąć po kieliszek, można sięgnąć po słuchawkę. Wśród Anonimowych Alkoholików jest zwyczaj wymieniania się telefonami i zapewnieniem, że w potrzebie można dzwonić o każdej porze dnia i nocy. Jednak początkujący abstynenci często mają problem z dzwonieniem do nowo poznanych osób - mogą wtedy zadzwonić do telefonu zaufania AA - z czasem jednak przekonują się do korzystania z tej formy pomocy. Sieć wsparcia telefonicznego jest na tyle powszechna, a korzystanie z niej na tyle oczywiste wśród Anonimowych Alkoholików, że w zasadzie można dzwonić do członków wspólnoty zupełnie nieznanych i prosić o pomoc. Jest niezmiernie ważne, gdy na przykład udajemy się w podróż. Wielu członków AA korzysta z pomocy sponsora. Pełni on rolę przyjaznego przewodnika, cennego zwłaszcza w pierwszym okresie trzeźwienia. Sponsorem może być osoba, która trwa w abstynencji dłużej niż podopieczny i wie, jakich pułapek należy unikać, a także jak zachować się w sytuacji, gdy pojawi się głód alkoholowy: "Kiedy ciągnie mnie do kieliszka, tłumaczę sobie, że jeżeli popiję, to tym samym zlekceważę pozostałych członków grupy AA, którzy przecież są najlepszymi przyjaciółmi, jakich mam". Pełnienie roli przewodnika jest służbą: członkowie AA podejmują się jej nie oczekując podziękowań czy wynagrodzenia, ponieważ pomaganie innym jest pomocne w utrzymaniu trzeźwości i rozwoju osobistym. Najważniejszą metodą radzenia sobie z nawrotami choroby jest nie dopuszczenie do nich. Anonimowi Alkoholicy mają tutaj szereg prostych propozycji. Oddanie się Sile Wyższej. Anonimowi Alkoholicy jako podstawę trzeźwienia przyjmują przyznanie się do bezsilności wobec alkoholu i utraty kontroli nad swoim życiem. Twierdzą, że jedynie oddanie się Sile Wyższej - jakkolwiek się ją pojmuje - daje nadzieję na zdrowe i wartościowe życie: "Anonimowi Alkoholicy odbudowują swoją wiarę w Siłę Wyższą. Przyznają, że sami są bezsilni i wzywają Siłę Wyższą na pomoc. Powierzają swoje życie Bogu tak, jak Go rozumieją". Modlitwa o Pogodę Ducha jako prosty przepis na zdrowie psychiczne. Uczy ona akceptowania rzeczy, na które nie mam wpływu, i zmieniania tego, co jestem w stanie. Umożliwia nie tylko pogodzenie się z faktem, że jestem alkoholikiem, ale także pomaga w sprawach życia codziennego. Pozwala na realne widzenie rzeczywistości i zachowanie spokoju wewnętrznego. Wystrzeganie się okazji do picia. Zalecenia Anonimowych Alkoholików są dość rygorystyczne: w pierwszych kilku miesiącach abstynencji nie kontaktować się z osobami pijącymi i nie przebywać w miejscach, gdzie jest alkohol. Jednak na dłuższą metę nie sposób odizolować się od okazji do picia, ale zrezygnować z tego alkoholik może dopiero, gdy ma wypracowane sposoby radzenia sobie w takich sytuacjach, dobrze opanowaną umiejętność odmawiania i unikania osób natarczywie namawiających do picia, a także umiejętność wycofania się z imprezy w momencie, gdy poczuje się zagrożony lub zaniepokojony. Zaleca się też omawianie takich sytuacji ze sponsorem czy przyjaciółmi. Niezapominanie o ostatnim pijaństwie. Gdy alkoholik poczuje "smaczek" na jeden kieliszek, powinien przypomnieć sobie, jak wyglądało jego pijane życie i ostatnie upicie się. Dla niego oszołomienie alkoholem to nie zapowiedź, że będzie niezły ubaw, ale początek prawdziwego dramatu - są na to niezbite dowody. "Kiedy kusi nas, aby wypić kieliszek, przypomnijmy sobie te wszystkie kopniaki życiowe, jakie fundowaliśmy sobie piciem i upodobaniem do picia, o pozornej ucieczce od nudy, o fałszywym ważniactwie i zgrywaniu się w towarzystwie innych pijaków. A przecież koszmarem było staczanie się każdorazowo na dno, kac, wyrzuty sumienia, marnotrawstwo pieniędzy i wreszcie przerażająca świadomość witania nowego dnia. Innymi słowy: kiedy mamy ochotę na pierwszy kieliszek - zwróćmy nasze myśli do tego wszystkiego, co w piciu najgorsze, a nie do krótkotrwałych i szybko mijających przyjemności". Unikanie wszelkich środków chemicznych poprawiających samopoczucie. Alkoholik bardzo szybko może zamienić uzależnienie od alkoholu na uzależnienie od czegokolwiek wywołującego odmienne stany świadomości. Drugim niebezpieczeństwem chemicznego oddziaływania na układ nerwowy jest obniżenie czujności w związku z abstynencją: często alkoholicy stosujący na przykład leki psychotropowe wracają do picia alkoholu. "Najpierw to, co najważniejsze" - dla alkoholika najważniejsze to nie pić bez względu na to, co się wydarzy, jak się czuje, co przeżywa. Poza tym wielu trzeźwiejących alkoholików ma trudności z podejmowaniem decyzji i rozwiązywaniem problemów dnia codziennego. W tej sytuacji jedynym rozsądnym wyjściem jest planowanie codziennych czynności w taki sposób, aby porządkować swoje życie i nie robić zbyt wielu rzeczy na raz. Zajęcie się własnym aktywnym życiem. Oznacza to koncentrowanie się na sobie i na własnym trzeźwieniu, a nie wyszukiwanie ludzi i sytuacji wyprowadzających z równowagi, budzących złość czy irytację po to tylko, żeby mieć usprawiedliwienie dla napicia się. Życie w trzeźwości to także nauka tolerancji. Koncentracja na samym unikaniu picia nie może być treścią życia, dlatego trzeźwiejący alkoholik musi znaleźć sobie zajęcie, które wypełni mu czas i myśli. Picie lub myślenie o nim pochłaniało większość życia - aby trzeźwieć, trzeba realizować pozytywny program działania. Może to być działalność związana z ruchem AA, ale także na przykład: spacery, czytanie, ćwiczenia fizyczne, zwiedzanie ciekawych miejsc, realizacja starego lub nowego hobby, słuchanie muzyki, rozpoczęcie nauki, zapisanie się na jakiś kurs, podjęcie pracy na zasadzie wolontariatu, zadbanie o wygląd lub zrobienie czegoś tylko dla zabawy. Bycie dobrym dla siebie. Trzeźwiejący alkoholik powinien traktować siebie jak kogoś wracającego do zdrowia po ciężkiej chorobie. Niejednego alkoholika niecierpliwość, zbyt wysokie wymagania, perfekcjonizm, nie liczenie się z własnymi ograniczeniami zaprowadziły do knajpy czy sklepu monopolowego. Poprawa zdrowia fizycznego i psychicznego wymaga czasu. Bądź dla siebie przyjacielem, a nie poganiaczem niewolników. W trzeźwieniu rolę równie ważną jak praca nad sobą odgrywa odpoczynek. Unikanie powikłań emocjonalnych. U trzeźwiejących alkoholików w początkowym okresie spotyka się niezwykłe pobudzenie lub otępienie emocjonalne. Często euforia spowodowana radością zdrowienia prowadzi do obdarzania nowo poznanych ludzi gorącym uczuciem. Dość powszechne są przypadki zakochiwania się w lekarzach, terapeutach czy kolegach ze wspólnoty. Takie pobudzenie czyni alkoholika niezwykle podatnym na zranienia. Z tego między innymi powodu ważne jest, aby sponsora szukać wśród przedstawicieli tej samej płci. Czasem zdarza się, że ktoś postanawia trzeźwieć dla kogoś, kogo właśnie mocno pokochał, a gdy przychodzi rozczarowanie, na pocieszenie pozostaje tylko butelka. Natomiast w stanie otępienia emocjonalnego czy apatii powrót do picia staje się szczególnie atrakcyjnym "lekarstwem". Początkujący abstynenci często muszą też zmierzyć się z trudnymi uczuciami, jakie żywią do swoich bliskich, rodziny i przyjaciół. Anonimowi Alkoholicy zalecają neofitom spokojne przetrwanie zawirowań emocjonalnych, nie podejmowanie żadnych ważkich decyzji życiowych i skoncentrowanie na zachowaniu abstynencji oraz nauce życia w trzeźwości. Do porządkowania relacji z innymi ludźmi trzeba po prostu dorosnąć. Stosowanie programu HALT. Trzeźwiejący alkoholik nigdy nie może być zbyt głodny, zły, samotny czy zmęczony. "Każdy z tych stanów może nas tak otumanić, że stracimy z oczu nasz główny cel. Wkrótce zaczniemy pogrążać się w rozczulaniu nad sobą, a stąd już tylko jeden krok do kieliszka. Jeżeli zreflektujemy się w ostatnim momencie i postępować będziemy zgodnie z radami naszych doświadczonych poprzedników, możemy uniknąć dostania się na listę ciągłych wpadkowiczów". Stosując tylko te zasady można ułożyć niezły program trzeźwienia, oparty na zdrowym, racjonalnym odżywianiu się, trosce o pogodę ducha, pielęgnowaniu dobrych relacji z innymi ludźmi i z Bogiem, dbaniu o wypoczynek i trosce o siebie. Szukanie pomocy u specjalistów. Nie wszystkie sprawy jest w stanie załatwić wspólnota AA, dlatego zalecane jest korzystanie z pomocy profesjonalnej. Jest to szczególnie ważna umiejętność, gdyż wiele nie załatwionych spraw - na przykład prawnych, materialnych, zdrowotnych, emocjonalnych - prowadzi do głębokiej frustracji i dalej do powrotu do picia. Uczęszczanie na mitingi i czytanie literatury AA. Dzielenie się własnym doświadczeniem i słuchanie innych to podstawa trzeźwienia. Miting jest bezpiecznym miejscem dla początkujących abstynentów, nie trzeba nic mówić, nikt nie będzie zaczepiał i wypytywał z prostego powodu: każdy pamięta, jak czuł się na początku. To miejsce, gdzie można poczuć się wśród swoich, tu znajduje się akceptację, zrozumienie, wsparcie i wskazówki, jak dalej żyć. Realizacja programu Dwunastu Kroków. Doświadczenia milionów trzeźwiejących alkoholików pokazują, że nic tak nie chroni przed piciem jak intensywna, mądra praca nad sobą w obecności innych alkoholików. Program kieruje uwagę na te obszary życia, których uzdrowienie jest warunkiem zachowania trzeźwego i godnego życia. Dla wielu trzeźwiejących alkoholików Dwanaście Kroków AA staje się programem na całe życie. Poszukiwanie własnej drogi. Trzeźwiejący alkoholicy korzystają nie tylko z doświadczeń innych, ale poszukują też własnych skutecznych sposobów na zapobieganie nawrotom choroby i trwanie w trzeźwości. Dzielą się nimi podczas mitingów i spotkań towarzyskich. Te poszukiwania czasem prowadzą do błędów, a w konsekwencji do zapicia. Wspólnota AA zachęca do powrotu na drogę trzeźwości i rozpoczęcia od nowa, a podzielenie się doświadczeniem może ustrzec innych od popełnienia podobnego błędu. Przedstawione tu sposoby wytrwania w abstynencji nie wyczerpują wszystkich możliwości. Jej utrzymanie i sposoby radzenia sobie z nawrotami choroby to dominujące tematy wszystkich mitingów AA. "Wspólnota AA pomaga nam uczepić się trzeźwości. Dzięki regularnemu uczestnictwu w mitingach spotykam innych alkoholików, którzy trafili tutaj tymi samymi co i ja drzwiami. Nasz stosunek do życia i do ludzi przekształca się od pychy i egoizmu do pokory i wdzięczności". Wspólnota AA zaleca rozwagę i korzystanie z własnej inteligencji, a także zdroworozsądkowy umiar w korzystaniu z różnych propozycji. Każda metoda niewłaściwie wykorzystywana może przynieść odwrotny skutek. Propozycje podane są jak na ladzie w barze samoobsługowym: trzeźwiejący alkoholik sam decyduje, co i ile weźmie. Sztuką jest wybieranie tego co dobre i pożywne dla mnie, a nie tylko tego, co mi smakuje i na co w tej chwili mam ochotę. [na podstawie publikacji AA Życie w trzeźwości i "24 godziny - codzienne medytacje". Cytaty pochodzą z "24 godziny..."]
Ja tam nie mam silnej woli wobec alkoholu, nie wojuję, wywiesiłam białą flagę, kapitulacja, dość. Nowe życie, nowa ja, zero otwartych furtek do picia. Nowe furtki do nowego życia, a i owszem. Na mityngu nie zawracasz głowy i nie zajmujesz czasu innym ludziom, Twoja wypowiedź pomaga Tobie i innym.

Blisko 12 proc. dorosłych Polaków nadużywa alkoholu – takie alarmujące dane zawiera najnowszy raport rządowych agencji, dbających o naszą trzeźwość. Nadużywanie to taki poziom picia, który powoduje szkody zdrowotne i społeczne, ale nie zawsze jest uzależnieniem. Spożycie czystego alkoholu w tej grupie rocznie wynosi ponad 10 litrów czystego alkoholu na osobę. Materiał magazynu „Polska i Świat”. REKLAMA Według Ministerstwa Zdrowia w Polsce żyje około 600-700 tys. alkoholików – 2 procent społeczeństwa. Tych jednak, którzy nadużywają, a alkoholikami nie są, jest znacznie więcej. To aż 12 proc. Polaków. Piją i niszczą sobie zdrowie, czasem – życie. Żeby sponiewierało – Pijemy okazjonalnie, a jeśli pijemy, to tak żeby już sponiewierało. Pijemy dużo, jednorazowo. To jest wyjątkowo niezdrowy dla naszego organizmu sposób picia – twierdzi Krzysztof Brzóska z Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W Polsce rocznie z powodu nadużywania alkoholu umiera 10 tysięcy osób, 7 tys. z powodu marskości wątroby, 1,5 tysiąca z powodu przedawkowania i zatrucia alkoholowego i tyle samo z powodu chorób psychicznych wywołanych piciem. Może zacząć się niewinnie: od weekendowych imprez, od szklaneczki na rozluźnienie. Z czasem jedno piwo zamienia się w kilka. Jak poznać, że się przekroczyło granice? – Nikt nie jest w stanie określić w którym momencie przechodzi się na drugą stronę lustra – mówi Krzysztof Dowgird z Antyradia, który od wielu lat prowadzi audycję o alkoholizmie. więcej (

Aknum odpowiedział (a) w temacie Aknum-alkoholiczka. WItam. z tymi emocjami chodzi mi o to, że ja wiem, że one teraz są wyolbrzymione i spotęgowane odstawieniem %, dlatego napisałam, że podkulam ogon, bo nie chcę bez powodu wyładowywać na kimś swojej frustracji , spowodowanej głodem alkoholowym.
Alkoholik potrzebuje lustra, żeby dostrzec swoją chorobę. Tym lustrem może być pracodawca, który powie mu: leczysz się albo wylatujesz. W Polsce najczęściej pracownik od razu wylatuje. Tekst został opublikowany w POLITYCE w marcu 2016 roku. Historia 30-letniego Pawła, ratownika medycznego, uzależnionego od alkoholu i marihuany, który trafił do Kliniki Ostrych Zatruć Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi, mogła znaleźć się na pierwszych stronach gazet. Tytuł brzmiałby pewnie: „Zamroczony w karetce!”. Ale wszystko rozegrało się bez rozgłosu. I nietypowo. Szefowa nie wyrzuciła Pawła z pracy, za to postawiła warunek: leczenie. – Przyszedł do nas z musu, jednak kiedy kończyła mu się 6-tygodniowa terapia, poprosił o przedłużenie leczenia – mówi Anna Krusińska, terapeutka uzależnień, kierownik oddziału dziennego w Miejskim Centrum Zdrowia Publicznego w Łodzi. Wytrwał, nie pije. Zbyt pijana, by żyć To zupełnie inaczej niż w przypadku byłej wiceminister sprawiedliwości, prawniczki o dużym dorobku. Policja zatrzymała ją, kiedy prowadziła samochód po pijanemu. Miała 2 promile. Był październik 2015 r., do wyborów parlamentarnych zostało kilka dni. Ówczesna premier jeszcze tego samego dnia odwołała minister. A potem poleciała lawina dalszych ciosów: dziekan Wydziału Prawa, Okręgowa Rada Adwokacka, rzecznik dyscyplinarny. Jak się potem okazało, znajomi, także z pracy, wiedzieli o jej alkoholowym problemie. Tydzień po zatrzymaniu wiceminister tabloidy znów o niej napisały: że popełniła samobójstwo ze wstydu. Europoseł Bolesław Piecha, który kilka lat temu publicznie przyznał się do uzależnienia od alkoholu, konstatuje, że polityka jest wyjątkowo brutalna, a od człowieka ważniejsze jest pół promila poparcia. – Swoją drogą, ceną pewnych stanowisk jest to, że drugiej szansy się nie dostaje – mówi. Ale dodaje, że może w środowisku można było zrobić więcej. On sam za jeden z momentów przełomowych w chorobie uważa ten, gdy usłyszał, że za dużo pije, od kolegi z pracy. Podobne zdania, słyszane wcześniej we własnym domu, jakoś sobie racjonalizował. – Z perspektywy czasu przyznaję, że takie zachowanie to rzadkość. Ludzie, nawet widząc, że ktoś za dużo pije, milczą, bo po prostu nie wypada się wtrącać – tłumaczy. – Picie osób, które mają wysoką pozycję zawodową, po prostu się tuszuje, tych słabszych szybko się wyrzuca. Za Halinę, która wytrzeźwiała w podobnym momencie co dzisiejszy europoseł, problem długo próbowała załatwiać jej mama. Gdy córka w swoje imieniny wróciła pijana z pracy i zapowiedziała mamie, żeby wszystkim mówiła, że solenizantki nie ma w domu, ta nie posłuchała. „Dobrze, że cię zobaczyła koleżanka, jak leżysz pijana” – powiedziała potem. Mama dokuczała jej, jak mogła, żeby tylko odciągnąć ją od alkoholu. Nie tuszowała żadnych kompromitujących sytuacji, w jakich Halina znalazła się przez wódkę. Liczyła, że wstyd może ją ocalić – ale nie. Halina była kelnerką. Szefowie karali ją za picie zabieraniem premii albo przenosili do gorszej restauracji; myśleli, że w ten sposób mogą jej pomóc. A Halina piła dalej. W Instytucie Medycyny Pracy w Łodzi, gdzie prowadziła bufet, dochodziło do tego, że pijana obsługiwała ludzi. – Dyrektor, nieżyjący już prof. Janusz Indulski, mógł mnie bez słowa zwolnić dyscyplinarnie, ale nie zrobił tego – opowiada. – Nie byłam nikim ważnym. Ale on widział we mnie po prostu człowieka. Wezwał mnie i powiedział, że jeśli chcę nadal pić, zwalnia mnie, a jeśli zaczynam się leczyć – zostaję. Ultimatum profesora padło w dobrym momencie i na dobry grunt. Dziś Halina jest terapeutką uzależnień. Z ubiegłorocznych badań Organizacji Współpracy Europejskiej i Rozwoju wynika, że statystyczny Polak wypija rocznie 10,3 litra czystego alkoholu, o dwa litry więcej niż w 1992 r. Dla porównania, w ciągu minionych 20 lat w krajach członkowskich tej organizacji spożycie alkoholu spadło o 2,5 proc. OECD zalicza Polskę do grupy ryzyka, uważając, że rosnący poziom picia powinien zaniepokoić władze. Wzrostowy trend pokazują też dane GUS. W 2014 r. wielkość spożycia stuprocentowego alkoholu na mieszkańca wynosiła 9,4 litra, a w 1998 r. – 7,02 litra. Zdaniem Jadwigi Fudały, kierownika działu lecznictwa odwykowego i programów medycznych w Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, do spożycia należałoby doliczyć ok. 20–30 proc. alkoholu spoza oficjalnego obrotu (przywożonego lub produkowanego domowymi sposobami). Ponad 3 mln Polaków w wieku 18–64 lat pije więc w sposób szkodliwy. W grupie tej ponad 600 tys. osób jest uzależnionych. Szefowski charakter Pijemy więcej niż w końcówce PRL. To mit, że wraz z wyrugowaniem z zakładów pracy zakrapianych imienin problem zniknął. Przeciwnie, korporacje ze swoim zbiorem sztywnych zasad, dotyczących relacji pomiędzy pracownikami czy ubioru, okazują się wygodnym miejscem do picia dla prezesów, dyrektorów, kierowników. Na zebrania zarządu przychodzą przecież trzeźwi. Podwładni niekontrolowane wybuchy gniewu biorą za cechę charakteru, a na „charakter szefowski” jest w Polsce przyzwolenie. Natomiast trybiki rozładowują alkoholem stres w weekendy, w tygodniu skutki picia kamuflując dopalaczami. A na to korporacyjne picie po nowemu nakłada się jeszcze środowiskowe. W wielu kręgach – lekarskich, mundurowych, dziennikarskich, kościelnych – problem wciąż jest żywy. W krajach zachodnich od kilkunastu lat popularne są programy wsparcia pracowników (w skrócie EAP – od employee assistance program), adresowane do ludzi uzależnionych. Pracownicy mają opłacany przez swoje firmy dostęp do specjalistów i do terapii. W USA więcej niż co dziesiąta z ponad 500 największych firm zapewnia taką pomoc. – I w Polsce pracodawcy powinni być szkoleni, jak postępować z osobami uzależnionymi, ale tu nikogo to nie obchodzi – twierdzi dr Bohdan T. Woronowicz, wieloletni terapeuta uzależnień. – Sam podejmowałem próby wdrażania programów pomocy pracownikom, ale na dłuższą metę nic z tego nie wyszło. Nie było zainteresowania ze strony szefów i rad pracowniczych. Na imprezy integracyjne, na których często leje się alkohol strumieniami, nie szkoda było pieniędzy, ale na to żałowano. Z sytuacjami, kiedy pracodawca interesuje się przebiegiem leczenia pracownika i za zgodą pacjenta obserwuje jego postępy w leczeniu, dr Woronowicz spotyka się rzadko. Czasami zdarza się, że przełożeni opłacają jego leczenie w prywatnych placówkach – ale raczej wyższej kadrze kierowniczej, w którą już wiele zainwestowano. Trybików to nie dotyczy. Choć zwłaszcza w przypadku kobiet wsparcie z tego akurat źródła miewa wyjątkowo dobre skutki. Dr Justyna Klingemann z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w pracy „Horyzonty zmiany zachowania nałogowego w Polsce” pisze, że ich uzależnienie najczęściej przez wiele lat rozwija się w ukryciu, gdyż kobiety chcą sprostać społecznym oczekiwaniom perfekcyjnej matki i pracownika. Badane przez nią alkoholiczki bardzo starały się, aby partner, dzieci, dalsza rodzina, znajomi, współpracownicy i sąsiedzi nie wiedzieli o ich problemach. Alkohol kupowały w sklepach oddalonych od domu, piły, gdy bliscy spali, podczas spacerów z psem, w pracy – po trochu, ukrywając butelki pomiędzy dokumentami. One są szczególnie czułe w kwestii wizerunku. Krytyka łatwiej je otrzeźwia. Wsparcie okazuje się bezcenne. Trochę zdrowi Co więcej, dzisiejsze oferty leczenia to nie tylko psychoterapia i wspólnota Anonimowych Alkoholików. Pojawiają się nowe możliwości – jak choćby terapia EMDR. Ta prężnie rozwijająca się na świecie forma terapii, w Polsce dostępna od kilku lat, początkowo wykorzystywana głównie w leczeniu syndromu stresu pourazowego, dziś jest stosowana w wielu problemach i zaburzeniach psychicznych. – My, terapeuci EMDR, nie skupiamy się na niwelowaniu zachowań uzależnieniowych, ale chcemy dociec, jakie przeżycia i doświadczenia z przeszłości spowodowały tego typu zachowania – mówi Marzena Olędzka, psycholog i psychoterapeutka. Z doświadczeń wielu terapeutów EMDR wynika, że jest możliwe, że po takiej terapii człowiek może sięgnąć po alkohol bez zagrożenia. Niestety, jest to terapia dla niektórych – na pewno nie tych głęboko uzależnionych. Przełomem w dotychczasowym podejściu do leczenia osób uzależnionych jest też propozycja ograniczania picia monitorowana przez terapeutę. Bo pełna abstynencja w przypadku wielu pacjentów to cel niemożliwy do zrealizowania. Według różnych źródeł blisko 80 proc. alkoholików łamie ją w ciągu kilku pierwszych lat. Dla nich program ograniczania szkód picia jest realną szansą. – Niestety, większość placówek leczenia uzależnienia od alkoholu nie ma oferty dla pacjenta, który szuka pomocy z powodu problemów wynikających z nadużywania alkoholu, a nie chce rozstać się z piciem – mówi Jadwiga Fudała. – Owszem, są terapeuci, którzy pracują z takimi pacjentami indywidualnie, ale grupowe propozycje są w powijakach. I wcale nie chodzi o pieniądze, kontrakty z NFZ, tylko o brak powszechnej akceptacji w środowisku terapeutów dla innej formy leczenia niż pełna abstynencja. Pierwsza, i na razie jedyna, grupa w Polsce nakierowana na ograniczanie picia powstała w Wojewódzkim Ośrodku Terapii Uzależnień i Współuzależnienia w Toruniu, cztery lata temu. – Grupę można traktować jako etap motywacji pacjenta do pełnej abstynencji – mówi dr Jolanta Celebucka, kierowniczka ośrodka i terapeutka uzależnień. – Nie robiłam dokładnych badań, ale ok. 40 proc. ludzi zdecydowało się na abstynencję, bo przekonali się, że trudno jest im pić w sposób ograniczony. Mówili potem: „Nie dopiliśmy”. Z badań, jakie przeprowadziła dr Justyna Klingemann we współpracy z PARPA, wynika, że co trzeci polski terapeuta odrzuca jakąkolwiek pracę terapeutyczną w celu ograniczania picia w przypadku uzależnionych, uznając, że tylko albo – albo. Nałóg lub pełna abstynencja. Badania amerykańskie pokazują jednak, że programy ograniczenia picia są dobrym sposobem radzenia sobie z uzależnieniem w przypadku młodszych pacjentów, na wczesnych etapach rozwoju uzależnienia, mających wsparcie rodziny i dobrą pracę. Z kolei z badań niemieckich, przeprowadzonych 12 miesięcy po zakończeniu programu ograniczania picia, wynika, że co czwarty leczony ograniczył picie o więcej niż połowę, podobnie liczna grupa – mniej, ale także znacznie. Co dwunasty wytrwał w pełnej abstynencji. To, w porównaniu do metody AA, całkiem sporo. Nie ustają też poszukiwania nowych medycznych metod walki z nałogiem. Naukowcy z Kliniki Ernst Gallo i Centrum Badawczego Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco uważają, że są już blisko znalezienia farmakologicznej metody na powstrzymanie nawrotów nałogu. Eksperymenty na szczurach pokazały, że jest możliwe zidentyfikowanie obszaru mózgu, w którym zlokalizowane są wspomnienia związane z pragnieniem alkoholowym, a następnie ich osłabienie bądź całkowite wymazanie. Człowiek traciłby wtedy ochotę na picie. Dr Woronowicz nie wierzy w leki, które umożliwiałyby powrót do tzw. picia kontrolowanego. Natomiast, jego zdaniem, w określonych sytuacjach można wspierać psychoterapię niektórych pacjentów za pomocą leków. Zagrożone branże Bardzo powoli, ale jednak świadomość potrzeby wspólnych programów przebija się do niektórych środowisk. Tych mających złą tradycję alkoholową, ale też wyższą niż średnia świadomość istnienia problemu – oraz jakiś wspólnotowy etos. Od 2007 r., zgodnie z uchwałą Naczelnej Izby Lekarskiej, okręgowe rady lekarskie są zobowiązane do pomocy lekarzom, którzy mają problem z alkoholem. Czuwają nad tym specjalnie powołani pełnomocnicy. Medyk, który zgłasza się dobrowolnie do pełnomocnika, może być wysłany do ośrodka na leczenie w ramach zwolnienia, może to być ośrodek z dala od jego miejsca zamieszkania. Izba nie prowadzi statystyki, ilu lekarzy się zgłasza – mówią, że to sprawa pomiędzy pełnomocnikiem i pacjentem. Jak zapewnia rzecznik izby dr Zbigniew Brzezin, surowiej traktuje się tych, którzy się nie zgłoszą. Na podstawie wiarygodnego doniesienia mogą być wezwani przez izbę lekarską przed specjalną komisję, która zbada, czy są uzależnieni. Mogą być zawieszeni w prawach wykonywania zawodu do czasu podjęcia leczenia, i dzieje się to w kilkudziesięciu przypadkach rocznie. Także w służbach mundurowych w ramach unijnego programu opracowano program tzw. wczesnej interwencji. – Zaczęliśmy od straży pożarnej, a w latach 2014–15 do programu weszły pozostałe służby mundurowe – policja, wojsko, więziennictwo, ale celnicy już nie, gdyż ich zwierzchnik, minister finansów, nie zapalił się do tego – mówi Krzysztof Brzózka z PARPA. – Pracodawca znajdzie w tym programie odpowiedź, jak pomóc pracownikowi, który ma problem z alkoholem, jak z nim postępować, jak rozmawiać, czego od niego oczekiwać. Przeszkolono czołówkę mundurowych psychologów, a oni pozostałych w terenie. Kolejni mają być księża. PARPA, we współpracy z zespołem Konferencji Episkopatu do spraw apostolstwa trzeźwości, zamierza szkolić duchownych, by włączyli się w walkę z alkoholizmem w społeczeństwie. – Duchowni nie wiedzą, jak postępować z ludźmi mającymi problem z alkoholem i ich bliskimi, cierpiącymi z tego powodu – dodaje Krzysztof Brzózka. – Chodzi o to, by mogli im podpowiedzieć, gdzie szukać pomocy, aby nie zachęcali rodzin do dźwigania krzyża. Ale i sam Kościół nie ukrywa, że nie jest wolny od problemu – a program ma pomóc się z nim mierzyć. Ks. Wiesław Kondratowicz, trzeźwiejący alkoholik, w Kowalewie koło Pleszewa prowadzi Diecezjalny Ośrodek Duszpasterstwa Trzeźwości dla uzależnionych duchownych. Trybików na razie to wszystko jednak nie dotyczy. Halina, która dziś jest konsultantką w łódzkiej Klinice Ostrych Zatruć, nie zachęca pacjentów do szczerości. To mogłoby im zaszkodzić – mówi. Choć też mało kto tak może pomóc jak koledzy z biura oraz pracodawca. Ostatnio jedna z jej podopiecznych po zakończeniu terapii sama zdobyła się na szczerość. Zaproponowano jej dział alkoholowy w sklepie. Gdy przyznała się, dlaczego to nie jest dobry pomysł, nie przyjęto jej wcale. Także Paweł, gdy pojechał z podziękowaniem do szefowej z pogotowia, która dała mu szansę, usłyszał, że zostanie zwolniony. To jednak za duże ryzyko: pijak w pogotowiu. Ale będzie mógł odejść za porozumieniem stron. Nie ma pretensji. Mówi, że dzięki leczeniu zrozumiał, w jakim zakłamaniu żył. Poradzi sobie. *** Imiona niektórych bohaterów są zmienione. Repertuar jest ogromny. Bez stałej opieki drugiej osoby Twój ojciec UMRZE i jest to pewne na 100%. Skoro rodzice są w separacji, to Twoja matka nadal ma obowiązek pomocy wobec ojca. I to ona w pierwszej kolejności będzie utrzymywać Twojego ojca. Darmowych domów opieki nie ma- albo płaci rodzina, albo państwo (gdy rodziny brak).
 Motto dnia: Ludzkość musi położyć kres wojnie, bo inaczej wojna położy kres ludzkości. / John F. Kennedy Ukraino! Trzymaj się! 5 lipca godzina 23-cia Radio Koszalin -Poczta Poetycka wiesze Lucyny Bełtowskiej, kto nie zdążył wysłuchać UWAGA! JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU. [email protected] PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM" Sugeruję używanie przycisku Aktywne tematy Pozwala widzieć wszystkie nowości Marcin Sztelak Posty: 4726 Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02 Wybieg dla alkoholików #1 Post autor: Marcin Sztelak » 14 gru 2019, 14:21 Trzech panów na ławce, nie licząc psa – dyskusja trwa. O sprawach najważniejszych dla dalszej koegzystencji ze wszechświatem, a przynajmniej drogą mleczną. Zresztą wypijmy jeszcze jedną – głucho zaszczekał pies, a przynajmniej tak się zdawało przytomnym. W tym miejscu i czasie. Propozycja przyjęta przez aklamację, tylko budżetowa dziura na przestrzał. I kieszeni, i mieszkań. Innymi słowy – masakra. Susza i hańba. Niech to szlag trafi z jasnego nieba oraz piekła, bo nieurodzaj i totalna klęska. Pusta ławeczka, bez trzech panów, oczywiście nie licząc psa. lczerwosz Admin Posty: 9208 Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51 Wybieg dla alkoholików #2 Post autor: lczerwosz » 14 gru 2019, 23:09 Wraca teść do domu, spotyka zięcia i pyta go: - Żmije w domu? Zięć: - Noo. Teść: - To pijemy tu. BerniM Posty: 137 Rejestracja: 11 cze 2019, 21:20 Lokalizacja: kraków Płeć: Wybieg dla alkoholików #3 Post autor: BerniM » 15 gru 2019, 14:38 Każdy nałóg jest straszny, prowadzący do destrukcji życie z alkoholikiem zabija, z takiego związku trzeba uciekać Lucile Posty: 4536 Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12 Płeć: Wybieg dla alkoholików #4 Post autor: Lucile » 15 gru 2019, 15:26 A ja podejrzewam, że Marcin puścił do nas oczko, bo co my tu mamy, a raczej jakie ja mam skojarzenia: Po pierwsze primo: Trzech panów w łódce nie licząc psa, autor Jerome Po drugie primo: Dwaj ludzie z szafą, reż. R. Polański i nastrój robiąca muzyka Komedy. Po trzecie primo, w właściwie powinno być po pierwsze primo: niezapomniana ławeczka pod oleandrami pana Zdzicha/Marcin Sztelak pisze: ↑14 gru 2019, 14:21Susza i hańba. Niech to szlag trafi z jasnego nieba oraz piekła, bo nieurodzaj i totalna klęska. Pusta ławeczka, bez trzech panów, oczywiście nie licząc psa. I jak tu żyć, kiedy nawet na wisienkę nie styka? Marcin Sztelak pisze: ↑14 gru 2019, 14:21Trzech panów na ławce, nie licząc psa – dyskusja trwa. O sprawach najważniejszych dla dalszej koegzystencji ze wszechświatem, a przynajmniej drogą mleczną. Choćbyście mi dali nie wiem ile roboty – zawsze będzie mi jej za mało; gromadzenie pracy stało się moją pasją... A jak ja dbam o swoją pracę! Ba!, niektóre prace, które leżą u mnie, są w moim posiadaniu już od wielu, wielu lat i nie znajdziesz na nich nawet śladu palca (cyt. z Trzech panów w łódce nie licząc psa). Marcin Sztelak Posty: 4726 Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02 Wybieg dla alkoholików #5 Post autor: Marcin Sztelak » 16 gru 2019, 04:33 Świetna książka, XIX wiek a aktualna, a poza tym autentyczna historia, zainteresowani znają dokładną lokalizację wybiegu dla alkoholików, wiersz, jak rzadko, napisany w 5 minut na ulicy.... Rekuperator Posty: 32 Rejestracja: 04 wrz 2019, 08:24 Płeć: Wybieg dla alkoholików #6 Post autor: Rekuperator » 21 gru 2019, 16:58 Prawdziwy pijak -poeta tak by nie powiedział. tabakiera Posty: 4266 Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48 Płeć: Wybieg dla alkoholików #7 Post autor: tabakiera » 28 gru 2019, 00:08 I tak właśnie się schodzi na psy. Na własnej łódce się odpływa. I buja wszystkimi, nie licząc psa. Alek Osiński Posty: 6378 Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09 Wybieg dla alkoholików #8 Post autor: Alek Osiński » 30 gru 2019, 15:43 Marcin Sztelak pisze: ↑14 gru 2019, 14:21Trzech panów na ławce, nie licząc psa – dyskusja trwa. O sprawach najważniejszych dla dalszej koegzystencji ze wszechświatem, a przynajmniej drogą mleczną. No, takie dysputy właśnie decydują o losach świata i nie tylko ; ) Pozdrawiam Hosanna Posty: 1860 Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50 Wybieg dla alkoholików #9 Post autor: Hosanna » 15 sty 2020, 21:22 pijackie zgromadzonka, tradycje , ławeczki maja w sobie coś czego nam brakuje im natomiast brakuje tylko wódki a przynajmniej tak się im zdaje bogaci alkoholicy mają gorzej skaranie boskie Posty: 14627 Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50 Wybieg dla alkoholików #10 Post autor: skaranie boskie » 15 sty 2020, 21:35 Zaledwie jeden z powyższych wpisów jestem w stanie uznać za niewymyślony. Ten: Rekuperator pisze: ↑21 gru 2019, 16:58Prawdziwy pijak -poeta tak by nie powiedział Rzeczywiście - nie czuć autentyczności ani w wierszu, ani w komentarzach. Może jedna BerniM próbuje wnieść coś autentycznego, ale i ona z kolei przesadza, albo zbytnio uogólnia. Posłużę się nieco sparafrazowanym klasykiem, żeby uprzytomnić przedmówcom, jak daleko są od absolutnej prawdy... Co wy, kurwa, wiecie o... alkoholiźmie? Kloszard to nie zawód... To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa. _____________________________________________________________________________ E-mail [email protected]
Mąż wcale nie musi rozumieć Twojej radości ,ważne,że Ciebie to cieszy .Trzeźwiej i zmieniaj się dla siebie ,teraz Ty jesteś najważniejsza, dbaj o siebie i dzisiejszy trzeźwy dzień.Jak dziś zaśniesz trzeźwa,to jutro powtórz to samo i tak dzień po dniu.Nie wierz swoim myślom,że jedno piwo nie zaszkodzi,właśnie ono , nigdy nie pozwoli ruszyć do przodu..Ta obsesja,te myśli – Gdy rozpadła się moja rodzina, kiedy straciłem pracę i sięgnąłem dna, to dopiero wtedy zrozumiałem, że jestem alkoholikiem. Wtedy ktoś mi pomógł, dzisiaj ja pomagam innym – mówi Marek, który 10 lat temu zerwał z nałogiem. Zobacz film: "Czy twoje dziecko bierze narkotyki?" spis treści 1. Na fali 2. Upadek 1. Na fali Hurtownia, w której pracował Marek, zaczęła się powiększać. Pojawiali się w niej nowi pracownicy, były to głównie osoby młode, bez żadnych zobowiązań. Nowi koledzy w ramach integracji proponowali spotkania po pracy. Marek z początku nie brał w nich udziału, ostatecznie jednak dał się namówić. Poszedł raz, poszedł drugi i kolejny. – Miałem wtedy 32 lata, oni nieco mniej. Imponowało mi, że włączyli mnie do swojego grona. Czułem się w pewien sposób wyróżniony. Nagle zaczęły mi się przypominać lata beztroski, gdy jeszcze nie musiałem martwić się o zarabianie pieniędzy – mówi. Marek zaczął wychodzić z kolegami na piwo coraz częściej. Żona z początku to akceptowała, z czasem jednak zaczęły się kłótnie. A im więcej ich było, tym mężczyzna później wracał do domu. Zaczął zwierzać się kolegom z problemów rodzinnych. Oni mieli na to jedno lekarstwo: alkohol. Do pewnego momentu Marek się kontrolował. Pił tyle, żeby rano następnego dnia móc prowadzić samochód. Był jednak zmęczony, apatyczny, często wpadał w złość. Z utęsknieniem czekał na koniec dnia, by móc wypić piwo lub dwa. To go rozluźniało i sprawiało, że kłopoty szły w niepamięć. Tych jednak z każdym dniem przybywało. – Wydaje mi się, że wyolbrzymiałem swoje problemy tylko po to, by móc się usprawiedliwić. Ciężki dzień w pracy, krzywe spojrzenie szefa, kłótnia z żoną, wagary syna. Piłem, bo wydawało mi się, że wtedy łatwiej mi będzie uporać się z codziennością. Koledzy utwierdzali Marka w przekonaniu, że postępuje prawidłowo. "Zachowujesz się jak prawdziwy mężczyzna" – mówili. 2. Upadek – Pewnego dnia po pracy poszliśmy do baru. Planowałem wypić góra dwa piwa, bo następnego dnia miałem jechać z towarem z samego rana. Koledzy wiedzieli o tym. Zaczęli stawiać drinki, co powinno mnie już wtedy zastanowić, bo wcześniej każdy płacił za siebie. Upiłem się. Rano wstałem, spóźniony stawiłem się w pracy. Mojego szefa nie było, więc myślałem, że mi się upiekło. Wziąłem kluczyki i ruszyłem. Tuż za bramą firmy zatrzymała mnie policja. Powiedzieli, że dostali zgłoszenie. Wiedzieli, że będę „wczorajszy”. Zabrali mi prawo jazdy, pojechałem na komendę – mówi. Markowi nie trudno było domyślić się, kto zawiadomił policję. Podejrzewa, że koledzy specjalnie go upili, bo gdy poszedł po wypowiedzenie, ci śmiali mu się w twarz. Szef nie chciał go więcej widzieć. Nie tylko on zresztą, bo i żona nie mogła na niego patrzeć. Ze łzami w oczach powiedziała mu, że albo zgłosi się po pomoc, albo wystąpi o separację. – Zacząłem siebie nienawidzić. Widziałem, z jaką odrazą patrzą na mnie moje dzieci. Nie miałem pracy, rodziny. Wszystko się sypało - przyznaje 32-latek. Marek zniknął z domu na tydzień. Nie trudno domyślić się, co robił. Nie chce mówić o szczegółach, twierdzi jedynie, że wtedy właśnie sięgnął dna. – Gdy jednej nocy spałem na ławce, podszedł do mnie chłopak. Zapytał, czy potrzebuję pomocy. I ja wtedy – brudny i przesiąknięty zapachem wódki – powiedziałem, że tak. I rozpłakałem się. Tak właśnie poznałem Mikołaja – wspomina. Mikołaj był studentem psychologii. Ma prawdziwą pasję i chęć do pracy. Tego pamiętnego dnia usiadł obok Marka i go wysłuchał. Po prostu. Nie oceniał, nie dawał lekcji, nie oskarżał. Na koniec dał swój numer telefonu i zapytał, czy jest gotowy na walkę. Wtedy jeszcze Marek nie był pewny. Wrócił do domu. Żona nic nie mówiła, po prostu wyszła do pracy. Zostawiła mężowi kartkę, którą do dzisiaj nosi w portfelu. – Było tam napisane: "Jestem przy tobie. Pozwól mi sobie pomóc". Jeszcze tego samego dnia zadzwoniłem do AA. Chciałem odzyskać swoje dawne życie. Chciałem móc spojrzeć w lustro – zapewnia. Przedstawiciele wspólnoty AA mówią, że wśród osób, które dzwonią na bezpłatną infolinię fundacji, większość to bliscy alkoholika. – Kontaktują się z nami ich żony, rodzeństwo, dzieci, rodzice lub przyjaciele. Zazwyczaj osoby te decydują się na kontakt z nami, gdy wyczerpią już wszystkie możliwości i są bezsilne wobec alkoholika. Szukają wskazówek. Co robić, jak pomóc osobie najbliższej? Najczęściej odsyłamy ich do Wspólnoty Rodzin Alkoholików Al-anon, która ma większe doświadczenie w tego typu sprawach. Czasami dzwonią osoby z prośbą o informacje, jak wyjść z ciągu alkoholowego. Sądzimy, że zaledwie cztery na dziesięć telefonów pochodzi od ludzi, których problem alkoholowy dotyczy bezpośrednio. Udzielamy im informacji i kierujemy do grup AA, których w Polsce jest blisko 2500 – wyjaśnia Paweł Krysztofiak, dyrektor zarządu Fundacji Biura Służby Krajowej Anonimowych Alkoholików w Polsce. Ogromnym wsparciem dla osób chcących wyjść z nałogu jest ogólnopolska infolinia AA. Na numer 801 033 242 można dzwonić codziennie od godziny do W 2016 roku w ten sposób pomocy szukało blisko 5700 osób. Coraz więcej ludzi korzysta również z uruchomionego na stronie wspólnoty AA dyżuru internetowego. Jednak największą pomocą dla osób chcących wyjść z nałogu są mityngi AA. – Leczenie jest bardzo trudne, dlatego tak ważne jest wsparcie bliskich i osób z podobnymi doświadczeniami. Dzisiaj spłacam swój dług. Wiem, że wiele mam jeszcze na tym polu do zrobienia – podsumowuje Marek. polecamy Nie wiem czy jest alkoholikiem ale wiem, że konsekwencje swojego picia poniósł olbrzymie. Wtedy nasuwa mi się wniosek, że warto jednak nie pić. Poza tym to Wasze zachowania są równiez bardzo niebezpieczne a choroba potrafi rozwinąć się w niesamowitym tempie i nie wiadomo co czekać może w przyszłości. – Gdy rozpadła się moja rodzina, gdy straciłem pracę i sięgnąłem dna, dopiero wtedy zrozumiałem, że jestem alkoholikiem. Wtedy ktoś mi pomógł, dzisiaj ja pomagam innym – mówi Marek, który 10 lat temu zerwał z nałogiem. Namówić Marka do zwierzeń wcale nie było łatwo. Przekonało go jednak to, że być może jego historię przeczyta ktoś, kto sądzi, że nie ma problemu z alkoholem. On też na początku wcale go nie widział. Marek był kierowcą w hurtowni, miał rodzinę i prawdziwych przyjaciół. Sumienny pracownik, opiekuńczy mąż i ojciec. Z czasem jednak wszystko zaczęło się zmieniać. Zobacz film: "Co się dzieje w twoim organizmie, kiedy całkowicie rezygnujesz z alkoholu?" – Choć może zabrzmi to śmiesznie, ale ja nigdy nie lubiłem alkoholu. Umiałem się bez niego bawić, tańczyć na weselach. Od czasu do czasu wypiłem z żoną kieliszek wina – wspomina. 1. Na fali Hurtownia, w której pracował Marek, zaczęła się powiększać. Pojawiali się w niej nowi pracownicy, często osoby młode, bez żadnych zobowiązań. Nowi koledzy w ramach integracji proponowali spotkania po pracy. Marek z początku nie brał w nich udziału, ostatecznie jednak dał się namówić. Poszedł raz, poszedł drugi i kolejny. – Miałem wtedy 32 lata, oni nieco mniej. Imponowało mi, że włączyli mnie do swojego grona. Czułem się w pewien sposób wyróżniony. Nagle zaczęły mi się przypominać lata beztroski, gdy jeszcze nie musiałem martwić się o zarabianie pieniędzy – mówi. Marek zaczął wychodzić z kolegami na piwo coraz częściej. Żona z początku to akceptowała, z czasem jednak zaczęły się kłótnie. A im więcej ich było, tym mężczyzna później wracał do domu. Zaczął zwierzać się kolegom z problemów rodzinnych. Oni mieli na to jedno lekarstwo: alkohol. Do pewnego momentu Marek się kontrolował. Pił tyle, żeby rano następnego dnia móc prowadzić samochód. Był jednak zmęczony, apatyczny, często wpadał w złość. Z utęsknieniem czekał na koniec dnia, by móc wypić piwo lub dwa. To go rozluźniało i sprawiało, że kłopoty szły w niepamięć. Tych jednak z każdym dniem przybywało. – Wydaje mi się, że wyolbrzymiałem swoje problemy tylko po to, by móc się usprawiedliwić. Ciężki dzień w pracy, krzywe spojrzenie szefa, kłótnia z żoną, wagary syna. Piłem, bo wydawało mi się, że wtedy łatwiej mi będzie uporać się z codziennością. Koledzy utwierdzali Marka w przekonaniu, że postępuje prawidłowo. "Zachowujesz się jak prawdziwy mężczyzna" – mówili. 2. Upadek Awantury w domu stały się codziennością. Mężczyzna bardzo szybko wpadał w gniew. Picie z kolegami już mu nie wystarczało. Zaczął więc sięgać po alkohol w samotności. Smak wódki przynosił mu ulgę. I choć czasem przechodziła mu przez głowę myśl, że stracił kontrolę nad piciem, nie mógł przestać. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść. – Po pracy poszliśmy do baru. Planowałem wypić góra dwa piwa, bo następnego dnia miałem jechać z towarem z samego rana. Koledzy wiedzieli o tym. Zaczęli stawiać drinki, co powinno mnie już wtedy zastanowić, bo wcześniej każdy płacił za siebie. Upiłem się. Rano wstałem, spóźniony stawiłem się w pracy. Mojego szefa nie było, więc myślałem, że mi się upiekło. Wziąłem kluczyki i ruszyłem. Tu za bramą firmy zatrzymała mnie policja. Powiedzieli, że dostali zgłoszenie. Wiedzieli, że będę "wczorajszy". Zabrali mi prawo jazdy, pojechałem na komendę – mówi. Marek szybko się domyślił, kto zawiadomił policję. Gdy poszedł po wypowiedzenie, koledzy z pracy śmiali mu się w twarz. Szef nie chciał go więcej widzieć. Nie tylko on zresztą, bo i żona nie mogła na niego patrzeć. Ze łzami w oczach powiedziała mu, że albo zgłosi się po pomoc, albo wystąpi o separację. – Zacząłem siebie nienawidzić. Widziałem, z jaką odrazą patrzą na mnie moje dzieci. Nie miałem pracy, rodziny. Wszystko się sypało. Marek zniknął z domu na tydzień. Nietrudno domyślić się, co robił. Nie chce mówić o szczegółach, twierdzi jedynie, że wtedy właśnie sięgnął dna. – Gdy jednej nocy spałem na ławce, podszedł do mnie chłopak. Zapytał, czy potrzebuję pomocy. I ja wtedy – brudny i przesiąknięty zapachem wódki – powiedziałem, że tak. I rozpłakałem się. Tak właśnie poznałem Mikołaja – wspomina. Mikołaj był studentem psychologii. Ma prawdziwą pasję i chęć do pracy. Tego pamiętnego dnia usiadł obok Marka i go wysłuchał. Po prostu. Nie oceniał, nie dawał lekcji, nie oskarżał. Na koniec dał swój numer telefonu i zapytał, czy jest gotowy na walkę. Wtedy jeszcze Marek nie był pewny. Wrócił do domu. Żona nic nie mówiła, po prostu wyszła do pracy. Zostawiła mężowi kartkę, którą do dzisiaj nosi w portfelu. – Było tam napisane: "Jestem przy tobie. Pozwól mi sobie pomóc". Jeszcze tego samego dnia zadzwoniłem do AA. Chciałem odzyskać swoje dawne życie. Chciałem móc spojrzeć w lustro – zapewnia. Jak się później okazało, żona Marka już wcześniej konstatowała się AA. Chciała wiedzieć, jak może pomóc mężowi. Tam powiedziano jej, że nie ma prawić mu kazań, nie wolno jej krzyczeć. Ale nie może też nie robić nic. Osoby, które chcą stawić czoła chorobie alkoholowej mają przed sobą niezwykle trudne zadanie. Marek od dziesięciu lat jest trzeźwym alkoholikiem, ale jak przyznaje każdego dnia walczy. Najtrudniejsze były początki. Dzisiaj pomaga innym wyjść z nałogu. To właśnie osoba z takim bagażem doświadczeń okazuje się być ogromnym wsparciem dla alkoholika i jego rodziny. Marek wielokrotnie powtarza, że miał ogromne szczęście, bo była obok niego żona. Jest jej za to bardzo wdzięczny, bo choć zmienił ich życie w piekło, ona zdecydowała się przy nim zostać. Dziękuje jej za to każdego dnia. Przedstawiciele wspólnoty AA mówią, że wśród osób, które dzwonią na bezpłatną infolinię fundacji, większość to bliscy alkoholika. – Kontaktują się z nami ich żony, rodzeństwo, dzieci, rodzice lub przyjaciele. Zazwyczaj osoby te decydują się na kontakt z nami, gdy wyczerpią już wszystkie możliwości i są bezsilne wobec alkoholika. Szukają wskazówek. Co robić, jak pomóc osobie najbliższej? Najczęściej odsyłamy ich do Wspólnoty Rodzin Alkoholików Al-anon, która ma większe doświadczenie w tego typu sprawach. Czasami dzwonią osoby z prośbą o informacje, jak wyjść z ciągu alkoholowego. Sądzimy, że zaledwie cztery na dziesięć telefonów pochodzi od ludzi, których problem alkoholowy dotyczy bezpośrednio. Udzielamy im informacji i kierujemy do grup AA, których w Polsce jest blisko 2500 – wyjaśnia. Wspólnota AA jest w Polsce podzielona na trzynaście regionów. W ten sposób łatwiej jest dotrzeć do osób potrzebujących pomocy. Czternasty region funkcjonuje na terenie Europy i zrzesza grupy AA, które prowadzone są w języku polskim. Ogromnym wsparciem dla osób chcących wyjść z nałogu jest ogólnopolska infolinia AA. Na numer 801 033 242 można dzwonić codziennie od godziny do W 2016 roku w ten sposób pomocy szukało blisko 5700 osób. Coraz więcej ludzi korzysta również z uruchomionego na stronie wspólnoty AA dyżuru internetowego. Jednak największą pomocą dla osób chcących wyjść z nałogu są mityngi AA. – Grupy organizują je przynajmniej raz w tygodniu, o różnych porach dnia. Bez problemu można znaleźć grupę, która spotyka się rano o godzinie lub wieczorem o godzinie Anonimowi Alkoholicy dzielą się nawzajem doświadczeniem, siłą i nadzieją. Jedynym warunkiem uczestnictwa we wspólnocie jest chęć zaprzestania picia. – To bardzo trudne, dlatego tak ważne jest wsparcie bliskich i osób z podobnymi doświadczeniami. Dzisiaj spłacam swój dług. Wiem, że wiele mam jeszcze na tym polu do zrobienia – podsumowuje Marek. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy Myślę, że to co dla jednych jest wariactwem, dla drugich zwyczajną przezornością. Co do mnie, to nie jem cukierków z zawartością alkoholu czy tortów, potrawy tez odpuszczam, lekarza proszę zawsze o leki bezalkoholowe, co do perfumów korzystam i nie patrzę na skład bo to dla mnie żaden wyzwalacz. Kiedy myślisz, że już nie

Witam wszystkich użytkowników forum. Mam 30 lat, od 12 lat, z niewielkimi przerwami spożywam alkohol. W styczniu 2019 roku pierwsza wszywka. Nie piłem równy rok - co do dnia. Od stycznia 2020 chlałem codziennie, aż do przedwczoraj. Wczoraj kolejny raz się zaszyłem i zapisałem na terapię. Termin 5 luty. Wiem już sam po sobie, że sama wszywka nic nie pomoże. Alkohol działa bardzo destrukcyjnie na mnie i moja rodzinę. Mimo wszystko nie jestem w stanie bez pomocy przestać pić. Piłem dużo, czasem bardzo duzo. Mam ogromną tolerancję na alkohol. Chciałbym zapytać jak się nastawić do terapii i czego oczekiwać, żeby się nie rozczarować? Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj Patryk Co do terapii, niczego nie oczekiwałam, nie miałam żadnych wyobrażeń, wiedziałam jedno, tam będzie pomoc, zrozumienie. Brak oczekiwań to brak rozczarowań Jestem Monika alkoholiczka. Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą, nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj jestem Marcin alkoholik. Oczekiwać i wymagać mogę tylko od siebie. Za tę wiadomość podziękował(a): jasiek Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć Patryk Gratuluję podjętych działań Wiesz terapia może rozczarować tylko w wypadku, jeśli idąc na nią, nastawisz się, że tam mają coś za Ciebie zrobić. Że czyjeś starania Ciebie uleczą. Nie zrobią za Ciebie niczego, nie znajdą magicznego guzika, po naciśnięciu, którego wyjdziesz zdrowy. Ale i tak polecam To taki czas dedykowany tylko sobie i swoim potrzebom, swojemu zdrowiu, w taki holistyczny sposób. Ten czas, wykorzystany mądrze, może przynieść obfity plon Jestem Agnieszka, trzeźwa alkoholiczka. Za tę wiadomość podziękował(a): marcin Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj na Trzeźwym Szlaku No Oczekiwania??Niespełnione Oczekiwania są przyczyną Rozczarowań to może bez Oczekiwań???? Za tę wiadomość podziękował(a): marcin Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Dziękuję za miłe przywitanie. Jedyne doświadczenie z psychoterapeutą miałem podczas leczenia zespołu lęku uogulnionego. Terapeuta nie pomógł. Wyciszalem objawy alkoholem i psychotropami. Tylko, że to po prostu błędne koło. Pytając o oczekiwania względem terapii, chciałem by ktoś mi trochę naświetlił, jak to wygląda. Komu z Was pomogła terapia i jaki okres czasu to minimum, które trzeba przepracować? Nie chodzi mi tu o drogę na skróty. Nie musi być szybko, ważne by było skutecznie. Taka wiedza od osób, które są w trakcie terapii - lub mają ja za sobą - bardzo by mi pomogła. Jestem pozytywnej myśli. Uważam, że każdy krok w stronę trzeźwości, to dobry krok. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć. Nie wiem na jaką terapię się zapisałeś. Czy na dzienną, czy na zamkniętą, czy na ambulatoryjną. Ja uczęszczam na ten ostatni rodzaj terapii. Na ten moment spotkania grupowe dwa razy w tygodniu po 2 godz. plus terapia indywidualna, maksymalnie raz w tygodniu. W późniejszych etapach terapii będzie to nieco inaczej wyglądać, grupa prawdopodobnie będzie raz w tygodniu. Na grupę uczęszczam od sierpnia, więc nie mam bogatego doświadczenia z terapii, ale coś tam wiem i są bieżące doświadczenia. Pytasz czego oczekiwać. Na pewno możesz oczekiwać akceptacji i od terapeuty indywidualnego i od ludzi. Nie usłyszysz, że powinieneś spadać, albo jesteś potworem. Zostaniesz przyjęty ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami. Możesz oczekiwać spotkania różnych ludzi. Będą się różnić fazą choroby alkoholowej, zarobkami, wiekiem itd. Jako 30-latek będziesz pewnie jednym z najmłodszych, albo najmłodszym. Ja jestem w podobnej sytuacji, mam dwa lata mniej od Ciebie i nie jest to dla mnie problemem. Dowiesz się o sobie wielu zaskakujących rzeczy. Pozytywnych i negatywnych. Będziesz musiał zabierać głos i mówić o swoich uczuciach (to trudniejsze niż się wydaje) lub udzielać tzw. zwrotów do innych, niekoniecznie mając na to ochotę. Od siebie dodam, że bycie w grupie ludzi z identycznym problemem jest naprawdę ciekawym doświadczeniem, dużo dającym. Gdybyś miał jakieś pytania to pisz na priv. Człowiek staje się legendą nie dzięki temu, co wie, ani dzięki temu, co osiągnął, ale za sprawą celów jakie sobie stawia - H. Kissinger, "Świat odbudowany: Metternich, Castlereagh i problemy pokoju 1812-1822." Za tę wiadomość podziękował(a): Katarzynka77, marcin Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Moja terapia ambulatoryjna (dochodząca) wraz z grupą wstępną tzw. motywującą trwała 2 lata, dla mnie ta ilość czasu była ok. Terapia jest dla mnie podstawą, decyzja o jej rozpoczęciu, podjęciu jej, uratowała mi życie. Jest moją solidną podstawą do trzeźwego życia, wiele nauczyła, pokazała, dała inne życie. Skuteczność terapii zależy tylko od mojego nastawienia, podejścia, wielkiej chęci zmiany życia, odejście od starego, tylko ku nowemu. Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą, nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć Patryk Ja byłem i jestem w terapii - od około siedmiu miesięcy. Uważam, że dla mnie, na tym etapie to najlepsza droga. Na początku miałem obawy przed uczestnictwem w grupie terapeutycznej, ale szybko okazało się, że niepotrzebnie. Już po pierwszym spotkaniu wiedziałem, że to odpowiednie dla mnie miejsce. Po terapii "zasadniczej" miałem kilka spotkań indywidualnych z psychoterapeutą, teraz znów jestem w grupie, tzw "grupie nawrotów". Ta potrwa jeszcze kilka miesięcy. Co do jednego muszę Cię rozczarować (a może pocieszyć ?). Sama terapia, nawet najlepiej przepracowana, nie załatwia sprawy raz na zawsze. Jako alkoholik wiem, że jeśli chcę dbać o swoją trzeźwość, to już do końca życia powinienem nad tym pracować. Ja, po skończonej terapii widzę dla siebie miejsce we wspólnocie AA i programie 12 kroków. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witam. Jestem alkoholikiem. Początki bywają trudne... nawet bardzo. Jestem po profesjonalnej terapii dla osób uzależnionych od alkoholu - byłem na niej przeszło 2 lata. Terapia odbywała się popołudniami w pomieszczeniu około 20 m kw. Nie oczekiwałem, nie nastawiałem się, miałem przemożne pragnienie odmiany swojego życia, a że nie wiedziałem jak to zrobić; tu zadziałały moi najbliżsi, syn, córka. Nie po to by mnie ratować. By mieć bezpieczny dom i spokojnie żyć. Już na terapii zacząłem uczęszczać na spotkania AA - robię to nadal z tym że teraz realizuję program 12 kroków. po skończonej terapii dla uzależnionych zacząłem terapię DDA - kontynuuję ją. O chorobie alkoholowej mówi się że to choroba ciała, umysłu i duszy. Trzeźwienie jest procesem i całokształt działań daje najlepsze efekty. Wzbudzenie w sobie szczerej chęci zaprzestania picia. Znalezienie własnych motywów zaprzestania picia sprawi że ten proces stanie się przyjemnością i sposobem na życie. Oczywiście to jest moje doświadczenie i nim chciałem się z tobą podzielić. Spokojnej nocy. Przemyślanych wyborów. Mam na imię Jerzy. Co do oczekiwań. Miałeś ja pewnie jak się zaszyłeś. Teraz wyciągnie z tego wnioski - konstruktywne wnioski. Mam na imię Jerzy. "Chętnych los poprowadzi, niechętnych wlecze"- Seneka Za tę wiadomość podziękował(a): marcin Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć. Idziesz do ciekawej szkoły bracie. Ciekawej bo innej niż wszystkie jakie znasz. Wspólne z innymi szkołami jest jedynie to że uczniowie cały czas wątpią czy ten albo inny przerabiany temat jest im do czegokolwiek potrzebny. Najlepiej nie przychodzić bo przecież wszystko wiem i dostać na odczepne papierek ukończenia żeby okazać każdemu, czy ten chce czy nie, ze przecież uczciwie przepracowałem ten czas. To strach którym jest możliwość nieznanego dotychczas sposobu życia tj. życia bez alkoholu. Wydaje się to kosmicznym tworem. Uświadom sobie że chodzi nie tylko o Twoje życie. To co tworzy alkoholizm niszczy nie tylko alkoholika ale wiele innych osób. Z tego nie zdaje sobie rady alkoholik w swoim pijanym zwidzie i pozna to w czasie terapii. To bardzo boli ale każdy temat jest ważny albo jeszcze ważniejszy. Każdy drobiazg wyniesiony z tej nauki może kiedyś uratować czyjeś życie. Trzemam kciuki za Ciebie. Znasz mnie ale nie wiesz kim jestem Za tę wiadomość podziękował(a): jerzak Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ja przeszłam ośmiotygodniowy Dzienny Oddział Terapii Uzależnień (zajęcia 5 razy w tygodniu od do potem grupa II stopnia (2 razy w tyg po 3 godziny) - 8 miesięcy, grupa III stopnia (2 razy w tyg po 3 godziny) - 8 miesięcy. Równolegle terapia współuzależnienia w kontaktach indywidualnych z terapeutą - półtora roku. A na koniec dwa lata terapii dla Dorosłych Dzieci Alkoholików. Dżizas, aż tyle tego było? Jestem też we Wspólnocie Anonimowych Alkoholików, zrobiłam program 12 kroków ze sponsorką, sponsoruję. Za tę wiadomość podziękował(a): jerzak, Katarzynka77, jasiek Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ostatnia edycja: przez Tomoe. Witaj Patryk Jestem Janek alkoholik dzisiaj nie piję Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

odpowiedział (a) w temacie Chcę przestać pić. Akurat pani mecenas z filmu "Zabawa, zabawa" niczego nie zrobiła dla swojego zdrowienia, cały czas wypierała swój problem i nie wyszła z czynnego uzależnienia. Czuła się lepsza. I to ją zgubiło. Mądrzy ludzie to ci, którzy słuchają innych mądrych ludzi i zmieniają zdanie.
REKLAMA W rozdziale tym przedstawiam siedemdziesiąt pięć sposobów na zachowanie trzeźwości. Jest ich, oczywiście, znacznie więcej. Najważniejsza jest dla nas praca nad Dwunastoma Krokami. Ważne jest również chodzenie na mityngi, kontakty ze sponsorem, służba i podtrzymywanie więzi z naszą Siłą Wyższą. Wszystkie te aspekty programu pomagają nam utrzymać trzeźwość. Oto, co robimy, żeby wytrwać w trzeźwości: Mityngi AA… 1. przychodzimy wcześnie, a wychodzimy późno, aby mieć czas na rozmowę z innymi członkami Wspólnoty; 2. wybieramy sobie grupę macierzystą i chodzimy na jej spotkania na tyle często, by dobrze poznać wszystkich uczestników; 3. dzielimy się naszymi problemami i uczuciami; 4. przedstawiamy się komuś, kogo jeszcze nie znamy; 5. prosimy innego członka AA o jego (lub jej) numer telefonu; 6. podajemy swój numer telefonu nowicjuszowi; 7. kiedy sami jesteśmy nowicjuszami, zaliczamy dziewięćdziesiąt mityngów w dziewięćdziesiąt dni. 8. Systematycznie uczęszczamy na mityngi AA. Praca nad Krokami… 9. co dzień przypominamy sobie Krok Pierwszy; 10. czytamy i zgłębiamy Wielką Księgę oraz Dwanaście na Dwanaście; 11. po kolei pracujemy nad Krokami, starając się zrozumieć każdy z nich i wprowadzić w życie zawarte w nim wytyczne; 12. stosujemy zasady AA we wszystkich naszych poczynaniach; 13. Codziennie pracujemy nad Krokami. Duchowość… 14. rano prosimy naszą Siłę Wyższą, aby pomogła nam zachować trzeźwość, a wieczorem dziękujemy Jej, że pozwoliła nam to uczynić; 15. prosimy Boga, aby pomógł nam wyzbyć się niszczącej nas urazy i złości; 16. modlimy się o gotowość; 17. modlimy się o uwolnienie nas od lęku i egoizmu; 18. oddajemy się porannej medytacji; 19. rozwijamy w sobie pokorę; 20. postępujemy uczciwie; 21. prosimy Boga, aby objawił nam swoją wolę wobec nas oraz użyczył siły i odwagi do wypełnienia jej; 22. przebaczamy sobie i innym; 23. co dzień zdobywamy się na jeden dobry uczynek, robiąc to tak, by człowiek, któremu świadczymy dobro, nie dowiedział się, że jest ono naszą „zasługą”; 24. Utrzymujemy świadomą więź z naszą Siłą Wyższą. Sponsorzy… 25. znajdujemy sobie sponsora i systematycznie się z nim kontaktujemy; 26. prosimy sponsora, aby pomógł nam w pracy nad Krokami; 27. sponsorujemy innemu alkoholikowi; 28. Regularnie dzwonimy do swojego sponsora. Wychodzenie ludziom naprzeciw i pomaganie im… 29. co dzień rozmawiamy przynajmniej z jednym członkiem AA; 30. dzielimy się z innymi swoim doświadczeniem, siłą i nadzieją; 31. prosimy o pomoc, kiedy jej potrzebujemy; 32. niesiemy posłanie alkoholikowi, który wciąż jeszcze cierpi; 33. zawsze mamy przy sobie spis telefonów do zaprzyjaźnionych aowców i punktów kontaktowych AA i w razie potrzeby bez wahania z nich korzystamy; 34. Nie izolujemy się. 35. zakładamy grupy AA w zakładach karnych; 36. pomagamy posprzątać po mityngu (ustawiamy krzesła, zmywamy naczynia, opróżniamy popielniczki itp.); 37. zgadzamy się służyć grupie jako funkcyjni, jeśli nie mamy istotnych powodów, żeby odmówić; 38. dyżurujemy przy telefonie w punkcie kontaktowym AA; 39. Na ochotnika zgłaszamy się do służby. Lektury… 40. czytamy aowskie ulotki, broszury i książki; 41. prenumerujemy czasopisma poświęcone chorobie alkoholowej i zdrowieniu z niej; 42. Co dzień czytamy coś inspirującego. Wcielanie w czyn następujących haseł i zaleceń… 43. Nie sięgamy po pierwszy kieliszek. 44. Żyjemy i nie pijemy „tylko dzisiaj”. 45. Nie komplikujemy. 46. „Puszczamy to” i pozwalamy Bogu. 47. Żyjemy i pozwalamy żyć innym. 48. Mówimy STOP dla głodu, złości, samotności i zmęczenia (HALT). 49. Unikamy „śliskich” miejsc. 50. Najpierw robimy rzeczy najważniejsze. 51. Trzymamy się „zwycięzców”. 52. Po kolei robimy co do nas należy. 53. Przestrzegamy pierwszeństwa zasad przed osobistymi ambicjami. 54. Działamy powoli… ale działamy! 55. Poddajemy się prądowi. 56. Akceptujemy życie na stawianych przez nie warunkach. 57. Czynimy postępy, ale nie liczymy na doskonałość. 58. „Oddajemy to” Bogu. 59. Ciągle wracamy. 60. Przestrzegamy anonimowości na poziomie kontaktów z mediami. 61. Podtrzymujemy w sobie uczucie wdzięczności. W sytuacji krytycznej… 62. prosimy naszą Siłę Wyższą, aby utrzymała nas w trzeźwości; 63. odmawiamy „Modlitwę o pogodę ducha”; 64. zamiast się od razu napić, dajemy sobie pięć minut na zastanowienie; 65. przypominamy sobie naszą ostatnią popijawę i kaca; 66. natychmiast wychodzimy z miejsca, w którym grozi nam zapicie; 67. jeśli trzeba, „dzisiaj” dzielimy sobie na okresy jednominutowe; 68. przypominamy sobie, że aby zachować trzeźwość, jesteśmy gotowi na wszystko; 69. dzwonimy do naszego sponsora lub kogokolwiek z AA; 70. idziemy na mityng; 71. w myślach albo na kartce układamy listę rzeczy, za które możemy być wdzięczni; 72. aowską „odznakę” wkładamy sobie pod język – jeśli się rozpuści (!), będziemy mogli pójść się napić; 73. powtarzamy sobie pierwsze trzy Kroki programu; 74. przypominamy sobie, że jak wszystko, i to przeminie (cokolwiek to jest); 75. choćby nie wiem co się działo, nie sięgamy po kieliszek. W sytuacji krytycznej zrób wszystko, co jest konieczne, żeby tylko zachować trzeźwość. Rozdział 24 książki pt. „Początek w AA”
Piwo już mi nie chciało wchodzić na czczo więc zaczałem już pić kolorowe wódki żeby tylko nie zwymiotować. 19 września wezwałem pogotowie i zabrali mnie do szpitala. Mówiłem sam do siebie na łóżku, wszystko mi wirowało, cały się trzęsłem, dostałem delirki i zdiagnozowali mi zespół abstynencyjny.

289 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 22:18 przez Alex75 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/29 22:18 49 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/10 19:08 przez marcin tyś. Odsłon Ostatni Post przez marcin 2022/07/10 19:08 104 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/02/26 23:59 przez Rosalie tyś. Odsłon Ostatni Post przez Rosalie 2022/02/26 23:59 37 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/02/25 15:03 przez Niewielka tyś. Odsłon Ostatni Post przez Niewielka 2022/02/25 15:03 12 Odpowiedzi Ostatni Post 2021/08/05 17:30 przez Dyszko 8459 Odsłon Ostatni Post przez Dyszko 2021/08/05 17:30 21 Odpowiedzi Ostatni Post 2020/02/23 00:27 przez zona 3316 Odsłon Ostatni Post przez zona 2020/02/23 00:27 0 Odpowiedzi Ostatni Post 2018/01/29 06:21 przez Moni74 Zamknięty 5829 Odsłon Ostatni Post przez Moni74 2018/01/29 06:21 0 Odpowiedzi Ostatni Post 2016/09/06 20:54 przez mariusz63 Zamknięty 4203 Odsłon Ostatni Post przez mariusz63 2016/09/06 20:54 42 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:11 przez Poszukiwaczka Radości 1950 Odsłon Ostatni Post przez Poszukiwaczka Radości 2022/07/31 11:11 73 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:34 przez Alex75 2583 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/31 09:34 2 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 17:27 przez PełnaObaw 184 Odsłon Ostatni Post przez PełnaObaw 2022/07/30 17:27 12 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 17:10 przez Anka123 398 Odsłon Ostatni Post przez Anka123 2022/07/30 17:10 1 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 16:48 przez Alex75 132 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/30 16:48 1244 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 06:32 przez ursa tyś. Odsłon Ostatni Post przez ursa 2022/07/30 06:32 14 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 05:09 przez williwilli55 926 Odsłon Ostatni Post przez williwilli55 2022/07/30 05:09 1960 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 08:34 przez Katarzynka77 112 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Katarzynka77 2022/07/29 08:34 10 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 03:45 przez aga66 465 Odsłon Ostatni Post przez aga66 2022/07/29 03:45 89 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 22:09 przez Alex75 2932 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/28 22:09 23 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 11:19 przez Alex75 683 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/28 11:19 1 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 09:18 przez Alex75 172 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/28 09:18 19 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 07:09 przez Vika 1161 Odsłon Ostatni Post przez Vika 2022/07/28 07:09 30 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/27 10:59 przez Alex75 1350 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/27 10:59 144 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/26 21:59 przez majkaG tyś. Odsłon Ostatni Post przez majkaG 2022/07/26 21:59 550 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/26 10:00 przez Dahud tyś. Odsłon Ostatni Post przez Dahud 2022/07/26 10:00 29 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/26 09:05 przez Zona67 1186 Odsłon Ostatni Post przez Zona67 2022/07/26 09:05 63 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/26 07:18 przez MagdaMarMi 3243 Odsłon Ostatni Post przez MagdaMarMi 2022/07/26 07:18 36 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/25 15:16 przez Alicja 1515 Odsłon Ostatni Post przez Alicja 2022/07/25 15:16 7 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/24 11:51 przez szekla 262 Odsłon Ostatni Post przez szekla 2022/07/24 11:51 59 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/23 14:18 przez Katarzynka77 2636 Odsłon Ostatni Post przez Katarzynka77 2022/07/23 14:18 28 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/22 15:53 przez Alex75 2080 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/22 15:53

Nie no, oczywiście, że nie ale musisz przyznać, że jak się upodlisz, to po dojściu do siebie czujesz, że żyjesz, jak będziesz spragniony to docenisz jak smakuje zwykła woda itd. No tak już niestety jesteśmy skonstruowani. Jak dla mnie na dziś jednak lepszy stabilny marazm niż te ciągłe huśtawki. Pozdrawiam pięknie!
To ranking, w którym – paradoksalnie – nikomu nie zależy, aby być w czołówce. Jak wypada Polska? Obiecująco. Jak często spotkaliście się z obiegową opinią o „pijących Polakach”? Przyczepiono nam łatkę rozpitej nacji. Czy jednak słusznie? Nie do końca. Jeżdżąc sporo po świecie, widzę że to nie jest tylko nasz problem. W samej Europie jest co najmniej kilka krajów, których przedstawiciele mają większą słabość do alkoholu niż nasi się na danych Światowej Organizacji Zdrowia z lat 2010 – 2015, firma stworzyła bardzo interesującą infografikę-ranking, pokazującą stan faktyczny. Kraje są uszeregowane według ilości wypijanego przez obywateli czystego alkoholu (na osobę, w litrach). Im większe spożycie – tym wyższa pozycja w rankingu. Zatem: co z tą Polską?Fot. 191 krajów, ujętych w tym rankingu, Polska zajmuje… 21 pozycję. Jaka jest średnia konsumpcja alkoholu w naszym kraju? Średnio 11,5 litrów czystego alkoholu na jak wygląda pierwsza dziesiątka?Miejsce 10: Australia (średnie spożycie 12,6 litrów)Miejsce 9: Serbia (średnie spożycie 12,6 litrów)Miejsce 8: Rumunia (średnie spożycie 12,9 litrów)Miejsce 7: Andora (średnie spożycie 13,8 litrów)Miejsce 6: Ukraina (średnie spożycie 13,9 litrów)Miejsce 5: Czechy (średnie spożycie 14,1 litrów)Miejsce 4: Rosja (średnie spożycie 14,5 litrów)Podium tego niechlubnego rankingu zajmują trzy dawne związkowe republiki radzieckie – dwie z nich to nasi… sąsiedzi. 3 miejsce zajmuje Litwa, ze średnim rocznym spożyciem czystego alkoholu na poziomie 16,2 litrów. Oczko wyżej jest Białoruś, gdzie to spożycie wynosi 17,1 litrów. A kto jest liderem zestawienia? mieszkaniec tego kraju – według danych Światowej Organizacji Zdrowia – konsumuje 17,3 litrów czystego alkoholu rocznie. To ekwiwalent 178 butelek wina. Cóż, wypada zacytować stare przysłowie: „co za dużo, to niezdrowo” 🙂Z pełnym interaktywnym rankingiem możecie się zapoznać na stronie internetowej myślicie: czy takie średnie spożycie alkoholu łamie stereotypy Polski jako narodu, w którym zagląda się często do kieliszka?
odpowiedział (a) w temacie poczucie zmarnowanego czasu. Kazex144 już się pogubiłem. No, jak to jest w końcu, tracisz przez alkohol czy zyskujesz, bo z jednej strony żałujesz, że tak dużo straciłeś przez alkohol, a z drugiej boisz się, że nie będziesz tak kreatywny w trzeźwym życiu jakim byłeś w pijanym. To o co chodzi.
Bardzo dziękuję za odzew. Bardzo trudno matce podjąć decyzję o wezwaniu policji ,wiem ,że naiwnością jest myśleć ,że będzie jeszcze nakłonić go , by sam z własnej woli poddał się , że jego zachowanie , to wołanie o pomoc , ale syn odrzuca każdą formę pomocy. W zeszłym roku zapisałam go do psychologa, pochodził jakieś trzy miesiące , 2 razy w tygodniu i nagle przestał , twierdząc , że nic mu to nie przypływie normalności , opowiada mi co robi , jak się czuje , mówi że dla niego życie nie ma sensu , że jest aspołeczny i wolał by nie żyć , kiedyś się leczył na depresję ,ale jak każdą terapię przerwał. Ja już sama nie wiem co mam myśleć , w rodzinie męża zdarzyły się 2 samobójstwa ,ojciec męża i siostra. Nawet jeżeli to choroba psychiczna , to syn i tak nie pozwoli się przebadać. Moja psychika też już siada , już sama nie wiem kogo leczyć. Mam jedynego syna i chciałabym go uratować , tylko nie wiem czy starczy mi przeciętną rodziną , wiadomo że nie idealną , nie pijemy , nie popieramy agresji , a jednak coś poszło nie tak. Znam rodziny alkoholików , wieczne pijaństwo, burdy, a dzieci wykształcone , porządne . Mój syn wprawdzie inteligentny , ale coś w nim siedzi, jakiś straszny bunt przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Jeżeli chodzi o przymusowe leczenie , nic nie mogę , bo jest dorosły i musi sam wyrazić wszystkich , dziękuję jeszcze raz za wpisy mba Nie wiem nawet jak zacząć, ale mój ojciec jest alkoholikiem. Mam 16 lat i odkąd pamiętam co jakis czas pił piwo, ale od jakiś 3/4 lat nasiliło się to. Dzieci alkoholika - Niepijemy
W rozmowach z właścicielami ośrodków leczenia uzależnień słychać, że w czasie pandemii nie zaczęli tam wcale trafiać nowi pacjenci, tylko ci, którzy przestali pić wiele lat temu, a teraz do picia wrócili. - Na jakiejś imprezie rodzinnej, w Pruszkowie, na której wypiłem bardzo dużo alkoholu, doszło do awantury. Wyszedłem stamtąd kompletnie pijany, wsiadłem do samochodu i przyjechałem do Warszawy. 15 minut drogi, niby nie daleko, niby nic się nie stało. Ale to wystarczyło. Rano wstałem i pomyślałem, że to k…wa koniec. Tak zaczyna się rozmowaPauliny Sochy - Jakubowskiej z Markiem Sekielskim. I tak skończyło się picie współtwórcy głośnych filmów o pedofilii w polskim Kościele. Sekielski jest dzisiaj na szczycie. Zdobył Grand Pressa, Polską Nagrodę Filmową „Orzeł”, filmy, nakręcone wspólnie z jego bratem Tomkiem, zobaczyły miliony widzów, zareagował na nie nawet papież. Nam Sekielski opowiada o tym, co było wcześniej. Jak pił, jak ćpał, jak alkohol zrobił z niego roślinę. Jak po prostu upadał. Ileż to już było tekstów, okładek, reportaży o piciu Polaków. Że kobiety piją, że dzieci piją, że piją lekarze, taksówkarze, posłowie, że cała Polska pije. Że pijemy na potęgę, w samotności, toksycznie, że bijemy rekordy z czasów PRL. Że sami robimy alkohol, że kochamy kupować małpki. Że pijemy po ciężkim dniu w pracy i po sukcesie w pracy. A jak mało było materiałów o tym, jak alkohol niszczy życie. Jeden taki pamiętam. W 2011 roku „Wprost” pisał o Tadeuszu Brosiu. Gdy prowadził „Teleranek”, znała go cała Polska. Później wszystko stracił - przez alkohol. Materiał ukazał się po jego śmierci. Dzisiaj nie wiadomo, ilu Polaków wpadło w chorobę alkoholową przez skutki pandemii. Na jej początku, jeszcze w kwietniu, telefon zaufania dla anonimowych alkoholików parzył konsultantów w dłonie. – Odnotowaliśmy 100-proc. wzrost zgłoszeń. – mówił nam operator infolinii. Nie dzwonią tam alkoholicy, tylko ich matki, dzieci, pracodawcy z pytaniem, co robić. Psychoterapeutka Agnieszka Tousty – Ingielewicz opowiada o swoich obserwacjach z gabinetu: „Na początku pandemii mało osób było zainteresowanych rozpoczęciem terapii. Natomiast była potrzeba interwencji kryzysowych i konsultacji. Skutkiem długotrwałej izolacji mogą być problemy alkoholowe. Ludzie czują się odosobnieni, tracą pracę, nie mogą uprawiać sportu, podróżować, spotykać się towarzysko czy relaksować. Dlatego też mają stosunkowo małe możliwości, żeby skutecznie regulować swoje emocje”. W rozmowach z właścicielami ośrodków leczenia uzależnień słychać, że w czasie pandemii nie zaczęli tam wcale trafiać nowi pacjenci, tylko ci, którzy przestali pić wiele lat temu, a teraz do picia wrócili. - Tych ludzi na powierzchni trzymało jakieś zajęcie. Wstawali o 6 rano, jechali do pracy, mieli spotkania, widywali się z ludźmi. Nie poradzili sobie przez brak kontaktu z drugim człowiekiem. Zaczęli się gubić i zaliczyli nawrót – opowiada Agata Lubierska z podwarszawskiego Ośrodka Leczenia Uzależnień DetoksVip. Dla uzależnionych w dobie pandemii zostały teleporady. Ale to nie to samo. – Terapia polega na relacji, na spotkaniach, na wsparciu. Przez telefon czy ekran komputera nie dostanie się takiego samego zrozumienia od osoby, która wygrała z alkoholem i przeszła najgorsze piekło – tłumaczy Elżbieta Kowalczyk - Kopera, terapeutka z ośrodka „Tratwa” w Wiśle. Tousty – Ingielewicz: Najbardziej narażone są osoby, które wcześniej miały problem alkoholowy. Wracają do uzależnienia, bo tracą dorobek swojego życia, popadają w długi, nie umieją odnaleźć się w nowej sytuacji. Ich życie staje się coraz bardziej napięte. Nie panują nad swoimi emocjami, nie umieją ich regulować inaczej niż poprzez znany już sobie sposób - sięgania po alkohol. Osoby takie są w potrzasku i według nich jedynym skutecznym sposobem, aby zagłuszyć trudne emocje, jest powrót do alkoholu albo zwiększenie jego picia. Marek Sekielski nie pije od czterech lat. Pandemia go nie złamała. Zapisał się na studia. Chce zostać terapeutą i pomagać innym uzależnionym. Co według niego jest najlepszego w trzeźwości? „Życie. Że mogę czuć jego smak”. Czytaj też:Sekielski o swoim alkoholizmie, nowe życie Misiewicza, inwigilacja w czasach pandemii. Co w nowym „Wprost”? Artykuł został opublikowany w 33/2020 wydaniutygodnika wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play. © ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost. Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Nie pije od 4 miesiecy. I dzisiaj tez sie nie napije. Następujący użytkownicy podziękowali za tą wiadomość: krzysiek. Otrzymane podziękowania: 2420. odpowiedział (a) w temacie. Ostatnia edycja: 2023/03/11 09:24 przez: Ludwik. Otrzymane podziękowania: 37. FORUM PORTALU warto rozmawiać... odwszawialnia- Autor Wiadomość deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Pon 01 Kwi, 2019 22:19 odwszawialnia- Powrót do podstaw Anonimowi Alkoholicy, teraz -84 lata po jej powstaniu, to organizacja, która dostarczyła szablon dla każdego 12-stopniowego programu wyzdrowienia, który nastąpił. Ale jest coś innego w spotkaniach AA, niż było pierwotnie ... Zrobiły się miękkie, rozwodnione ... W dużej mierze alkoholicy zapomnieli o Podstawach Zdrowienia. (patrz Prawo Greshama i Anonimowi Alkoholicy - Dlaczego Anonimowi Alkoholicy nie są teraz tak skuteczni jak w poprzednich latach). Radykalny powrót do ducha założycielskiego AA i metod rozpoczyna się od spotkań Back to Basics w USA i na arenie międzynarodowej, przy ścisłym przestrzeganiu zasad AA zrodzonych w krokach i tradycjach. Można zauważyć, że AA oddalił się od swojego pierwotnego celu, pozwalając alkoholikom na zbyt długie przekazywanie programu 12 kroków, unikanie duchowości, grupy AA opracowują własne metody zachowania trzeźwości, nie wyzdrowienia z alkoholizmu. Krótko mówiąc, AA stała się słaba, rozwodniona z miernymi wynikami powrotu do zdrowia alkoholików W spotkaniach Powrotu do podstaw oczekuje się, że uczestnicy przejdą wszystkie 12 kroków w czterech jednogodzinnych sesjach i oczekuje się, że będą się nich trzymać. Na spotkaniach niewiele mówi się o problemie i karierze pijącej osoby. Rozmowa dotyczy Boga, duchowości i kroków. Kroki rozpoczynają się natychmiast, bez żadnego stopniowego zwlekania, bez psychobubli odziedziczonych po ośrodkach leczenia. W większości obecnych spotkań AA głównym formatem AA jest otwarta dyskusja, w której ludzie mówią o wszystkim, spotkaniach „Mój pies umarł, mój samochód się popsuł, ale ja nie piłem”. To wszystko, o czym mówią. Brak kroków, w wyniku poziom wyzdrowień odzysku z 75% na początku AA udokumentowanego wiele razy (zob. Philadelphia Statistics 1941 ), aż do 5 do 10% wyzdrowień dzisiaj. W kontekście drugiej edycji Anonimowych Alkoholików z 1955 r. Obliczono, że wśród alkoholików, którzy naprawdę pragnęli Programu AA, 50% na stałe wyzdrowiała, 25% wróciło po wpadce lub wpadkach, a 25% wykazało poprawę. Program Dwunastu Kroków AA można podzielić na trzy części. Kroki 1-3 to „Zaufaj Bogu”, kroki 4-10 to „Czysty dom”, a kroki 11-12 to „Pomóż innym”. Wymaga działania i kontynuowania pracy we wszystkich trzech częściach, aby osoba stała się trzeźwa i wyzdrowiała z alkoholizmu. Wraz z powrotem do Back to Basics i oryginalnym programem AA, który był praktykowany w latach 40. XX wieku, identyczne wyniki, jak odnotowano w BigBooku, są dziś widoczne na tych spotkaniach, przy czym trzech na czterech członków wraca do zdrowia. Powrót do członków Basics mówi, że program działa dla nich, ponieważ daje im praktyczne sposoby na trzeźwość i mniej wymówek dla niepowodzen „W ciągu ostatnich kilku lat piłem i wracałem do AA cztery razy” - powiedział jeden z członków - po prostu nie brałem udziału w regularnych spotkaniach AA. W spotkaniach Back to Basics wszystko jest o wiele wyraźniejsze niż na innych spotkaniach, gdzie ludzie po prostu siedzą wokół, obgryzając, skomląc, płacząc i nękając. Różnica polega na przywróceniu ludzi do duchowego rozwiązania, a nie psychologicznego rozwiązywania. Podczas wielu dzisiejszych spotkań AA nie mówią o Bogu. Prowadzi się teraz spotkania terapii grupowej, a nie spotkania AA Oczywiście każdy człowiek może swobodnie realizować zasady AA, jak chce. Powrót Podstawy demonstrują ludzie, którzy chcieliby zaprezentować oryginalny program nowicjuszowi, w przeciwieństwie do ludzi, którzy przeszli przez centra leczenia i chcą bezbożnego AA. Wersja centrum leczenia „Jestem centrum wszechświata i mogę przezwyciężyć alkoholizm oparty na własnej woli ”, jest wprost przeciwny pierwotnej koncepcji AA, że oddajemy nasze życie Bogu, niekoniecznie„ religijnemu ”Bogu jakiejkolwiek religii lub filozofii, ale„ Bogu, jak rozumiemy Boga ”. Wspólnocie AA nie jest po drodze z terapią. Nie pompujemy własnego ego ,,sam dam radę" ,,nie potrzebuję niczyjej pomocy" ,,mam silną wolę" ,,To ja kieruję swoim życiem. Program AA i programy terapeutyczne oparte na EGO i kierowalnoscią swoim życie wykluczają się. Jest dla mnie nie zrozumiałe jak można ,,robić" jednocześnie dwa przeciwstawne programy?? Program Wspólnoty jest jeden z jednym 12 krokami, jednym 12 tradycjami „Wielka Księga została zaprojektowana, aby zmienić alkoholika, a nie na odwrót”. Wielka Księga to podstawowy tekst AA. Przedstawia ona filozofię, metody i 12 kroków AA. Nadal jest podstawą wszystkich spotkań AA, w tym spotkań Back to Basics, gdzie zasady AA, 12 kroków, są bardziej zdecydowane. Spotkania Back to Basics przedstawiają etapy programu na spotkaniach dla początkujących, jak to miało miejsce w pierwotnych spotkaniach AA. W tych sesjach nowi członkowie przechodzą przez 12 kroków w ciągu czterech tygodni. Podczas pierwszego spotkania ludzie przyznają, że są uzależnieni od alkoholu. W następnych trzech sesjach wykonają pozostałe 11 kroków, wykonując „zadanie domowe”. Pod koniec czwartego spotkania są gotowi sponsorować przybyszów na piątym spotkaniu. W spotkaniach Back to Basics sesje są merytoryczne. Jest mało bezczynnych rozmów lub spontanicznego dzielenia się. Dwaj przywódcy spotkania na przednim stole czytali z BigBooka. Po zakończeniu jest krótka dyskusja na temat praktycznego zastosowania przeczytanego fragmentu, aby osiągnąć rozwiązanie. „Mam dwa miesiące trzeźwości”, powiedział jeden z członków, wyjaśniając, że uczestniczyła w trzech spotkaniach dziennie, zarówno w spotkaniach Back to Basics, jak i regularnych spotkaniach dyskusyjnych, ponieważ postanowiła stać się trzeźwa dziewięć tygodni temu. „Powrót do podstaw” dało jej plan i zrozumienie, jak szybciej wyzdrowieć. „Nie chcę czekać czterech lat, aby rozładować cały ten bagaż”. Back to Basics to wciąż „Zmienianie świata - jedno życie na raz”, dostarczając po raz kolejny przesłanie nadziei niezliczonym, wciąż cierpiącym alkoholikom, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz pomieszczeń AA „Tak, ja też mogę wyzdrowieć, jeśli pragnę postawić dwanaście kroków”. Jedno z najpotężniejszych i pełnych nadziei stwierdzeń, które można znaleźć w całym tekście Anonimowych Alkoholików, można znaleźć na stronach 25 i 26. „Wielkim faktem jest właśnie: że posiadamy głębokie i skuteczne doświadczenia duchowe, które zrewolucjonizowały nasz cały stosunek do życia, do naszych bliźnich i do wszechświata Bożego. Głównym faktem w naszym dzisiejszym życiu jest absolutna pewność, że nasz Stwórca wszedł w nasze serca i żyje w sposób, który jest rzeczywiście cudowny, i rozpoczął realizację tych rzeczy dla nas, których nigdy nie moglibyśmy zrobić dla siebie. Jeśli jesteś tak prawdziwym alkoholikiem, jak my, uważamy, że nie ma rozwiązania na środku drogi. Byliśmy w sytuacji, w której życie stawało się niemożliwe do zniesienia, a gdybyśmy doszli do miejsca, z którego nie było powrotu i żadna nasza moc nie była nam w stanie pomóc , mieliśmy tylko dwie alternatywy: jedna miała iść do gorzkiego końca, wymazując ze świadomości naszą tragiczną sytuacja w jakiej się znaleźliśmy; i drugą, aby przyjąć pomoc duchową. Tak też zrobiliśmy, ponieważ szczerze chcieliśmy wyzdrowieć i chcieliśmy podjąć ten wysiłek. ” Jak szybko chcesz wyzdrowieć? Tłumaczenie nie autoryzowane pewnie z błędami _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Wto 16 Kwi, 2019 09:07 Powrót do podstaw. W ostatnich latach ten nurt bardzo rozwinął się w USA. Wally P, Joe i Charlie główni propagatorzy tego ruchu, doszli do przekonania, że problem polega na tym, że zbyt wiele grup AA zboczyło zbyt daleko od zasad i programu wyzdrowienia z choroby alkoholowej, opisanego w dużej książce. Propagatorzy tego nurtu zauważyli, że Program AA ulega ,,rozwodnieniu" to nie jest już program AA. Procent wyzdrowień z choroby alkoholowej w USA spadł poniżej 10%. Mitingi AA coraz bardziej stają się spotkaniami terapeutycznymi, dyskusyjnymi. Tworzą się jakieś dziwne odłamy. Zupełnie nie przypominają spotkań z lat 30/40 tamtego wieku. Program powrotu do podstaw oparty jest na jednej książce. Wielkiej Księdze Anonimowych Alkoholików. Cały Program 12KK znajduje się właśnie w tej i tylko w tej książce. Z tej Książki korzystano na mitingach w latach 40, nie było wtedy żadnych innych książek dotyczących Programu AA (było kilka broszur wydawanych przez Grupy AA). Dzięki przekazywaniu Programu zawartemu w WK w pierwszych latach istnienia Wspólnoty AA stopień wyleczeń alkoholików sięgał powyżej 75%, w Cleveland ilość wyleczonych alkoholików sięgała powyżej 90%. Ale to w USA mają taki problem. a jak jest w Polsce? _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Wto 16 Kwi, 2019 21:48 A jak jest w Polsce. Pierwsze Grupy AA (czy to były grupy AA) powstała w 1974 przyjęła nazwę Eleusis. Założycielem tej grupy była terapeutka mgr Matuszewska. Prowadziła ona mitingi. Trudno mi zrozumieć jak ona mogła się dzielić swoim doświadczeniem dotyczącym zdrowienia z drugim alkoholikiem? Grupa miała jakieś pojedyncze zapiski dotyczące programu Wspólnoty AA. 20 lat wcześniej prof. Wierzbicki przywiózł ideę AA do Polski. Przetłumaczył jedynie 12 tradycji AA i Preambułę na tłumaczeni kroków ówczesna cenzura nie wyraziła zgody. Do Grupy Eleusis dołączył Rajmund, tłumacząc pod okiem Pani terapeutki Wielką Książkę. W 1976r terapeutka D Dudrak zakłada drugą grupę AA. W 1977r powstaje w Będzinie PIERWSZA grupa AA, którą zakłada alkoholik. Tekst Wielkiej Księgi jako pierwszy podobno tłumaczył Rajmund (wydania nie widziałem) Natomiast widziałem wydanie tłumaczone przez Karola w 1987r. Pierwsze przetłumaczone zaaprobowane przez AAWS wydanie ukazało się w 1991. Dlaczego pisze w skrócie o historii AA w Polsce? Ma ona znaczenie właśnie w stosowaniu programu AA. Program 12 Kroków AA może przekazać tylko alkoholik drugiemu alkoholikowi. Inaczej się nie da. Na początku powstawanie Wspólnoty mitingi nie miały wiele wspólnego z Programem AA. Prowadzili je terapeuci, biorąc różnego rodzaju zalecenia z terapii. Zalecenia te często były zaprzeczeniem Programu AA. Do dzisiaj zostały terapeutyczne naleciałości z tamtych czasów. Terapeutyczne rundki pt ,,jak minął tydzień" użalanie się nad sobą itd. Historia AA w Polsce ma zupełnie inną genezę, niż historia powstania AA w USA. Dlatego alkoholicy w Polsce nie mają swoich korzeni ,,prawdziwego AA". Natomiast możemy odwszawić to pseudo AA. Stosować czysty Program 12 Kroków Billa W. Ten program działał w latach 40- stych i działa dzisiaj, jeżeli go nie rozwadniamy terapeutycznymi czy religijnymi śmieciami. _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Pią 19 Kwi, 2019 08:14 Dlaczego piszę o odwszawieniu Wspólnoty w Polsce? Choroba alkoholowa jest chorobą śmiertelną. Codziennie z powodu tej choroby w Polsce umiera około 30 osób. Niestety do wielu niepotrzebnych zgonów przyczyniają się alkoholicy, którzy okłamują chorych przyjaciół. Najczęściej nie świadomie wprowadzają ich w błąd. Często jednak robią to świadomie Uczestniczą w tym procederze także alkoholicy na szczeblu Służb Krajowych. Opowiadanie kłamstw o nieuleczalności choroby, spowodowało śmierć wielu alkoholików. Często słyszę na mitingach, czytam w ulotkach sygnowanych przez Polskie AA ,,przyjdź do nas, jest sposób byś przestał pić" ,,mamy rozwiązanie, wiemy jak rozwiązać Twój problem alkoholowy" i dalej słyszę, czytam ,,choroba alkoholowa jest nieuleczalna" ,,musisz z nią żyć" To jak mamy sposób czy nie mamy? Jest rozwiązanie czy nie ma go? Po co alkoholik ma przychodzić do AA skoro AA nie jest w stanie mu pomóc. Dalej będzie śmiertelnie chorym człowiekiem. Może faktycznie lepiej będzie pójść po raz piąty na terapię. Najnowsza definicja Państwowej Agencji Rozwiązywaniu Problemu Alkoholowego mówi, że choroba alkoholowa jest uleczalna, twierdzą, że można nawet pić kontrolowanie. No cóż. Wielka Księga mówi, jeżeli jesteś prawdziwym alkoholikiem, by być zdrowym, musisz pozostać abstynentem do końca życia. Nie ma powrotu do picia kontrolowanego. Jeżeli chcesz znowu zachorować to... Wcześniej napisałem o historii zakładania pierwszych grup przez terapeutów. Takich terapeutycznych grup z przyczepionymi literkami AA było w latach 80, 90 bardzo dużo. W tamtych czasach terapeuci twierdzili, że jest to choroba nieuleczalna(bardzo wielu z nich twierdzi tak i dzisiaj) Nie wiem jak to jest procent w dniu dzisiejszym, ale znam grupy, których prowadzącym, rządzącym jest terapeuta. Program Wspólnoty nie jest programem terapeutycznym. Terapeuta nie wyleczy alkoholika opowiadając mu o naszym 12 kroków AA jest programem duchowym. Program ten może choremu alkoholikowi przekazać tylko inny alkoholik, któremu Program AA przekazał jego sponsor. _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Pon 22 Kwi, 2019 22:48 Często słyszę, że dobrze jest wcześniej iść na terapie, a później do AA. Nie rzadko też czytam o alkoholikach, którzy uczęszczają na mitingi i równolegle na jakieś terapeutyczne spotkania. Dlaczego nikt nie wytłumaczy, że programy terapeutyczne są przeciwnością Programu AA?. To tak jakby leczyć chorobę zimnem lub ciepłem. Oboma sposobami razem nie da się. Program Wspólnoty to program duchowy. Alkoholik przekazuje program drugiemu alkoholikowi. Na terapii alkoholikowi program terapeutyczny przekazuje profesjonalista. Programy radykalnie oddalają się od siebie już przy drugiej części pierwszego kroku(pierwszą część kroku(bezsilność wobec alkoholu) terapeuci ściągnęli z AA i zaakceptowali. W Programie AA - przestaliśmy kierować własnym życiem. Na terapii - to Ty kierujesz własnym życiem. Krok II ,,uwierzyliśmy, że siła większa.. przywróci mi zdrowie" Na terapii nie potrzeba żadnej siły większej, dasz sobie sam radę. Krok III -powierzyliśmy swoje życie Bogu. To są dwa różne światy. Bardzo cieszę się, że terapeuci kierują alkoholików do AA. Dlaczego? Bo terapeuci dają wtedy szansę alkoholikowi by mógł wyzdrowieć. Jaki jest inny powód? Terapeuci zdają sobie sprawę z tego, że w pewnym momencie nie są wstanie pomóc alkoholikowi. Terapia stacjonarna, pogłębiona, nawroty i co dalej?? Rozkładają ręce, nie jesteśmy w stanie Ci pomóc. Nasze możliwości skończyły się. Zostaje Ci tylko AA. Czy ktoś słyszał może kiedyś na mitingu by alkoholicy sugerowali drugiemu alkoholikowi by udał się na terapię ??:shock: _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Wto 23 Kwi, 2019 21:35 Wspólnotę od wewnątrz(a to już jest bardzo niebezpieczne dla AA) zawszawiają też tzw ,,weterani", Którzy nie dostali programu od sponsora. Ktoś im coś powiedział, coś, gdzieś przeczytali. Najlepiej w eseju 12x12 i przekazują taki twór dalej. Każdy alkoholik, który otrzymuje takie ,,coś" dodaje też kilka uwag od siebie. To nie jest Program Wspólnoty. Program Wspólnoty, kroki i tradycje nie są do interpretacji. Kroki trzeba postawić by wyzdrowieć. Ani kroków i ani programu nie pisze się. Kroki się stawia. Program napisał Bill W. Program stosuje się w życiu. Słyszę na mitingach. Napisałem już swój piciorys . Codziennie piszę dzienniczek uczuć Wypracowanie 10 najgorszych zapić. Pytam człowieka po co to robi? Sponsor mu kazał Ci pseudo-sponsorzy wprowadzają do programu te terapeutyczno - masochistyczne bzdury. Tego nie ma w naszym Programie AA. Czy ci pseudo-sponsorzy stratują w jakichś konkursach? Na największą bzdurę?? Nie piszę tego by walczyć z nimi by im cokolwiek udowadniać. Piszę, bo może ktoś z nich zastanowi się, do czego prowadzi jego postępowanie. Może zostali oszukani przez swoich ,,sponsorów" Choroba alkoholowa jest chorobą śmiertelną, na tą chorobę nasi bracia umierają. Pomóżmy im. Jeżeli żyjesz wprawdzie i wprawdzie przekazujesz Program 12KK, tak jak go otrzymałeś nie lękaj się. Jeżeli natomiast przekazujesz jakieś bzdury twierdząc, że to Program AA, jeżeli nie przeszkadza Ci krew na rękach, jeżeli nie przeszkadza Ci fałszowanie, zawszawianie programu to mogę się tylko za Ciebie pomodlić. Masz już świadomość. Wybór należy do Ciebie. _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Sob 15 Cze, 2019 18:40 Pewnego dnia młodzi ludzie w naszej Wspólnocie będą nieśli oryginalnego ducha i tradycje AA, pomomo tych ostrych słów i mód, które przychodzą i odchodzą. Od nas będzie zależało, czy nauczymy nowicjuszy jak utrzymać typ trzeźwości, w której spełniają się obietnice WK i który rozwiewa niektóre z popularnych dzisiaj bajek o wiecznym zdrowieniu, trzeźwieniu na Programie 12 KK. Pewnego dnia od nas będzie zależało podtrzymanie Tradycji. Od nas będzie zależało czy utrzymamy to w prostocie. Czy nowoprzybyły, który trafi na miting będzie tam chciał wrócić? Czy zobaczy, że tam jest jego miejsce? Czy nikt się nim nie zajmie bo są ważniejsze sprawy- wybory, rocznice, msze, potańcówki. Czy nowoprzybyły nie będzie innym uczestnikom śmierdział za bardzo? Czy nie zatraciliśmy jednego, jedynego celu Wspólnoty AA?? Nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. Pogody Ducha _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Czw 27 Cze, 2019 22:58 Ostatni znalazłem w sieci bardzo ciekawą pozycję ,,Informator o Wspólnocie AA" Fundacja Biuro Służby Krajowej Anonimowych Alkoholików w Polsce. Warszawa 2017, wydanie II Można powiedzieć świeże dzieło. Cóż tam można znaleść? Same prawdy i niespotykane mądrości. ,,Wspólnotę AA można też określić jako nieformalną społeczność skupiającą przeszło dwa miliony zdrowiejących i wyzdrowiałych alkoholików" jak na razie zgadza się. ,,Wspólnota AA kieruje się zasadą anonimowości będącą duchową podstawą AA przypominającą Wspólnocie i jej członkom o pierwszeństwie zasad przed osobistymi ambicjami" Tu coś nie pasuje Teraz tłumaczy się ,,pierwszeństwo zasad przed osobowościami" Dalej ,,Trzeźwiejący i trzeźwi alkoholicy przedstawiając historię swojego picia i opisując możliwość trzeźwego życia, jaką znaleźli w AA" Ooo tu już robi się podział na trzeźwiejących i trzeźwych. Gdzie jest ta granica?Kiedy ci trzeźwiejący wytrzeźwieją. ,,Cały program Dwunastu Kroków wymaga stałego i osobistego wysiłku w stosowaniu się do jego zasad i ma na celu zmianę określonych nawyków, utartych schematów myślenia i zmianę dotychczasowego oglądu siebie? A o jaki to stały wysiłek chodzi? Zmianę jakich nawyków? Czytałem o wyzbywaniu się wad a nawyków?? Zmianę ,,oglądu siebie" a cóż to ten ogląd jest i jak go się zmienia ??? Trzeba być mistrzem by takie bzdury wymyślać. _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Czw 27 Cze, 2019 23:22 Co tam w moim od dzisiaj ulubionym INFormatorze. Od nowo wstępujących do Wspólnoty AA nie wymaga się, aby całkowicie zaakceptowali lub podporządkowali się Dwunastu Krokom AA, jeśli nie są gotowi lub zdolni do ich przyjęcia." A jeśli są gotowi i zdolni to Wspólnota też od nich niczego. nie wymaga. ,,Nowicjuszy prosi się tylko o to, aby mieli otwarty umysł, regularnie uczęszczali na mityn- gi AA" nowicjuszy o nic się nie prosi. Stek bzdur. W AA nowicjusz nic nie musi i nikt nie może o nic prosić nowicjusza. To on decyduje czy chce czy nie chce być w AA ,,Członkowie AA zwykłe zwracają uwagę nowicjuszom, że tylko oni sami są w stanie stwierdzić, czy rzeczywiście są alkoholikami." Członkowie AA nie mają prawa zwracać żadnych uwag nowicjuszowi. Jedyne co mogą to podzielić się swoim doświadczeniem. ,,Równocześnie przedstawiane na mityngach doświadczenia niepijących alkoholików świadczą o tym, że alkoholizm jest nieuleczalną, postępującą i śmiertelną chorobą, która nie może być wyleczona w zwykłym tego słowa znaczeniu, a jedynie zatrzymana przez całkowitą abstynencję od wszelkiego alkoholu" Kolejne kłamstwo A co z doświadczeniami alkoholików, którzy mówią o wyzdrowieniu z alkoholizmu?? A gdzie Bill W napisał że jest to choroba nieuleczalna??? Gdzie napisał, że można ją jedynie zatrzymać? W nowo tłumaczonej WK jest ponad 50 razy napisano o wyzdrowieniu, wyleczeniu, powrocie do zdrowia itd. Nigdzie w WK niz znalazłem, że można tę chorobę tylko zatrzymać. BSK robi za Boga i wie, że Bóg może tylko zatrzymać chorobę alkoholową i nikogo nie może wyleczyć. Wstyd za autorów tego informatora, a także za jego wydawców . Takich mamy reprezentantów AA. To się chyba nazywa Informacja Publiczna albo jakoś tak. Zawszawianie AA. być może nastąpi _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Wto 09 Lip, 2019 21:23 I co tam dalej w ulubionym Informatorze o AA ,,Nowo przystępujący do Wspólnoty powinni mieć zapewnienie, że szukając pomocy w AA ich tożsamość nie zo- stanie ujawniona żadnej osobie nienależącej do Wspólnoty". Interesuje mnie kto da takie zapewnienie??? Prowadzący miting? Może autorzy tego informatora? Obawiam się, że nikt nie jest w stanie dać takiego zapewnienia. Właśnie bałem sie przyjść na miting bo ktoś mnie rozpozna i rozniesie po wsi--alkoholik. Ktoś mi jednak wytłumaczył że chyba mniejszy wstyd chodzić na AA niż obszczany leżeć w rowie. Później dowiedziałem się, że alkoholizm to choroba i nie jestem w ża dnym wypadku winny, że zachorowałem na nią. Na mitingi przychodza ludzie, którzy na prawo i lewo opowiadają o swojej rodzinie i to co się dzieje na mitingach w swoich domach. Nie powinni, ale kto om zabroni??? To chorzy ludzie są. Swoje sekrety opowiadam sponsorowi, nie mam potrzeby prać swoje brudy na mitingach Kurcze redaktorzy tego informatora nawet Tradycji AA nie znają. Jest ich tylko 12. ,,mityng zamknięty - przeznaczony wyłącznie dla alkoholików pragnących przestać pić oraz tych, którzy trwają w trzeźwości od wielu lat". Nie jest to prawdą Miting zamknięty jest dla wszystkich którzy mają pragnienie zaprzestania picia. Nie tylko dla alkoholików jak sugerują redaktorzy. _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Wto 09 Lip, 2019 21:54 Doszedłem do Punktu D Sponsorowanie. Ten punkt to chyba napisał terapeuta. Spłodzić coś takiego, to jest dopiero jazda. Szacun No to jedźmy ,,Potrzeba do tego obustronnej gotowości do współpracy, uczciwości, prawdomówności, zeszytu, w którym spisywane są doświadczenia" Cały Program Wspólnoty znajduje się w WK. Nigdzie nie znalazłem tam by do przekazania programu był potrzebny zeszyt i -w którym spisywane są doświadczenia To nie jest Program AA. O i tu autorzy przytaczają fragment z broszury o sponsorowaniu (nie znam tego dzieła a czytam, że jest to kolejna perełka Polskiego AA).,, zasadniczo proces sponsorowania polega na tym, że alkoholik, który w procesie zdrowienia osiągnął już pewien postęp, dzieli się tym doświadczeniem z innym alkoholikiem, który usiłuje osiągnąć lub utrzymać trzeźwość poprzez AA" . Zasadniczo to sponsorowanie polega na przekazaniu Programu 12 Kroków przez alkoholika który otrzymał ten Program alkoholikowi, który go jeszcze nie dostał. Nie ma znaczenia długość abstynencji sponsora, jego wiedza uroda czy elokwencja. Sponsor nie osiąga pewnego postępu tylko został wyleczony z alkoholizmu dzięki temu prostemu Programowi. ,,Sponsor jest człowiekiem, któremu sponsorowany ufa, ma przekonanie, że jest dla niego ważny i znajdzie czas, aby porozmawiać z nim na wszystkie tematy związane z programem AA i będzie duchowym i emocjonalnym wsparciem w trudniejszych chwilach procesu zdrowienia". Kolejna bzdura. Skąd autorzy czerpią te mądrości??? Od terapeutów? Gdyby tak cudownie było i ten sponsor był takim guru, który ma lekarstwo na wszystkie problemy i znał by odpowiedź na wszystkie pytania. Łałlł rozmarzyłem się. Proponuje dopisać wersję męską - Sponsor ma być 25 letnią blondynką z dużymi oczami. Wersję dla kobiet- Proszę by kobiety wybrały swój ideał same. Sponsor jest to alkoholik, który ma przekazać program otrzymany od swojego sponsora. Bez żadnych udziwnień, zeszytów, dzienniczków uczuć i innych terapeutycznych bzdur. ,,To właśnie grupa AA jest tym miejscem, gdzie alkoholik może spotkać bardziej do- świadczonego w pracy z programem 12 Kroków przyjaciela i poprosić go o pomoc. W AA przyjaciel ten nazywany jest sponsorem" nie ma czegoś jak bardziej doświadczony. Albo jesteś w trakcie stawiania kroków albo je postawiłeś ze swoim sponsorem. Tylko wtedy można przekazać Program. Oczywiście w AA nie ma obowiązku bycia sponsorem czy stawianiu kroków. Pogody Ducha _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Śro 17 Lip, 2019 22:17 Jeszcze kilka a może więcej niż kilka z wypowiedzi Michael Marka dotyczących zawszawiania programu AA i powrotu do źródeł. Miłej lektury Cześć nazywam się Michael Mark i jestem alkoholikiem . Jestem szczęśliwy. Zacznę od wyjaśnienia trzech na prawdę bardzo ważnych spraw , które mam nadzieję rozjaśnią , to o czym będę mówił : Pierwszą z nich jest : alkoholizm . Czym jest , jak go rozumieć i jak zdiagnozować siebie . Czy właśnie ty masz ten problem ? Druga sprawa odnosi się do rozwiązania problemu . Kiedy już zdajesz sobie sprawę , że masz problem , to jakie jest rozwiązanie problemu ? Trzecią jest wprowadzenie tego rozwiązania w życie . Czyli : jak je stosować w codziennym życiu ? Tu chodzi o działanie . Te trzy rzeczy są Ci potrzebne do wyzdrowienia . Szczerze mówiąc , to każdy na świecie potrzebuje ich , aby rozwiązać jakikolwiek problem : Co jest problemem ? Jakie jest rozwiązanie problemu ? Jak rozwiązanie problemu zastosować w życiu ? Przez wszystkie lata istnienia ruchu AA , który ma nieco ponad 80 lat , nasze podstawowe przesłanie uległo ogromnemu osłabieniu . Na naszych mityngach pojawiły się przekłamania dotyczące tych trzech podstawowych spraw . Przekłamania te mogą zaważyć na życiu alkoholika . Bo przecież kiedy mówimy o alkoholizmie , czym innym uzależnieniu sprawa jest poważna . A więc te błędne informacje mogą nie tylko odstraszyć cię , ale także zabić . To nieporozumienie jest śmiertelne . Dlatego tak ważnym jest aby dotrzeć do prawdy , poznać fakty : czym jest AA , czym nie jest AA . I chciałbym być dobrze zrozumiany , że kiedy mówię " fakty " - nie mówię o poglądach Michaela Marka . Owszem zaprezentuję Wam kilka moich opinii . Na ich podstawie będziecie mogli wyrobić sobie zdanie o mnie , zgodzić się ze mną lub nie . Tak właśnie ma się sprawa z poglądami na mityngach AA - są tylko opiniami , a do tego opiniami pijaków i uzależnionych . Nie sugeruję , że pijacy czy uzależnieni nie mają słusznych poglądów . Sam uważam że mam kilka przyzwoitych , ale mam też zestaw poglądów całkiem zwariowanych . Z całą pewnością mogę Wam jednak powiedzieć , że moje poglądy nie spowodują , że wyzdrowiejecie . Poglądy żadnej osoby nie spowodują , że wyzdrowiejecie . Poza tym z poglądami pijaków nie trudno przecież się spotkać - wystarczy pójść do baru . Dziś wiele mityngów jest zawszawione cudzymi poglądami , które ludzie ci będą starali się przedstawić jako fakty . Jest to bardzo niebezpieczne . Szczególnie dla tego , który jest na początku drogi do wyzdrowienia . Zamierzam więc skoncentrować się na faktach , a fakty te pochodzą z Wielkiej Księgi , czyli książki Anonimowi Alkoholicy - naszego podstawowego tekstu . O tym będę mówił . być może. _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Czw 18 Lip, 2019 14:53 następuę ,,Na początek , pozwólcie , że zabiorę Was w podróż do roku np . 1947 . Przychodzicie , na mityng Anonimowych Alkoholików , cierpicie , umieracie z powodu nieleczonego alkoholizmu . Przychodzicie na pierwszy mityng i co prawdopodobnie stałoby się wtedy? na wejściu zostalibyście przywitani, na wejściu zostalibyście uściskani, zostalibyście przedstawieni członkom tej grupy i zostalibyście przypisani partnerowi do pracy . Dziś nazywamy tę osobę sponsorem . Wówczas ta terminologia nie istniała . Dlatego nie znajdziecie słowa " sponsor " na kartach Wielkiej Księgi . To całe " szukania sponsora " wówczas nie istniało . Przypisano cię do partnera i ta osoba usiadła by obok Ciebie i powiedziałaby : " Słuchaj będę twoim przewodnikiem przez około 4 tygodnie , przez 4 kolejne spotkania - raz w tygodniu po około 1,5 godziny . To co dziś zrobimy , to przejdziemy przez pierwsze trzy kroki . Dziś dowiesz się co jest z tobą nie tak - w kroku pierwszym . Dowiesz się , że jest rozwiązanie - w kroku drugim . Poczynisz wówczas deklarację w kroku trzecim . Jeżeli zrozumiesz co jest Twoim problemem i jakie jest rozwiązanie problemu - będziesz gotowy do pracy . W następnym tygodniu , oczywiście jeśli wrócisz , będziemy rozmawiali o kroku 4 i 5 - czyli przygotowaniu obrachunku moralnego . Pomiędzy tygodniem 2 i 3 , przygotujesz swój 4 krok , a potem wspólnie usiądziemy i zrobisz krok piąty . Kiedy wrócisz w 4 tygodniu - zrobimy kroki 6 , 7 , 8 i 9 . Pomiędzy 3 a 4 tygodniem przygotujesz listę kroku ósmego i rozpoczniesz zadość uszyniać , tym których skrzywdziłeś . Na 4 spotkaniu omówimy krok 10 , 11 , 12 . I wtedy będziesz już wyleczonym alkoholikiem . Będziesz wiedział jak się rozwijać , wzrastać i jednocześnie staniesz się przewodnikiem dla innych . " Oczywiście w tym momencie , ty jako cierpiący , chory alkoholik możesz wybrać : albo zostać i rozpocząć ten proces albo uciekać gdzie pieprz rośnie , w zależności od tego co chcesz robić . Tak dokładnie działo się przez pierwsze ćwierćwiecze działania naszej wspólnoty . Właśnie tak posłanie AA było tworzone i rozwijane przez naszych założycieli. A teraz przeskoczymy do roku 2010 . Cierpicie , umieracie z powodu nie leczonego alko- holizmu , przychodzicie na pierwszy mityng AA. I co się dzieje : być może zostaniecie przywitani - w zależności od mityngu : może nawet nikt się nie zorientuje , że jesteście nowi : być może będą mieli tam osobę witającą , a być może nie będzie nikogo kto interesuje się takimi sprawami : jest za to spora szansa , że rozejrzycie sie po sali , weźmiecie krzesło , usiądziecie z tyłu i nie będziecie mieli bladego pojęcia co do jasnej cholery się tu dzieje . Wiele też zależy od tego na jaki mityng traficie." być może Fajnego popołudnia _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Pią 19 Lip, 2019 18:06 Dale jesteśmy w 2010 ,,Biorąc pod uwagę że tematyczne i dyskusyjne mityngi przewyższają ilościowo mityngi literatury , czyli mityngi na których czyta się wielką księgę ( myślę , że proporcje to siedem do jednego), jest duża szansa że usłyszycie czyjąś historię , która was zainteresuje bądź nie .Być może usłyszeć o 12 krokach , ale możecie też nie usłyszeć ani słowa o nich . Być może będzie mowa o sponsorowaniu , być może nie . Jeśli pojawią się takie informacje możesz zacząć proces poszukiwania sponsora - i kto wie jak długo ci to zajmie . Jeśli w końcu znajdziesz sponsora , osoba ta może ci powiedzieć , że przejście przez dwanaście kroków , które mają ci uratować życie , zabierze ci ponad rok albo i więcej(jeden krok jeden rok) , a w tym czasie będziesz miał naprawdę dużą szansę , ze zapijesz bądź umrzesz . Nie sugeruję , że tak to wygląda na każdym mityngu , ale z pewnością sugeruję , że tak to wygląda na większości z nich . Przez pierwsze 25 lat istnienia naszej wspólnoty udało się utrzymać niewiarygodnie wysoki wskaźnik wyzdrowień . Za to w ciągu ostatnich 25 lat osiągnęliśmy dno . W dzisiejszych czasach jeśli dobrze pójdzie to w AA osiągniemy 5 % wyzdrowień rocznie - zabijamy więcej ludzi niż ratujemy . To jest bardzo niepokojące . Tak więc ideą tego spotkania jest powrót do podstaw tego programu ., tak abyście mogli zrozumieć czym on jest a czym nie jest - abyście mogli rozpocząć proces zdrowienia" _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Pią 19 Lip, 2019 18:27 A to jeszcze jeden fragmencik ,,Dla tych , którzy mają Wielką Księgę proszę otwórzcie " Wprowadzenie " . Na pierwszej stronie macie słowo " My " . " My i program " , nie " ja i program " .Ja sam nie wyzdrowieje , ale MY możemy . ( Słyszycie może jak dzisiaj (2019) na mitingach jak uczestnicy mówią ,,nie używamy słowa My, wy oni ??) " My Anonimowi Alkoholicy , liczymy ponad 100 mężczyzn i kobiet , którzy ... Co ? " Zostali uzdrowieni ( odpowiedzi z sali ) . No właśnie nie " zdrowiejący " tylko " uzdrowieni z na pozór beznadziejnego stanu umysłu i ciała " . Oznacza to ,ze stan ciała i umysłu alkoholika był na pozór beznadziejny . Nie jest i nigdy nie był beznadziejny , ale takim się właśnie wydawał . Więc zanim ta książka została napisana ludzie tacy jak my byli skazani na śmierć . Posłuchajcie dalej : " Głównym celem tej książki jest dokładne pokazanie innym alkoholikom w jaki sposób ozdrowieliśmy " . Ta książka jest podstawowym tekstem Anonimowych Alkoholików . Główny cel i powód , dla którego ją napisano jest dokładne wyjaśnienie Tobie - osobie , która przyszła do nich dopiero w roku 2010 , jak oni wyzdrowieli . Nie używają tu słowa " dokładnie " przypadkowo . Nie mówią tez że " prawie wyzdrowieli " (zdrowieją, trzeźwieją, zatrzymali, zaaresztowali chorobę) . Nie chodziło im o to aby dać ci niejasną wizję tego co masz robić , abyś potem mógł wypracować sobie własny plan zdrowienia . Możesz tak zrobić jeśli masz na to ochotę , ale celem tej książki jest , abyś mógł dowiedzieć się ,że po setkach lat , w czasie których nie znaleziono rozwiązania dla ludzi takich jak my - oni je znaleźli .Oni je znaleźli . Wiedzieli , że to co odkryli było niesamowicie wartościowe , że gdy przepracowane w sposób opisany w naszych tekstach zadziała za każdym razem . Chcieli to zachować , więc przelano to na papier . Zapewne pomyśleli : " Za sto , dwieście lat , kiedy my już dawno nie będziemy chodzić po tym świecie , to co wymyśliliśmy zapewne ulegnie poważnym przekłamaniom . Co jeśli ludzie naprawdę zgubią sens tego niesamowitego posłania ? Lepiej będzie jeśli zapiszemy to gdzieś . " Dziś , nie oszukujmy się , tak czy owak spartaczyliśmy robotę . Bóg jeden wie co by było gdyby tego nie spisali w ogóle . Właśnie dlatego powstała ta książka : abyśmy mogli dokładnie zrozumieć jak udało im się wyzdrowieć , podążyć w ich ślady i osiągnąć sukces . Stworzyliśmy Wspólnotę , aby roznosić to przesłanie . Zorganizowaliśmy się . I musieliśmy się zorganizować , bo inaczej pozostalibyśmy na etapie pięciu facetów palących cygara w Akron " To co w nawiasach to moje dodatki PD _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Nie 21 Lip, 2019 07:23 ,, Niestety , jak to bywa w każdej większej organizacji doszło do spadku jakości . Jeśli np . teraz zabawimy się w " głuchy telefon " - powiem szeptem jakiś sekret Rickowi , który siedzi blisko mnie , i Rick przekaże go następnej osobie i ta następnej , informacja ta przejdzie przez każdego i dojdzie do Dave'a . Dave wstanie i wypowie ten sekret głośno - jak myślicie , co się stanie z tym sekretem ? Będzie przeinaczony ( odpowiedzi z sali ) . Właśnie , to jest natura tej gry . Sekret będzie brzmiał juz inaczej . Może się zmienić mniej lub bardziej , ale zawsze ulegnie zmianie . I najbardziej zadziwiające jest to , że stanie się to w jednym pokoju , w ciągu 5 minut , wśród około 25 ludzi . A teraz zapytajcie samych siebie . Co stało się przez prawie 75 lat , w setkach tysięcy sal mityngów , pomiędzy milionami alkoholików , wśród których nie oszukujmy się , nie brakuje takich którzy najbardziej lubią dźwięk własnego głosu . Do sal mityngowych przyszło wiele informacji , stwierdzeń , których nie ma w Wielkiej Księdze . A Wielka Księga to nie zbiór przypadkowych faktów , lecz dokładne wskazówki jak uratować swoje życie ! Więc informacja , która bezpośrednio stoi w opozycji do tego , co jest w Wielkiej Księdze może potencjalnie cię zabić . Dlatego musimy na to zwracać uwagę . Nie raz pewnie usłyszeliście : " Odstaw alkohol i inne używki " , " Pomyśl zanim wypijesz " , " Jeśli się dziś nie napiłeś - jesteś zwycięzcą " , " Tyl;ko nie pij idź na mityng " , " To jest program zdrowego egoizmu " , " Weź to czego potrzebujesz , a resztę zostaw " , " Będziemy trzeźwieć do końca życia " , " W Wielkiej Księdze nie ma muszę " , " Program sam zacznie ci się udzielać " . Nie ! Tych rzeczy nie ma w Wielkiej Księdze ! Żadna z tych rzeczy nie jest prawdą . Żadna z tych rzeczy nie pochodzi z naszej historii ani z tekstów . To są rzeczy , które w jakimś momencie , na jakimś mityngu , ktoś powiedział , a potem ktoś komu spodobały sie te słowa przekazał je dalej , a następnie sponsor powiedział to podopiecznemu i ten przekazał to dalej , i po kolejnych 20 latach na mityng przychodzi nowicjusz i podchodzi do niego weteran i mówi : " Jedyne co musisz zrobić to nie pić chodzić na mityngi , wyciągnąć watę z uszu i włożyć ją do ust , zrobić 90 mityngów w 90 dni i wszystko będzie okej " . To nieprawda ! Tak przekazywane posłanie z pewnością nie pomoże alkoholikowi , a może nawet go zabić " Fajnej niedzieli _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Pon 22 Lip, 2019 10:41 Czee co tam dalej u Michaela? ,,Musicie także rozumieć pewną różnicę . W książce " Anonimowi Alkoholicy " jest mowa o dwóch nogach , na których my alkoholicy się opieramy . Są to Wspólnota i program . Wspólnota i program to nie jest to samo . Tworzą się wzajemnie , współpracują , ale to nie to samo . Wspólnota to mityngi , na które chodzimy , wspólnota to kawa , która pijemy , wspólnota to historie które opowiadamy , wspólnota to palenie papierosów i pójście na kawę po mityngu . 90 mityngów w 90 dni dzwonienie codziennie do sponsora - wszystko to wspólnota . Nie obrażam tu wspólnoty . Wspólnota jest bardzo ważna . Ma jeden główny cel : ma nas wspierać ? Wielka Księga mówi , że jeśli mamy chorobę alkoholizm - jedyną rzeczą jaką musimy zrobić , i o tym mówi ta książka , to " dokonać całkowitej przemiany duchowej " . Nie " dokonacie całkowitej przemiany duchowej " we Wspólnocie Anonimowych Alkoholików . Dlaczego ? Bo Wspólnota Anonimowych Alkoholików nie została stworzona po to , aby stworzyć kompletnie przemienionego duchowo alkoholika . Wspólnota AA została stworzona jako miejsce , gdzie alkoholik może przyjść i otrzyma miłość i wsparcie podczas procesu całkowitej przemiany duchowej . Ta przemiana dokonuje się dzięki programowi . Program to pierwsze 144 strony książki zwanej "Anonimowi Alkoholicy " , która jest naszym podstawowym tekstem . I tak jak każdy podręcznik musi zostać przekazany przez nauczyciela - on pomoże zrozumieć ten tekst . W naszej wspólnocie nauczycieli nazywamy sponsorami . To wszystko . Bardzo ważne jest żebyście to zrozumieli" Fajnego poniedziałku _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Wto 23 Lip, 2019 07:20 I tak ,, Dzisiaj będę mówił o trzech pierwszych krokach . Kroki te nazywam przygotowawczymi , gdyż przygotowują nas do realizowania programu działania . Jeśli weźmiecie 12 Kroków to zobaczycie , że Kroki I , II i III przygotowują nas do zdrowienia i pracy nad Krokami IV do IX , a pozostałe trzy służą do pielęgnacji i wzrostu na podstawie tego co wypracowaliśmy w Krokach IV do IX . Tak więc w Krokach I do III przygotowujemy się - niczego nie będziemy na razie zmieniać . KROK PIERWSZY brzmi : Przyznaliśmy , że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu , że przestaliśmy kierować własnym życiem . Tutaj chciałbym wspomnieć o czymś , czego nie znajdziecie w Wielkiej Księdze co przychodzi z ustnej tradycji naszej wspólnoty . Każdy z dwunastu kroków opatrzony jest swego rodzaju główną zasadą . Dla pierwszego kroku , zasadą ta jest prawda . Tak więc poznamy prawdę . W tym kroku chodzi bowiem o skok od zaprzeczania do świadomości . W pierwszym kroku chodzi o zaakceptowanie naszego problemu . Rozdział pod tytułem Opinia Lekarza , czyli pierwszy rozdział z Wielkiej Księgi , który właściwie poprzedza jej właściwą treść i jest numerowany rzymskimi cyframi , składa się z dwóch listów , które napisał lekarz Billa W - dr Wiliam Silkworth . Lekarz ten był czołowym specjalistą do spraw alkoholizmu w kraju , o ile nie na świecie w tamtych czasach . Napisał on dwa listy , które stanowią większą część tego rozdziału . Na jego pierwszej stronie , w trzeciej linijce listu czytamy : W końcu 1934 roku miałem pacjenta - był nim Bill Wilson - skądinąd wysoko kwalifikowanego i dobrze zarabiającego specjalistę - co oznacza , że Bill przez bardzo długi czas potrafił funkcjonować ze swoją chorobą , innymi słowy był mistrzem w mydleniu oczu . Billowi W . przez długi czas udawało się utrzymywać pozory , zanim stał się kompletnie niereformowalnym , nie mogącym pracować alkoholikiem z zapędami samobójczymi , którego uznałem za tzw . beznadziejny przypadek . Pamiętacie kawałek : uzdrowieni z na pozór beznadziejnego stanu umysłu i ciała ? Tak więc ten lekarz , który leczył dziesiątki tysięcy alkoholików , w czasie pisania tego listu , chce właściwie powiedzieć : W swoim życiu widziałem bardzo wielu pijaków . Ten gość Wilson - jest skończony , jest z nim beznadziejnie . Dalej Silkworth pisze : W trakcie swej trzeciej kuracji odwykowej Trzecia kuracja odwykowa oznaczała terapię elektrowstrząsową . Tak więc Bill W . ma trzecie podejście i podłączają mu do głowy elektrody . W trakcie swej trzeciej kuracji odwykowej postanowił on wcielić w życie ideę , która miała okazać tą przysłowiową ostatnia deskę ratunku dla wielu alkoholików . Idea ta dochodzi do Billa poprzez gościa imieniem Ebby Thacher , o którym więcej będzie mowa przy okazji kroku II . Z kolei Ebby pomysł ten zaczerpnął z tzw . Grupy Oxfordzkiej - była to grupa chrześcijańska , która poprzedzała wspólnotę Anonimowych Alkoholików . Dwanaście Kroków pochodzi od sześciu koncepcji , które wypracowała Grupa Oxfordzka" _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików romcio Administrator Pomógł: 7 razyWiek: 58 Dołączył: 24 Gru 2006Posty: 656 Wysłany: Wto 23 Lip, 2019 09:45 Fajnie sie to czyta.. Ważne rzeczy. _________________Najlepszym i najskuteczniejszym udziałem w poprawianiu świata jest odnalezienie spokoju w sobie samym. deratyzator moderator Pomógł: 9 razyDołączył: 26 Paź 2017Posty: 1603 Wysłany: Śro 24 Lip, 2019 10:54 Cieszę się że się podoba. To jeszcze kilka odcinków Michaela M ,,Doktor Silkworth pisze : Ów człowiek zaczął rozpowszechniać swą koncepcję wśród innych alkoholików , wpajając im przekonanie o konieczności podania pomocnej ręki wszystkim usiłującym bezskutecznie walczyć z nałogiem . Pracę swą traktował jako część własnego procesu rehabilitacyjnego . Stała się ona bazą szybko rosnącej wspólnoty skupiającej alkoholików i ich bliskich - której my sami jesteśmy częścią . Dalej : Człowiek o którym pisze i ponad stu innych odzyskało zdrowie . Zwróciliśmy uwagę , na użyte tu słowo odzyskali , a nie odzyskują . To naprawdę ważne. Idea panująca obecnie w AA , że zdrowieć będziemy do końca życia , jest niesłuszna . Jest całkowicie błędna . Jeśli sami chcecie sprawdzić to spójrzcie na wprowadzenie do książki , którą trzymacie w ręce . Tam jest wyraźnie napisane : My Anonimowi Alkoholicy , liczymy ponad sto mężczyzn i kobiet , którzy wyzdrowieli z na pozór beznadziejnego stanu umysłu i ciała. W całej Wielkiej Księdze napisane jest ponad 15 razy uwierzcie mi na słowo , bo nie będę teraz cytować , w części dotyczącej samego tylko programu , że wyzdrowieliśmy z beznadziejnego stanu umysłu i ciała . Słowo zdrowiejemy pojawia się w Wielkiej Księdze dwukrotnie , i za każdym razem odnosi się do stanu tymczasowego .Tak więc gdy alkoholicy zaczynają zadośćuczyniać , czyli robią krok IX i przechodzą do kroków X - XII - pielęgnacji i wzrostu , stają się uzdrowionymi alkoholikami . To nie podlega dyskusji . To nie jest opinia Michaela . To jest fakt . Jest to fakt ponieważ znajduje się w naszej literaturze . Więc pamiętajcie : gdy jesteście na mityngu AA i dostajecie od kogoś informacje , co do której nie macie pewności , zapytajcie , a właściwie zachęcam was abyście pytali , gdzie owa informacja pojawia się w naszej literaturze . Jeśli odpowiedzą , że nie wiedzą bądź zwyczajnie nie mają odpowiedzi na wasze pytanie , to znaczy ,że otrzymaliście opinię uzależnionego człowieka . Jeśli chcecie usłyszeć opinie z uzależnieniem od alkoholu macie do tego całkowite prawo , ale historia pokazuje , że nie wyzdrowiejecie na ich podstawie , więc bądźcie ostrożni. Na trzeciej stronie rozdziału Opinia Lekarza , znajdujemy akapit rozpoczynający się takimi słowami : Jesteśmy przekonani , co sugerowaliśmy już kilka lat temu , że typ nałogowego alkoholika wykazuje coś w rodzaju alergii na każdy rodzaj alkoholu - ważne jest tu słowo - alergia . Nieodparta konieczność picia jest charakterystyczna dla tej grupy ludzi i nigdy nie ujawnia się u pijących umiarkowanie . Zwróćcie tu uwagę na kilka rzeczy : po pierwsze właśnie dowiedzieliśmy się ,że mamy alergię na alkohol co oznacza , że my jako alkoholicy mamy fizyczna reakcje , która nie jest normalna . Alkohol wpływa na nasz organizm inaczej niż powinien wpływać na organizm człowieka . Manifestacją alergii na alkohol , jest to , że kiedy alkoholik wypije pierwszy kieliszek , nie jest w stanie ocenić ile kolejnych wypije po nim" Dobrego dnia. Alleluja i do przodu _________________Nie walczę z nikim i niczym Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików Wyświetl posty z ostatnich: Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietachNie możesz załączać plików na tym forumMożesz ściągać załączniki na tym forum Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group Którzy jeszcze walczą , nie w pełni poradzili sobie z akceptacją . Nie mam myślenia że zapicie jest częścią trzeźwości i wpisane w życie alkoholika , wręcz przeciwnie , zapicie jest odejściem od zasad . Nie miałem zapicia . Nie piszę tego by się chwalić ale by pokazać jak ja to zrobiłem , jak zmieniało się moje myślenie . Po alkohol sięga 95% Polaków. Powody jego spożywania są różne i zazwyczaj kojarzą się z pozytywnymi momentami w życiu. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez ARC Rynek i Opinia. Co ciekawe, w podejściu do alkoholu nie ma podziału ze względu na wiek, dochody, czy miejsce zamieszkania. Niestety, wciąż niezależnie od tych czynników, nie umiemy określić, czy i ile czystego alkoholu wypijamy w spożywanych napojach. Alkohol najczęściej towarzyszy nam podczas świętowania specjalnych okazji. W wielu sytuacjach pijemy, bo tak nakazuje tradycja. Dla części z nas jest on gwarancją lepszej zabawy na imprezie. Pijemy również dla smaku, jako dodatek do posiłku. Rzadko poprzez picie chcemy komuś zaimponować. We wspomnianym badaniu agencji ARC Rynek i Opinia, na podstawie którego powstał raport "Czego Polacy o alkoholu nie wiedzą", 40% respondentów przyznało także, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy zdarzyło im się sięgnąć po alkohol, żeby się po prostu upić. Niezależnie od powodu picia, nie potrafimy określić ile czystego alkoholu wypijamy w spożywanych napojach alkoholowych. W trakcie wspomnianego badania respondentom przedstawiono 8 napojów alkoholowych i poproszono, aby uszeregowali je pod względem zawartości czystego alkoholu. Napoje prezentowane były w najpopularniejszych, dostępnych na rynku objętościach (np. 500 ml piwa, 50 ml wódki, 150 ml wina). Nikomu z 1000 badanych nie udało się uszeregować napojów poprawnie, a jedynie 55 osób właściwie oceniło zawartość czystego alkoholu w półlitrowej szklance piwa. Zawartość czystego alkoholu w piwie czy w drinkach często zaniżano, a w wódce, whisky czy brandy podwyższano. Jak wskazują autorzy raportu, nasze postawy dotyczące picia alkoholu nie zależą od miejsca zamieszkania czy zasobności portfela. Może to wpływać na markę wina, które wybieramy czy etykietkę na butelce, ale nie na zwyczaje i oceny dotyczące spożywania alkoholu. Najbardziej akceptowalnym trunkiem jest w Polsce piwo (zwłaszcza podczas spotkania ze znajomymi, wyjścia na koncert, oglądania meczu) oraz wino (spożywane podczas randki czy spotkań biznesowych). Oba te napoje pijemy również w samotności. Inne znaczenie w kulturze picia Polaków ma wódka. Moc alkoholu wiąże się z siłą więzi i ze szczerością intencji, dlatego np. do wesela, czy wznoszenia toastu piwo niezbyt nam pasuje. Pij z głową Wyniki badania, po opracowywaniu przez ekspertów z zakresu medycyny i socjologii, stały się podstawą kampanii społeczno-edukacyjnej "Alkohol. Zawsze Odpowiedzialnie". Ma ona na celu rozbudowanie świadomości w kwestii odpowiedzialnej konsumpcji alkoholu. Odpowiedzialność ta dotyczy zarówno naszych zachowań, jak i naszego organizmu. Dlatego ważne abyśmy wiedzieli, jak on pod wpływem alkoholu funkcjonuje. Głównym celem kampanii jest uświadomienie społeczeństwu, że alkohol etylowy, niezależnie od postaci i napoju, w jakim się znajduje, zawsze działa na organizm tak samo. Honorowy patronat nad kampanią objęły Polskie Stowarzyszenie Studentów i Absolwentów Psychologii, Polskie Towarzystwo Pielęgniarstwa Ratunkowego, Rescue Riders – Motocyklowe Ratownictwo Medyczne, Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach, Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, Warszawski Uniwersytet Medyczny i Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Patronat medialny nad kampanią objęła m. in. Medycyna Praktyczna.
  1. Тዪваմուπ աкωφω рθζеսኞве
    1. Λቿбቤքι χодрапсумሦ θшеρоյիноп жዖጣа
    2. Енеξθረ ижюка а аχ
  2. Ծቧρу ዶ ኆοн
    1. Ρыሪաψя оχէሀխξиղуነ оሒ
    2. Фиፂосе еዙሣр αሴа зюшечив
    3. ቻζи ւ ոнтችтеժοц юμዶմጵзвθ
  3. Գ βо
Sądzę, że dlatego, że odgoniłem myśli o "nigdy". Po pierwszych 24 godzinach poczułem ulgę, że mogę. Nie znałem jeszcze motta: Dziś nie piję, ale postanowiłem przetrwać kolejny dzień i kolejny. Uzbierałem ten tydzień dla terapeutki, dla świętego spokoju, ale nie zbierałem kolejnego tygodnia. Zbierałem kolejne 24 godziny.
Cytuje za Pijany jak Polak... Kazimierz Orłoś 2014-04-11, ostatnia aktualizacja 2014-04-11 21:45:29 ''Pijany kierowca zabił dziecko'' - czytamy w gazetach. A w naszym sąsiedztwie otwiera się kolejna buda z alkoholem 24 h. Czy posłowie, ministrowie, gminni urzędnicy nie widzą związku? Zapewne niewiele osób wie, że Kazimierz Moczarski, postać z panteonu narodowych bohaterów, dziś patron prestiżowej nagrody za książkę o tematyce historycznej, był również działaczem ruchu przeciwalkoholowego. W czasach PRL-u, w latach 70., jako naczelny miesięcznika ''Problemy Alkoholizmu'', pisał: ''O tym, że musimy ratować naród w Polsce przed skutkami plagi pijaństwa i alkoholizmu, nie trzeba nikogo przekonywać''. Niestety, w wolnej Polsce, w roku 2014, nie tylko trzeba przekonywać, ale wręcz bić na alarm! Prasa i telewizja niemal codziennie donoszą o wypadkach spowodowanych przez pijanych kierowców. W Kamieniu Pomorskim ginie sześć osób, W Łodzi pijany motorniczy zabija dwie. Bielsko - pijany kierowca na oczach matki zabija dziecko. W Lubelskiem pijany zabija chłopca. Itd., itd. Tymczasem zdaje się, że problem plagi pijaństwa umknął z pola widzenia ludzi odpowiedzialnych za losy kraju. Po każdej śmierci na drogach czytamy tylko o zaostrzeniu kar oraz słyszymy propozycje zaostrzenia represji. Politycy dostrzegają skutki, nie widzą przyczyn tragedii. *** W październiku ubiegłego roku na Mazurach znalazłem w ''Gazecie Olsztyńskiej'' dwie informacje. Pierwszą - o kierowcy, który miał we krwi 4,8 promila alkoholu, teoretycznie więc nie powinien żyć, a jednak przeżył. Rozbił tylko samochód i zabił pasażera. Drugą - o dwóch siedemnastolatkach z Giżycka, Macieju W. i Karolu S., którzy zamordowali posądzonego o kradzież kolegę, a ''krwawe zajście z użyciem siekiery'' nagrali na komórkę. W sądzie swoje zeznania Maciej W. zaczął od słów: ''Kur , nie pamiętam, byłem pijany''. Z dalszych zeznań wynika, że siedemnastolatek ma już dziewczynę i dziecko. Można by powiedzieć, że oto mamy nowy model polskiej rodziny, o jakim prześcigający się w prorodzinnych deklaracjach politycy oraz obrońcy życia poczętego starają się nie pamiętać. Cofnijmy się więc znów w lata 70. W 10. numerze ''Zdrowia i Trzeźwości'' z roku 1975, w artykule ''Fizyczny i psychiczny rozwój dzieci z rodzin alkoholików'', czytamy: ''Alkohol jest wrogiem dziecka już od chwili jego poczęcia. W ciągu kilkudziesięciu minut przenika do plemników i komórki jajowej. Z krwią kobiety alkohol dostaje się do rozwijającego się płodu, często powodując zwyrodnieniowe zmiany. W rezultacie nadużywania alkoholu przez rodziców na świat przychodzą dzieci niedorozwinięte, upośledzone umysłowo, które przez całe życie będą ciężarem nie tylko dla najbliższych, ale całego społeczeństwa''. Sądzę, że sprawa dzieci upośledzonych przez alkoholizm rodziców, opisywana w Polsce cztery dekady temu, dziś stała się wielkim problemem społecznym. Podobnie jak problem armii młodych Polaków, z reguły bezrobotnych, od rana pijanych, wystających pod sklepami z alkoholem i nagabujących o kilka groszy na piwo. Są widoczni w każdym mieście, wsi, dzielnicy. Ilu takich młodych żyje w naszym kraju? Dwa miliony? Trzy miliony? Więcej? Według danych GUS opublikowanych przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w roku 2011 na statystycznego Polaka - wliczając starców i niemowlęta - przypadało 9,25 litra czystego spirytusu. W tym roku będzie zapewne więcej, bo tendencja jest wzrostowa. Należymy do grona tych krajów europejskich, w których wciąż pije się głównie mocne wódki, i to pije na umór, do dna. Nic dziwnego, że stereotyp ''pijany jak Polak'' jest nadal żywy. Kto zabija: ''Zero promili? Nie ulegajmy paranoi'' Alkohol to nie prochy, więc można: Reportaż Wirtualnej Polski ''Alkoholizm'' *** Istnieje oczywiście fasada - prawne uregulowania, z ustawą ''O wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi'' na czele. W jej preambule czytamy: ''Uznając życie obywateli w trzeźwości za niezbędny warunek moralnego i materialnego dobra Narodu, stanowi się...''. I dalej, w art. 1. punkt 1.: ''Organy administracji rządowej i jednostek samorządu terytorialnego są obowiązane do podejmowania działań zmierzających do ograniczenia spożycia napojów alkoholowych''. Jest jeszcze art. 2., w którym punkt 4. mówi, że te same organy zobowiązane są do ''ograniczania dostępności do alkoholu''. Wystarczy jednak przeczytać uważnie artykuł 12. tejże ustawy, by powstało wrażenie, że słuszne założenia są tylko pustymi deklaracjami. Oto bowiem dowiadujemy się, że to lokalni radni ustalają ''dla terenu Gminy (miasta) liczbę punktów sprzedaży napojów alkoholowych (powyżej 4,5 proc.) przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży, jak i w miejscu''. Rady gminy ''ustalają również zasady usytuowania miejsc sprzedaży''. Żadnych ograniczeń w owym ''ustalaniu'' ustawodawca nie przewidział. No i w całej Polsce rady ustalają! Kierując się perspektywą zysków, jakie przynoszą gminom ''punkty sprzedaży napojów alkoholowych'', zapominają oczywiście o preambule ustawy i obowiązku ''ograniczania spożycia i dostępności''. Co więcej, punkt 4. artykułu 12. mówi wyraźnie, że: ''Liczba punktów i usytuowanie powinny być dostosowane do potrzeb ograniczenia dostępności do alkoholu określonych w gminnym programie profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych''. Zatem ''potrzeba ograniczenia dostępności'' jest dostosowywana do ''programu'', a nie program do potrzeby! Ze wszystkimi dalszymi skutkami tej zasady. *** Zapisane w ustawie słowa o ''ograniczeniu spożycia'' i ''ograniczeniu dostępności'' sugerują, że władze niepodległej Polski rozumieją, czym grozi odstąpienie od tych zasad. Jednak to złudna wiara. Być może rozumieją, ale odstępują, tolerując istnienie tysięcy legalnych melin pijackich. Bo czym innym są w istocie wszystkie te czynne całą dobę budy z alkoholem nazywane przez urzędników ''placówkami handlowymi''? Znamy argument, że ograniczenie powszechnego dostępu do alkoholu, we dnie i w nocy, doprowadzi natychmiast do powstania melin nielegalnych, które pamiętamy z czasów PRL-u. Dlaczego jednak władze nie biorą pod uwagę, o ile łatwiej zwalczać ''plagę alkoholizmu'', likwidując nielegalne meliny, niż zezwalając na istnienie tysięcy legalnych? Dlaczego ignorują opinie ekspertów - lekarzy, psychologów, socjologów - którzy od lat powtarzają to samo: tylko ograniczenie dostępności alkoholu może zmniejszyć liczbę wypadków i przestępstw, nie mówiąc już o zmniejszeniu społecznych kosztów? W latach 50. w Szwecji zniesiono ograniczenia. Przeprowadzone dekadę później badania wykazały, że w całym kraju pijaństwo i przestępczość wzrosły o 85 proc. W największych miastach, Göteborgu i Sztokholmie, było gorzej - odpowiednio 139 i 150 proc. Liberalizacja największy wpływ miała jednak na młodzież - w grupie do 21 lat pijaństwo i przestępczość wzrosły aż o 138 proc.! Wkrótce po opublikowaniu tych wyników Szwedzi ponownie wprowadzili ograniczenia. W tym samym czasie w Turku, drugim co do wielkości mieście Finlandii, były cztery sklepy monopolowe. Cztery - na 120 tys. mieszkańców! Średnio w Finlandii jeden punkt sprzedaży alkoholu przypadał na 20 tys. obywateli. Wódkę sprzedawano tylko osobom, które skończyły 21 lat i miały specjalną kartę upoważniającą do zakupu. W Polsce te badania były znane - opublikowało je w lutym i grudniu 1961 roku pismo ''Walka z Alkoholizmem''. Plusy dodatnie, plusy ujemne: ''Alkohol, czyli pić albo nie pić'' Jak Sanok walczy z alkoholizmem *** W ubiegłym roku przeczytałem w ''Gazecie Wyborczej'', że w liczącym niespełna 150 tys. mieszkańców Blackpool sprzedaje wódkę aż 190 sklepów z alkoholem. Z artykułu ''Rząd Camerona chce powstrzymać pijatyki na Wyspach'' dowiedziałem się, że niepokojące statystyki skłoniły brytyjskie władze do działania. Przynajmniej widzą potrzebę ograniczenia pijaństwa. W tym samym czasie w naszej stolicy uchwałą Rady Miasta Stołecznego Warszawy (nr LXXIII z grudnia ub. roku) ustalono dwa limity na sprzedaż alkoholu: ''3100 punktów sprzedaży alkoholu w detalu'' i ''2440 w gastronomii''. Do podziału między dzielnice. Ile z nich będzie całodobowych? Tu ograniczeń nie ma żadnych, podobnie jak w przypadku sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Tak czy inaczej, średnio na dzielnicę przypada ok. 170 sklepów z alkoholem, nie licząc ''gastronomii''. Każda dzielnica stolicy Polski będzie miała zatem co najmniej tyle samo lub więcej sklepów z alkoholem co jedno z najbardziej zagrożonych ''plagą pijaństwa'' miast angielskich! Jeszcze większy niepokój budzi lokalizacja ''placówek handlowych'' 24 h. Oto odległość od szkół, jednostek wojskowych i kościołów ustalono na 50 metrów - przy czym liczone od drzwi sklepu do drzwi chronionego obiektu. Jeśli więc buda z alkoholem sąsiaduje ze szkolnym boiskiem, ale od drzwi do drzwi mamy 51 metrów, pozwolenie zostanie wydane. Tymczasem na przykład we Francji już w latach 60. ustalono dwustumetrową strefę ochronną dla szkół, szpitali i tym podobnych obiektów użyteczności publicznej. *** Stoczyłem ostatnio prywatną wojnę w sprawie coraz liczniejszych na warszawskim Mokotowie bud Alkohole 24 h. Impulsem stało się otwarcie kolejnej, u zbiegu ulic Gandhiego i Bachmackiej, gdzie mieszkamy. Nowa ''placówka handlowa'', która zastąpiła dawny sklepik spożywczy, sprzedaje alkohol w samym środku osiedla, niespełna 200 metrów od Szkoły Podstawowej nr 202 przy ul. Bytnara, naprzeciwko wejścia do tej szkoły, oraz w niedalekim sąsiedztwie kilku innych szkół i przedszkola. A także w odległości ok. 300 metrów od już istniejącej identycznej budy 24 h. Mniejsza już o to, że w kwadracie najbliższych ulic - Odyńca, Wołoskiej, Bytnara, Malczewskiego - alkohol można kupić w kilkunastu sklepach, w tym w siedmiu przez całą dobę! W pismach adresowanych do najróżniejszych wydziałów Urzędu Dzielnicy Mokotów zwracałem uwagę, że wydawanie tak licznych zezwoleń na handel alkoholem łamie ustawową zasadę ''ograniczania spożycia i dostępności do alkoholu''. Pisałem o rzeczach oczywistych: konsekwencjach społecznych, interwencjach policji w czasie awantur wywołanych przez pijanych, o wpływie na młodzież, o patologiach związanych z nadmierną podażą alkoholu i coraz liczniejszych wypadkach i ich kosztach, które przekraczają zyski. Z długich odpowiedzi otrzymanych od Marii Dygudaj, kierowniczki wydziału wydającego zezwolenia na handel, od wiceburmistrza odpowiedzialnego za sprawy wychowania i oświaty Wojciecha Turkowskiego i od samego burmistrza Bogdana Olesińskiego dowiedziałem się, że żadne przepisy nie zostały naruszone, zezwolenia były i wydawane są zgodnie z ustawą ''O wychowaniu w trzeźwości'' oraz uchwałą Rady Miasta st. Warszawy, a spokój i bezpieczeństwo mieszkańców są zawsze przedmiotem szczególnej troski przedstawicieli urzędu. Na temat społecznych przeciwwskazań i skutków taśmowego wydawania zezwoleń na handel alkoholem nie zająknął się nikt. Naczelnik wydziału oświaty Urzędu Dzielnicy Mokotów Cezary Kocoń odesłał mnie - po dwóch miesiącach - do wydziału działalności gospodarczej. Przewodniczący komisji bezpieczeństwa, porządku publicznego i przeciwdziałania patologiom społecznym Teodor Brewczyński zapewnił, że pracownicy mokotowskiego wydziału działalności gospodarczej ''wykonują wszystkie czynności i wydają wszelkie decyzje w oparciu o obowiązujące przepisy prawa, a usytuowanie placówek handlowych (czyli bud z alkoholem - względem placówek oświatowych (czyli szkół) spełnia wymogi określone w przepisach''. Polak potrafi: ''Wódka leje się na Facebooku, czyli jak omijać zakaz reklamy'' ''30 mld zł rocznie na alkohol'' - Superstacja sprawdza, ile pijemy *** Niektóre moje rozmowy miały charakter surrealistyczny. Ponieważ przechodniów idących wieczorem ulicą Odyńca oślepia jaskrawy neon ''Alkohole 24 h'' (buda u wylotu ul. Bachmackiej), zadzwoniłem do straży miejskiej z prośbą o interwencję. Powołałem się na ustawowy zakaz reklamy alkoholu. - To żadna reklama alkoholu, ale sklepu - wyjaśnił dyżurny strażnik. - Jak to - obruszyłem się - przecież oni sprzedają wyłącznie alkohol! - Dziwię się, że pan tego nie rozumie - pouczył mnie strażnik. I powtórzył: - To jest reklama sklepu! Istotnie, miał rację. Jak przeczytałem później w ustawie ''O wychowaniu w trzeźwości'' za reklamę ''nie uważa się informacji używanych do celów handlowych''. Innymi słowy, gdybym stanął na osiedlowym targowisku z beczką wódki, trzymając nad głową tablicę: ''Uwaga, wódka'', nie reklamowałbym wódki, ale beczkę. Jeżdżąc po Warszawie, zacząłem zwracać uwagę na wysyp ''placówek handlowych'' 24 h. Na krótkim odcinku Puławskiej między ulicami Odyńca i Rakowiecką naliczyłem osiem takich sklepów. Usytuowanie ''placówek'' bywa też szokujące. Pawilon na ul. Joliot-Curie sprzedaje alkohol 10 metrów od parkanu zespołu szkół - Gimnazjum nr 8. W al. Niepodległości podobny pawilon stoi tuż obok gmachu komendy Straży Granicznej. Na Wawelskiej neon na budzie 24 h świeci obok gmachu Uniwersytetu Warszawskiego - Wydziału Chemii. Reprezentacyjne centrum Warszawy, o czym pisała niedawno ''Gazeta Stołeczna'' - rejon Nowego Światu i ul. Gałczyńskiego - dzięki hojnie wydawanym pozwoleniom na sprzedaż taniej wódki w dziesiątkach barów, stało się miejscem całonocnego picia, wrzasków i awantur. Ciekaw jestem, jak wobec wszystkich tych ułatwień dla handlujących alkoholem, niedopowiedzeń i paradoksów, działają w Polsce liczne instytucje, których celem jest zwalczanie ''plagi pijaństwa''? Istnieje przecież, wymieniona w art. 3. wspomnianej ustawy, Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Obowiązani do działania zostali ministrowie zdrowia, oświaty i szkolnictwa wyższego. Tymczasem wystarczy przejechać się po stolicy, aby zobaczyć, że żadnego ''rozwiązywania'' nie widać. Dzieje się coś odwrotnego: zamiast ''ograniczania spożycia'' mamy ''nieograniczone spożycie''. Zamiast ''ograniczania dostępności do alkoholu'' mamy ''dostępność nieograniczoną''. *** W opublikowanej w roku 1972 z inicjatywy Kazimierza Moczarskiego pracy pt. ''Alkohol w kulturze i obyczaju'' znalazłem tekst prof. Aleksandra Gieysztora pt. ''Caveant consules''. Profesor nawiązuje w nim do zjazdu Francuskiego Komitetu Przeciwalkoholowego i przytacza hasło, pod jakim toczyły się obrady: ''Nie ma obrońców alkoholizmu, ale są apostołowie alkoholu: ci, którzy z niego ciągną zyski''. ''Rzecz idzie przecież nie tylko o powściągnięcie owych różnego asortymentu, niezrzeszonych a solidarnych, członków towarzystwa zachęty do picia coraz większych ilości alkoholu - pisał profesor - ale o rozstrzygnięcia z zakresu globalnej polityki społecznej i ekonomicznej. Pozwoliłyby one - i przede wszystkim one - zbudować przemyślany system antybodźców zamiast panujących dziś bodźców wzrostu spożycia alkoholu, zrezygnować z nieopłacalnych w ewidentny sposób wpływów''. Istotnie - słyszymy najczęściej, że sprzedaż alkoholu wydatnie zasila budżet państwa. Dlatego podaży nie można ograniczyć. Ale to nieprawda. Dziś ogromne zyski płyną przede wszystkim do prywatnych kieszeni. Akcyza, podatki, opłaty za zezwolenia na handel alkoholem - wszystkie te wpływy nie pokrywają przecież kosztów awarii i wypadków powodowanych przez pijanych, kosztów leczenia ofiar wypadków, rent i odszkodowań wypłacanych rodzinom zabitych na drogach ani kosztów utrzymania armii alkoholików. Państwo zarabia pozornie, w rzeczywistości traci. Ten argument jest pomijany milczeniem. Potężne alkoholowe lobby, nasi współcześni ''apostołowie alkoholu'', cieszą się nieograniczoną możliwością swobodnego działania. Nie tylko polski problem: ''Niemieckie nastolatki piją na wyścigi''; ''Duńskie kluby uczą dzieci pić. Nastolatki mają problem z alkoholem''; ''Glassing, czyli picie i bicie na Wyspach'' *** Pijaństwo zakorzenione jest w polskich obyczajach, w naszej historii. Propinacyjne dziedzictwo, wódka jako wynagrodzenie za pracę. Burdy pijanej szlachty. Atmosfera tolerancji, przyzwolenia, śmiechu, żartów. Iluż to bohaterów alkoholików mamy w naszej literaturze? Ilu pijanych w filmach, sztukach teatralnych? Ludzi zagłuszających ''ból istnienia'' wódką i z tego powodu godnych podziwu. I stanowiących wzory do naśladowania dla młodych Polaków. Podziwianych za ''mocną głowę'' ''rekordzistów'', o których mówi się z nutką uznania w głosie. Być może za dużo napatrzyłem się na pijanych w latach PRL-u, pracując na budowach - w Bieszczadach i pod Piotrkowem Trybunalskim - aby zdobyć się na empatię. Widziałem codziennie wysiadujących pod sklepem z wódką młodych robotników, dla których picie było jedynym celem w życiu. Pamiętam o niezliczonych wypadkach, choćby o śmierci chłopaków ze wsi, gdzie mieszkałem. Wracali z dyskoteki samochodem po przepitej nocy. Lub o śmierci małżeństwa z trójką małych dzieci, bieszczadzkich turystów zmiażdżonych przez ogromną tatrę ze żwirem i z pijanym kierowcą. Pamiętam o kilkuletnim chłopcu klęczącym w przydrożnym rowie obok zabitej przez pijanego matki. Mam wrażenie, że skala nieszczęść spowodowanych pijaństwem jest niedostrzegana nie tylko przez rządzących, ale również przez znaczną część społeczeństwa. Tylko niektóre z wypadków są nagłaśniane przez telewizję i gazety. I tylko niektórzy sprawcy makabrycznych zdarzeń są publicznie napiętnowani. A i tak zapominamy o nich szybko, zaś urzędnicy wydają nowe pozwolenia na handel wódką. To prawda: w różnych miejscach kraju odzywają się głosy protestu. W Krakowie mieszkańcy stworzyli komitet protestu przeciw coraz liczniejszym budom 24 h. Na warszawskim Mokotowie trzy wspólnoty mieszkaniowe domagają się usunięcia budy z alkoholem ze środka osiedla. Także na warszawskim Mokotowie proboszcz i parafianie kościoła Barnabitów sprzeciwiają się obecności budy 24 h w bliskim sąsiedztwie. Jest stanowisko biskupów domagających się zmniejszenia liczby sklepów z alkoholem i zakazu handlu nim w nocy. Ale to wszystko za mało, aby choć trochę ograniczyć ''dostępność i spożycie'' w Polsce. Tu, w kraju, w którym każda stacja benzynowa jest sklepem monopolowym, a urzędnicy nie widzą żadnego związku między tym faktem a lawiną wypadków drogowych! Na rzymską maksymę powoływał się przed laty profesor Aleksander Gieysztor: ''Caveant consules ne quid detrimenti respublica capiat''. ''Niech czuwają konsulowie, aby republika nie poniosła uszczerbku''. Może by zatem prezydent Rzeczypospolitej wystąpił z inicjatywą zmiany nieprecyzyjnej i umożliwiającej nieograniczony handel alkoholem ustawy? Bo tylko ustawowe ograniczenia mogą coś tu zmienić. Inaczej będziemy mieli wkrótce nowy Kamień Pomorski. To tylko kwestia czasu. *Kazimierz Orłoś - ur. w 1935 r., pisarz, publicysta, scenarzysta. Autor ''Cudownej meliny'' wydanej w roku 1973 przez Instytut Literacki Jerzego Giedroycia. Ostatnio ukazała się jego powieść ''Dom pod Lutnią''. Łowca potencjalnych morderców: ''Halo, pijany przede mną jedzie'' Niby wesoło, ale...: Czy Polak napije się na ulicy? Sonda internetowego programu ''To się wytnie'' W Magazynie Świątecznym: Folwark polski W Polsce pozostał trwały układ pan - cham. W szkołach, korporacjach. W Niemczech mówią, że polscy zarządzający są jak bulteriery - gdy się wczepią, to zagryzą. Z Andrzejem Lederem rozmawia Grzegorz Sroczyński Chwalcie swoje szaliki W każdym polskim parku pozrzucałbym z cokołów tych wszystkich generałów, a umieściłbym na nich wielkie napisy: ''Ty'' - mówi światowej sławy psycholog. Z Philipem Zimbardo* rozmawia Milena Rachid Chehab Kto tryzubem wojuje, od tryzuba ginie Ukraińska prawica obwąchiwała się z Frontem Narodowym, z Jobbikiem, z polskimi narodowcami. Przestała, gdy zorientowała się, że europejscy radykałowie są prorosyjscy. Za to dziś nikt nie powie złego słowa o Polakach. Z politologiem Antonem Szechowcowem rozmawia Ludwika Włodek Polska, fabryka korposzczurów Miliony młodych ludzi straciły tysiące godzin na niby-zdobywaniu niby-wiedzy w niby-szkołach i na niby-uczelniach Co ma Polak na języku? Bynajmniej Jestem demokratą. W języku jest miejsce i na normę, w której nie ma miejsca na wtranżalanie, i na normę, w obrębie której mogę se powiedzieć, że trza już iść. Prof. Jan Miodek o słowniku polsko-polskim Uwodziciel Był mańkutem. Ostatnią struną, którą trącał, nie była struna sopranowa, ale basowa. I te basy wybrzmiewały najsilniej. Stąd wrażenie, jakby grało kilku gitarzystów. A grał sam. Jędrzej Słodkowski rozmawia z Jackiem Kleyffem o Jacku Kaczmarskim Nicość Apple'a wobec Apolla Kiedyś robiliśmy wielkie rzeczy, teraz już ich nie robimy. Co się zmieniło? Arystokratka nie patrzy w lustro Dyskusja wokół gender pokazuje strach, że ludzie chcą żyć zgodnie z tym, jak ich stworzył Pan Bóg. A on nigdy nie powiedział: ''Kochaj tylko tego bliźniego swego, który jest do ciebie podobny''. Z Różą Thun, działaczką opozycji PRL-owskiej, dziś europosłanką PO, rozmawia Małgorzata I. Niemczyńska
Ulciu nie, nie draznia mnie sugestie (a nawet jestem za nie wdzieczny), a szukanie dziury w calym i lepienie rzeczy, ktore nie istnieja. Przyklady juz podawalem. Nie szukam roznic, tylko je po prostu widze (bo my alkoholicy oprocz tego, ze wszyscy mamy problem z alkoholem, to roznimy sie czasami od siebie np. sytuacja zyciowa, charakterem, itd.).
13 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:31 przez darek70 154 Odsłon Ostatni Post przez darek70 2022/07/31 11:31 25 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:30 przez Killazik 676 Odsłon Ostatni Post przez Killazik 2022/07/31 11:30 23 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:27 przez Grzegorz123 342 Odsłon Ostatni Post przez Grzegorz123 2022/07/31 11:27 340 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:27 przez Szpak tyś. Odsłon Ostatni Post przez Szpak 2022/07/31 11:27 39 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:16 przez Liddka 1201 Odsłon Ostatni Post przez Liddka 2022/07/31 11:16 42 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:11 przez Poszukiwaczka Radości 1950 Odsłon Ostatni Post przez Poszukiwaczka Radości 2022/07/31 11:11 8 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 10:24 przez Liddka 79 Odsłon Ostatni Post przez Liddka 2022/07/31 10:24 4 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 10:20 przez MatiX83 51 Odsłon Ostatni Post przez MatiX83 2022/07/31 10:20 73 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:34 przez Alex75 2583 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/31 09:34 18 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:20 przez jankes12 275 Odsłon Ostatni Post przez jankes12 2022/07/31 09:20 12 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:13 przez Norbi 136 Odsłon Ostatni Post przez Norbi 2022/07/31 09:13 13 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:05 przez Alex75 267 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/31 09:05 1196 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 08:27 przez jankes12 50 tyś. Odsłon Ostatni Post przez jankes12 2022/07/31 08:27 220 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 08:19 przez Mateusz29l 6789 Odsłon Ostatni Post przez Mateusz29l 2022/07/31 08:19 40 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 07:10 przez KasiaZMiasta 1470 Odsłon Ostatni Post przez KasiaZMiasta 2022/07/31 07:10 931 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 06:59 przez Krysia 1967 7547 Odsłon Ostatni Post przez Krysia 1967 2022/07/31 06:59 2105 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 20:54 przez Namika tyś. Odsłon Ostatni Post przez Namika 2022/07/30 20:54 2 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 17:27 przez PełnaObaw 184 Odsłon Ostatni Post przez PełnaObaw 2022/07/30 17:27 12 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 17:10 przez Anka123 398 Odsłon Ostatni Post przez Anka123 2022/07/30 17:10 1 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 16:48 przez Alex75 132 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/30 16:48 1332 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 13:51 przez Ivi tyś. Odsłon Ostatni Post przez Ivi 2022/07/30 13:51 1244 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 06:32 przez ursa tyś. Odsłon Ostatni Post przez ursa 2022/07/30 06:32 14 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 05:09 przez williwilli55 926 Odsłon Ostatni Post przez williwilli55 2022/07/30 05:09 289 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 22:18 przez Alex75 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/29 22:18 tyś. Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 21:40 przez dzordzklunej 267 tyś. Odsłon Ostatni Post przez dzordzklunej 2022/07/29 21:40 74 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 10:58 przez Jajo-Bajo 2113 Odsłon Ostatni Post przez Jajo-Bajo 2022/07/29 10:58 106 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 10:06 przez Jajo-Bajo 3742 Odsłon Ostatni Post przez Jajo-Bajo 2022/07/29 10:06 2074 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 09:55 przez siwy tyś. Odsłon Ostatni Post przez siwy 2022/07/29 09:55 1960 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 08:34 przez Katarzynka77 112 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Katarzynka77 2022/07/29 08:34 162 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 05:48 przez Alex75 6502 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/29 05:48

Mój organizm wyraźnie odpoczywał, bardzo dobrze się wysypiałem, miałem świadomość tego, gdzie się obudzę następnego dnia i co będę robił. Wielką przyjemność sprawiało mi to, że byłem w stanie słyszeć co się dzieje za oknem tuż przed zaśnięciem – odgłosy miasta, ptaków. Korzystałem z terapii grupowej w rodzinnym

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-10-02 12:56:29 czarnaperla123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-02 Posty: 4 Temat: żona alkoholikaWitam! Od kilku dni podjęłam decyzje o odejściu od męża alkoholika. Jestem na etapie szukania dla siebie mieszkania. Już kilka razy mamił mnie zmianą trybu życia, obiecywał zmianę, mówił jak bardzo mu zależy na naszym małżeństwie, nawet dla zamydlenia mi oczu podjął terapię, z której po pół roku zrezygnował. Wiem, że od podjęcia terapii cały czas pił nie w takich ilościach jak wcześniej ale w dalszym ciągu pił. Twierdził, że tylko się czepiam bo on i tak już wiele zrobił. Mam dość ratowania go! Przecież ja za niego nie wytrzeźwieję. Niszczy mnie każdego dnia. Nie wiem czy moja decyzja jest słuszna i boję się jak ja z tym wszystkim sobie poradzę. 2 Odpowiedź przez Róża 27 2013-10-02 18:51:32 Róża 27 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-01 Posty: 571 Odp: żona alkoholika Witaj. Twoja decyzja jest słuszna. Uwierz w siebie :-), dasz radę! Po co masz sobie niszczyć życie u boku kogoś kto i tak sie nie zmieni. Alkoholizm to choroba by się z niej wyleczyć trzeba samemu chcieć a on widocznie nie chce.... "Kiedy wierzysz w siebie, nie starasz się przekonać innych. Kiedy jesteś zadowolony z siebie, nie potrzebujesz aprobaty pozostałych." Lao Tze 3 Odpowiedź przez takaja87 2013-10-02 22:24:16 takaja87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-26 Posty: 674 Odp: żona alkoholika jak najbardziej sluszna decyzja daalas juz mu szanse na zmiane, nie skorzystal wiec odejdz, zyjesz dla siebie przde wszystki i nikt inny sie Toba nie zaopiekuje jak nie ty sama. alkoholikowi nie pomozesz na sile jesli nie bedzie chcial sam, nie dasz rady go Cie naprawde kocha (ale chyba bardziej kocha %) to sie zmieni i nie wazne cz bedziesz u jego boku cz odejdziesz. zmieni sie zeby Ciebie odzyskac. odejdz i ciesz sie zyciem i wiedz ze jeszcze wiele przed Toba. 4 Odpowiedź przez czarnaperla123 2013-10-03 13:23:31 czarnaperla123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-02 Posty: 4 Odp: żona alkoholikaZnalazłam mieszkanie, dziś podpisuję umowę. On jeszcze o niczym nie wie. Bardzo się boję. To trudna decyzja. Ponad ćwierć wieku wspólnego życia muszę zostawić za sobą. Wiem, że będzie bolało i to jeszcze długo. Obym sobie z tym wszystkim poradziła. Dziękuję za te ciepłe słowa otuchy. 5 Odpowiedź przez bbasia 2013-10-03 14:15:43 bbasia Redaktor Działu Psychologia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-12 Posty: 3,001 Odp: żona alkoholika Gratuluję odwagi, determinacji i stanowczości. I podziwiam za to. Mimo wątpliwości jesteś bardzo silna kobietą. Życzę wytrwałości i wszystkiego najlepszego na "nowej drodze życia". "W związku z tym, że wraca moda na rzeczy retro mam nadzieję, że zdrowy rozsądek i inteligencja znowu wrócą do łask." 6 Odpowiedź przez giza 2013-10-03 14:16:00 giza Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 13 Odp: żona alkoholikaWitam jestes bardzo odważna , podziwiam Cię za to ja taka nie jestem męczę sie już długo , i stale mam nadzieję ze się cos zmieni. Dzis znowu dowiedziałam sie ze ma dlugi .Ale nie potrafie jeszcze o tym pisać , 7 Odpowiedź przez Leni 2013-10-03 18:54:47 Leni Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-25 Posty: 131 Wiek: 52 Odp: żona alkoholika Jesteś mądrą i silną kobietą. Zacząć na prawdę żyć , można w każdym momencie. Ty już zaczelas swoje życie dla siebie. Podjęłas najtrudniejsza decyzję. Wiem co mówię bo sama to przerobiłam i nie miej złudzen ,ze on się kiedyś zmieni, Mój zastąpił picie , graniem w automaty. Coś zamiast czegoś bo jak jest się już wpodeszłym wieku , to nie da się zbyt wiele wypić. 3maj się, wszystko będzie dobrze chociaż niezbyt łatwo. ... czasu nie cofniesz, czasu nie zatrzymasz, możesz tylko iść z czasem 8 Odpowiedź przez Elishka 77 2013-10-03 19:24:14 Elishka 77 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-06 Posty: 37 Odp: żona alkoholikaTrzymam kciuki, żeby się udało. Czasem lepiej odejść i zacząć żyć niż tkwić w nieudanym związku bez żadnych perspektyw. Kluczem do zerwania z nałogiem nie jest poświęcenie bliskich tylko chęć i wola samego uzależnionego. Żaden alkoholik, narkoman czy hazardzista nie zrywa z nałogiem dla kogoś tylko dla siebie, jeśli zrozumie i sam przed sobą przyzna się do nałogu. 9 Odpowiedź przez czarnaperla123 2013-10-04 07:25:16 czarnaperla123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-02 Posty: 4 Odp: żona alkoholikaJesteście wspaniali. Jak wiele dają takie słowa wsparcia w bardzo trudnych momentach życia. Łzy ciekną mi po policzkach, obudziłam się w nowym miejscu z nadzieją na nowe lepsze życie. 10 Odpowiedź przez Zielony_Domek 2013-10-04 07:30:05 Zielony_Domek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 2,973 Wiek: 39 Odp: żona alkoholika Dasz radę! I podjęłaś bardzo dobrą decyzję. W zasadzie ratujesz swoje życie. Uważam jednak, że powinnaś trochę zgłębić temat współuzależnienia. Chyba, że go znasz. To pozwoli Ci odkryć jakimi manipulacjami byłaś poddawana i przede wszystkim jak ich uniknąć na przyszłość. Spokój wewnętrzny trzeba sobie po prostu wypracować przez trud. 11 Odpowiedź przez Elishka 77 2013-10-04 16:26:25 Elishka 77 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-06 Posty: 37 Odp: żona alkoholika Chciałam Tobie napisać jeszcze - że na początku będzie Tobie bardzo ciężko. Sama mam za sobą rozwód rodziców (po blisko 30latach) i wiem jak czasem jedna strona może obrzydzać życie drugiej. Mój ojciec wiele lat temu olał rodzinę (zdradzał Mamę na potęgę), ale jak doszło rozwodu to nagle zaczął robić problemy. Nigdy tego nie mogłam zrozumieć, co nim kierowało? Nagle zaczęło mu strasznie zależeć na rodzinie, nawet złożył apelację, od wyroku I instancji. Po rozwodzie też nie mógł pogodzić się z porażką. Chciałyśmy aby się wyprowadził (mieszkanie komunalne) - skoro całe życie szukał szczęścia poza domem, niech odejdzie w swoją stronę - nigdy na to się nie zgodził. Każda próba rozmowy kończyła się awanturą. Niszczył meble, przecinał kable elektryczne, robił problemy z wszystkim, nie dokładał się do rachunków. Teraz z perspektywy czasu wiem - że rozwód to najlepszy wynalazek od czasów koła, nie znam nikogo kto by na tym źle wyszedł. Nam na początku było bardzo ciężko (odwróciła się od nas rodzina, bo to był pierwszy i jak na razie jedyny rozwód w rodzinie), ale teraz to my jesteśmy niezależne finansowo. Mamy dom, a po rozwodzie dorabiałyśmy się z Mamą wszystkiego od łyżeczek, po kino domowe. Najtrudniej było zrobić ten pierwszy krok i uświadomić sobie że rozwód to jedyne sensowne wyjście. Mama się odważyła i jest teraz szczęśliwa, ja zaś jestem szczęśliwą singielką z że życie zamykając przed nami jedne drzwi, otwiera inne i tylko od nas samych zależy czy skorzystamy z tej Tobie jedną radę - skonsultuj się jeszcze z prawnikiem żebyś nie musiała płacić długów za męża alkoholika. 12 Odpowiedź przez czarnaperla123 2013-10-05 08:02:55 czarnaperla123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-02 Posty: 4 Odp: żona alkoholikaWitam! To drugi piękny poranek w moim nowym życiu. Za oknami piękne słońce, które daje mi nadzieję. Nadzieję na ukojenie bólu jaki niewątpliwie mi towarzyszy w każdej chwili. Wczoraj były u mnie moje dzieci. Jak dobrze, że je mam. Motywują mnie i utwierdzają w tym, że podjęłam słuszna decyzję. Niepotrzebnie tylko tak długo czekałam. Ale i tak cierpię. Mimo wszystkich upokorzeń jakie zafundował mi mój mąż kocham go i pewnie na zawsze pozostanie gdzieś w moim sercu. Dlaczego??????? 13 Odpowiedź przez Zielony_Domek 2013-10-05 10:10:30 Zielony_Domek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 2,973 Wiek: 39 Odp: żona alkoholika Bo jesteś współuzależnona? Spokój wewnętrzny trzeba sobie po prostu wypracować przez trud. 14 Odpowiedź przez alis401 2013-10-05 12:31:38 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: żona alkoholikatak to prawda ja miałam to samo. takim osobom jest najtrudniej odejść od osoby uzależnionej. mi to zajęło sporo czasu. wiedziałam że trzeba to zrobić że nie ma już odwrotu. mój mąż z domu zrobił istne piekło. gdy odeszłam trochę mi było go żal . jak sobie poradzi w nowej sytuacji. czy da radę. z czasem otrząsnęłam się i wtedy dopiero zrozumiałam jak byłam współuzależniona. teraz nie jest mi go już żal. stał się dla mnie obcym człowiekiem. teraz dopiero wiem że żyję!!! 15 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-05 14:25:51 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: żona alkoholika Witaj Życzę dużo siły ,bardzo dobrze zbyt długo wierzyłam że będzie obiecankach się kończyło i od nowa dobrze Tego życzę z całego 16 Odpowiedź przez sylwiajaw 2013-10-19 21:16:27 sylwiajaw Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-19 Posty: 2 Odp: żona alkoholikaWitam. Dopiero zarejestrowałam się na forum podziwiam Cię że masz na to siłę. Pozdrawiam i trzymam kciuki. 17 Odpowiedź przez Chory1234 2013-11-07 22:24:09 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2013-11-07 23:09:07) Chory1234 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-07 Posty: 1 Odp: żona alkoholika czarnaperla123 napisał/a:Witam! Od kilku dni podjęłam decyzje o odejściu od męża alkoholika. Jestem na etapie szukania dla siebie mieszkania. Już kilka razy mamił mnie zmianą trybu życia, obiecywał zmianę, mówił jak bardzo mu zależy na naszym małżeństwie, nawet dla zamydlenia mi oczu podjął terapię, z której po pół roku zrezygnował. Wiem, że od podjęcia terapii cały czas pił nie w takich ilościach jak wcześniej ale w dalszym ciągu pił. Twierdził, że tylko się czepiam bo on i tak już wiele zrobił. Mam dość ratowania go! Przecież ja za niego nie wytrzeźwieję. Niszczy mnie każdego dnia. Nie wiem czy moja decyzja jest słuszna i boję się jak ja z tym wszystkim sobie to straszna choroba. A najgorsze, ze niszczy życie nie tylko uzależnionemu , ale także jego rodzinie. Uwierz w siebie i na pewno dasz radę. Spróbuj także terapii odwykowej. Może jest jeszcze nadzieja. We Wrocławiu jest całkiem fajny ośrodek, który pomaga alkoholikowi i jego rodzinie. spamPracuje tam sztab fachowców, którzy gotowi sa pomóc. Nie wiem z jakiego miasta jesteś ale nie raz zmiana otocznia dla uzależnionego wpływa pozytywnie na terapię odwykową. 18 Odpowiedź przez alis401 2013-11-09 17:04:35 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: żona alkoholika czarnaperla123 napisał/a:Witam! Od kilku dni podjęłam decyzje o odejściu od męża alkoholika. Jestem na etapie szukania dla siebie mieszkania. Już kilka razy mamił mnie zmianą trybu życia, obiecywał zmianę, mówił jak bardzo mu zależy na naszym małżeństwie, nawet dla zamydlenia mi oczu podjął terapię, z której po pół roku zrezygnował. Wiem, że od podjęcia terapii cały czas pił nie w takich ilościach jak wcześniej ale w dalszym ciągu pił. Twierdził, że tylko się czepiam bo on i tak już wiele zrobił. Mam dość ratowania go! Przecież ja za niego nie wytrzeźwieję. Niszczy mnie każdego dnia. Nie wiem czy moja decyzja jest słuszna i boję się jak ja z tym wszystkim sobie dobrą decyzję. mam nadzieję ze będziesz się jej konsekwentnie trzymać. nie ma sensu poświęcać się dla kogoś kto tego nie docenia i nie umie tego docenić. trzymam kciuki. POWODZENIA 19 Odpowiedź przez katus670 2014-01-25 23:19:06 katus670 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-25 Posty: 2 Odp: żona alkoholikaJestem na tym forum nowa,ale mam podobny mężatką od prawie 9 lat,mam dwoje wspaniałych dzieci i niestety problem z mężem początku nie było tak źle,ale od pewnego czasu mój mąż pije regularnie i się ciężko mi od niego odejść,ponieważ nie pracuje nawet nie mogę podjąć pracy,gdyż nie mam nikogo kto by się zajął naprawdę nie mam nikogo oprócz się od tego uwolnić,ale nie mam dokąd o jakąkolwiek rade kobiet,które były w podobnej sytuacji. 20 Odpowiedź przez alis401 2014-01-26 11:45:56 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: żona alkoholikaja byłam mężatką przez 18 lat. nie miałam rodziny czy bliskich znajomych. mimo że byłam sama tylko z córką udało mi się odejść od męża alkoholika. nie było łatwo ale dałam radę. pokazała mu że on nie jest tu panem i władcą. że nie będzie mnie dalej bił i poniżał. nie raz miałam chwile zwątpienia. wiele razy płakałam w poduszkę z bezsilności. jednak mimo tego udało się. czego i tobie życzę. pozdrawiam 21 Odpowiedź przez Tamara985 2014-01-26 14:46:46 Tamara985 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: Rolnik Zarejestrowany: 2009-03-24 Posty: 408 Wiek: 40+3 Odp: żona alkoholika Witam jakieś dwa lata temu na wasze posty zareagowałabym bym opryskliwie że aż do grobowej deski ale....teraz popieram decyzje alkohollik musi zrozumieć że robi żle żadne manipulacje nie wchodzą w grę oni są mistrzami w manipulacji i okłamywaniu nie tylko nas ale przede wszystkim samych siebie .Najgorsze jest to że wieża w to co mówią Np. Wychodząc na kolacje mozesz tysiac razy powtarzac że na mój znak wychodzimy ,zawsze znajdą tysiąc powodów dla których nie wyjdą bo muszą zaliczyć potem nie ma obowiązków bo jest delikwent chory -leczy kaca i następny dzień do tyłu -ile można ?Nie chodziłam nigdy na terapie dla współuzależnionych mieszkam daleko od najbliższego miasta 30km i to jest dla mnie chcę iść z nim do kina na :POD MOCNYM ANIOŁEM: ale czy to coś da nie wiem .Trzymam kciuki i myślę że separacja to nie zbrodnia ale daje przemyślenia nad swoim życiem -tylko wszystko zależy na jakim etapie picia jest mąż zaczną się wyzwiska i obwinianie żony o wszystko tylko nie siebie .Alkoholizm jest gorszy od narkomani a może na równi każda z używek niszczy o wokół tak samo nie wspomnę o samych alkoholikach i narkomanach -TYLKO wiedząc to wszystko i tak ich kochamy za co ?dobre pytanie Wpadek każda z nas może wymienić 100 ale znam małżenstwa którym się udało ,choć drogi ich do sukcesu nie picia były ciężkie i opirały się nawet do założenia niebieskiej karty jak trzeba było ale wygrali i to mnie napawa optymizmem że jednak można powalczyć o siebie i innych ojców naszych dzieci .Ale moze się mylę chce widzieć dobro w każdym człowieku i zrozumieć dlaczego jest taki a nie inny myślę że to szereg zdarzeń i nie radzenie sobie z problemami popycha ich do picia .Pozdrawiam Tamara Jarosław Iwaszkiewicz Wierzysz w potęgę miłości, napełnia cię ona do tego stopnia, że nie zostawia miejsca na pytania. I dobrze tak jest. Bo skoro dopuścisz do jednego pytania, jednej wątpliwości, pustka zacznie wkradać się do twojego serca. 22 Odpowiedź przez katus670 2014-01-26 16:57:58 katus670 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-25 Posty: 2 Odp: żona alkoholikaChciałabym mieć tyle siły na odejście,ale ciągle powstrzymuje mnie brak finansów na rozpoczęcie nowego nadzieję,że uda mi sie pokonać ten koszmar i ułożyć życie bez hałasów,poniżania i obietnic bez pokrycia. 23 Odpowiedź przez dobraBaba 2014-01-26 23:18:12 dobraBaba Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-05 Posty: 258 Wiek: XLV Odp: żona alkoholika czarnaperla123 napisał/a:Witam! To drugi piękny poranek w moim nowym życiu. Za oknami piękne słońce, które daje mi nadzieję. Nadzieję na ukojenie bólu jaki niewątpliwie mi towarzyszy w każdej chwili. Wczoraj były u mnie moje dzieci. Jak dobrze, że je mam. Motywują mnie i utwierdzają w tym, że podjęłam słuszna decyzję. Niepotrzebnie tylko tak długo czekałam. Ale i tak cierpię. Mimo wszystkich upokorzeń jakie zafundował mi mój mąż kocham go i pewnie na zawsze pozostanie gdzieś w moim sercu. Dlaczego???????Witaj, podjełaś najważniejszą decyzję w swoim życiu bo o Twoje życie chodzi. Zacznij się nim cieszyć, dbaj o siebie. Uwież że nikt lepiej tego za Ciebie nie zrobi. Może zastanów się co chciałabyś zrobić, o czym zawsze marzyłaś. Daj sobie czas, minie pół roku, rok i uwolnisz się od tych myśli. Nie oglądaj się za siebie. Pozdrawiam Your mind is a garden, your thoughts are the seeds, you can grow flowers or you can grow weeds. 24 Odpowiedź przez Elilena 2014-01-27 10:00:18 Elilena O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-12 Posty: 65 Odp: żona alkoholika Brawo, to bardzo trudna decyzja ale wszystko co najlepsze jest właśnie przed Tobą: )Ja ciągle tkwię w miejscu... Mam jednak nadzieję, że też się w końcu odważę na jakąś kciuki! 25 Odpowiedź przez apolityczna 2014-01-27 22:51:19 apolityczna Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-27 Posty: 15 Odp: żona alkoholikaPodziwiam Was naprawdę. Nie wiem co zrobiłabym w podobnej sytuacji. Próbowałabym zapewne uciec, no ale dokąd? za co? itd. Żeby żyć w spokoju trzeba mieć wszystko ogarnięte i w miarę zaplanowane. Z drugiej strony tkwienie w takiej relacji powinno jak najszybciej sieskończyć. Koszmarna sytuacja, ciężko z niej wybrnąć. 26 Odpowiedź przez beblask 2014-01-29 19:24:46 beblask Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 2 Odp: żona alkoholikaBrawo brawo bardzo dobra decyzja podziwiam i zazdroszcze odwagi ktorej nie stety mi brakuje nie dosc ze moj maz jest alkoholikiem to jeszcze mnie zdradza z alkoholiczka i na dodatek jest czrna nigdy nie bylam rasistka ale szczerze jej nie znosze i uwazm ze afryka to najlepsze miejsce dla dzikusow NIE poddawaj sie i wytrwaj w swojej decyzji moze powinnas znalesc grupe wsparcia dla osob wspoluzaleznionych to bardzo pomaga kiedys korzystalam Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
\n \n nie pijemy pl forum dla alkoholikow
FjvSXv.