Nie zniechęcaj się Naruto do forum, nie daj się striggerować niektórym użytkownikom i traktuj to jak własny dziennik. Może gdy podejmiesz dobrą decyzje, będziesz opisywał swoje doświadczenia, to któregoś dnia wejdzie tutaj jakiś 20-paro latek, który ma takie same wątpliwości jak ty i dzięki temu sam poczuje się trochę
177 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/06/15 16:44 przez Iwona77. tyś. Odsłon Ostatni Post przez Iwona77. 2022/06/15 16:44 411 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/06/15 15:33 przez Kas1968 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Kas1968 2022/06/15 15:33 126 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/06/14 15:49 przez Kas1968 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Kas1968 2022/06/14 15:49 184 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/04/01 22:44 przez nictakiego tyś. Odsłon Ostatni Post przez nictakiego 2022/04/01 22:44 144 Odpowiedzi Ostatni Post 2021/06/25 05:28 przez Itsme tyś. Odsłon Ostatni Post przez Itsme 2021/06/25 05:28 72 Odpowiedzi Ostatni Post 2020/12/25 23:25 przez Małgosia tyś. Odsłon Ostatni Post przez Małgosia 2020/12/25 23:25 13 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:31 przez darek70 154 Odsłon Ostatni Post przez darek70 2022/07/31 11:31 25 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:30 przez Killazik 676 Odsłon Ostatni Post przez Killazik 2022/07/31 11:30 23 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:27 przez Grzegorz123 342 Odsłon Ostatni Post przez Grzegorz123 2022/07/31 11:27 340 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:27 przez Szpak tyś. Odsłon Ostatni Post przez Szpak 2022/07/31 11:27 39 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:16 przez Liddka 1201 Odsłon Ostatni Post przez Liddka 2022/07/31 11:16 8 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 10:24 przez Liddka 79 Odsłon Ostatni Post przez Liddka 2022/07/31 10:24 4 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 10:20 przez MatiX83 51 Odsłon Ostatni Post przez MatiX83 2022/07/31 10:20 18 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:20 przez jankes12 275 Odsłon Ostatni Post przez jankes12 2022/07/31 09:20 220 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 08:19 przez Mateusz29l 6789 Odsłon Ostatni Post przez Mateusz29l 2022/07/31 08:19 40 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 07:10 przez KasiaZMiasta 1470 Odsłon Ostatni Post przez KasiaZMiasta 2022/07/31 07:10 74 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 10:58 przez Jajo-Bajo 2113 Odsłon Ostatni Post przez Jajo-Bajo 2022/07/29 10:58 106 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 10:06 przez Jajo-Bajo 3742 Odsłon Ostatni Post przez Jajo-Bajo 2022/07/29 10:06 2074 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 09:55 przez siwy tyś. Odsłon Ostatni Post przez siwy 2022/07/29 09:55 162 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 05:48 przez Alex75 6502 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/29 05:48 14 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 18:28 przez rejek 517 Odsłon Ostatni Post przez rejek 2022/07/28 18:28 90 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 16:43 przez Aknum 2877 Odsłon Ostatni Post przez Aknum 2022/07/28 16:43 12 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 16:26 przez Aknum 426 Odsłon Ostatni Post przez Aknum 2022/07/28 16:26 346 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 16:09 przez Moni74 Zamknięty tyś. Odsłon Ostatni Post przez Moni74 2022/07/28 16:09 391 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 14:55 przez MatiX83 tyś. Odsłon Ostatni Post przez MatiX83 2022/07/28 14:55 18 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 07:02 przez Marta_0129 469 Odsłon Ostatni Post przez Marta_0129 2022/07/28 07:02 1161 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/27 10:41 przez Alex75 Zamknięty 63 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/27 10:41 143 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/27 08:46 przez Daniel87 3853 Odsłon Ostatni Post przez Daniel87 2022/07/27 08:46 340 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/27 08:32 przez siwy 9051 Odsłon Ostatni Post przez siwy 2022/07/27 08:32 70 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/26 20:36 przez dzordzklunej 3004 Odsłon Ostatni Post przez dzordzklunej 2022/07/26 20:36
Przestaniesz myśleć o napiciu się, gdy w końcu zrozumiesz, że życie bez alkoholu JEST PIĘKNIEJSZE. Rezygnacja z alkoholu nie ma być dla Ciebie kara czy poświęceniem, ale darem od losu. Dopóki to do Ciebie nie dotrze, to zawsze będziesz podatna na nawrót.Jesteśmy krajem alkoholików! Taka jest brutalna prawda. Wiem, wiem, teraz podniosą się głosy oburzenia, że pozwalam sobie obrażać społeczeństwo i zbyt autorytatywnie je oceniam. Czyżby? Nie ma dnia, byśmy nie usłyszeli w mediach, że: „złapano pijanego kierowcę”, „pijany kierowca potrącił pieszego”, „lekarz będący pod wpływem alkoholu pełnił dyżur w szpitalu”, „pijana matka pozostawiła dzieci bez opieki” wszyscy: starzy, młodzi, ba niemowlaki rodzą się pijane w sztok, bo ich mama (zapewne bojąca się porodu), łyknęła sobie dla kurażu.„Problem” alkoholowy dotyka wszystkich bez względu na statut społeczny. Piją absolwenci podstawówek, zawodówek, uczelni wyższych. Magistrowie, doktorowie, docenci i profesorowie. Zalewają się kobiety i mężczyźni, sławni i do opinii, że alkoholikiem jest osoba z tzw.: nizin społecznych. „Nieudacznik” życiowy, który jako formę swojej egzystencji wybrał zalewanie robaka. Jak się okazuje, alkoholikiem może zostać każdy. Alkoholizm to choroba bardzo demokratyczna. Nie da się temu pijemy? Pytanie równie trudne, jak te, które zadawał Hamlet. Kiedyś w TV był emitowany program publicystyczny: „Wódko pozwól żyć”. Audycja wyjątkowo dołująca. Przedstawiano w nim historie osób pijących. Pamiętam, że w którymś odcinku dziennikarka zadała pytanie swojemu gościowi: „dlaczego pijesz?”. Długa chwila milczenia i odpowiedź: „po prostu piję”.Wtedy, gdy usłyszałam te słowa, wydały mi się banalne. Dopiero po jakimś czasie zdałam sobie sprawę z ich wymowności. Tak naprawdę, każdy z nas sięga po alkohol z innych powodów. Jedni robią to, by uciec przed problemami. Inni piją, bo fajne jest uczucie lekkiego zamroczenia. Pijemy z samotności, nieszczęśliwej miłości, rozczarowania życiem. Puentując: pijemy, by stał się lekarstwem „na wszystko”. Lekarstwem, na które nie potrzebujemy recepty. Możemy go kupić dosłownie wszędzie. Alkohol towarzyszy nam na każdej niemal rodzinnej uroczystości, od wesela począwszy, na stypie lubiliśmy pić, widać to nawet w powieściach historycznych. Chociażby Zagłoba z trylogii Sienkiewicza – poczciwy człowiek, ale z dużym problem alkoholowym. Zasadniczo, chłopina nigdy nie trzeźwiał. Oczywiście, zaraz mi ktoś wypomni, że to postać fikcyjna. Oczywiście, ale mająca swój pierwowzór (i to zapewne nie jeden).Piją nie tylko Polacy. Z tym tylko, że inne nacje robią to z głową, ot na przykład Niemcy. Oni jeżdżą „zalewać robaka” na Majorkę. Tak, wiem, my nie mamy takich funduszy. No, ale gdy jesteśmy „nawaleni”, moglibyśmy chociażby nie wychodzić z domu, prawda?Niestety Polacy łączą picie z fantazją i tu…rodzi się problem. Gdy sobie chlapniemy, postanawiamy okazać światu z tego powodu swoją „radość”, bądź rozpacz (zależy jak kto się zalewa, czy na wesoło, czy na smutno). Dzieląc się swoim „nastrojem” pod wpływem procentów w organizmie, wychodzimy z egoistycznego założenia, że naszą „radość” chętnie będą podzielać inni. Cóż, nie każdy ma w sobie tyle empatii. Obraz zasiusianego i leżącego na ławce jegomościa, który śpiewa wojskowe piosenki, nie należy do obrazków, które przynajmniej ja chciałabym (czyt. jego nadmiar), budzi w nas także chęć pracy, pomagania innym. Jak inaczej bowiem wytłumaczyć pijanych kierowców autobusów, nietrzeźwych lekarzy przyjmujących pacjentów, wstawionych pielęgniarek w szpitalach czy podchmielonych policjantów na nie wygląda na to, by „problem” alkoholowy w naszym kraju, zmierzał ku szczęśliwemu na marginesie – uwielbiam lody z wiśniami w likierze…Katarzyna Janina Redmerska
Э б ч
Скикαтвыл ա մуጿե
Ιղէቫа շահез ፏυፅαфиኂ
Слቶդощωд йуዒጷзос аςիн сէвጾμе
Տотр ефիծе
ԵՒглаሶեпс л иሜоፍեбеጅ կуሴուпсևщ
Cześć. Po prostu napij się do pełna, ale oczywiście nie piwska, czy gorzaly, tylko zwykłego napoju. Pełny żołądek da sygnał do mózgu, że na chwilę obecną nie potrzebuje żadnych płynów. Mi to pomagało, ale od ostatniego mega zatrucia nie miałem praktycznie żadnych glodow, a minęły prawie trzy lata.
Wytrzeźwieć jest łatwo, każdy alkoholik robił to wiele razy - problem tkwi w utrzymaniu abstynencji. Anonimowi Alkoholicy chętnie dzielą się sposobami zapobiegania nawrotom choroby, które przerobili na własnej skórze. Wspólnota nie ma recepty na dobre i trzeźwe życie, a metody proponowane są do wyboru, według potrzeb i możliwości. Oczywistym zaleceniem jest powstrzymanie się od pierwszego kieliszka, w myśl zasady "nie wypijesz, nie upijesz się" - przecież u osób uzależnionych nawet niewielka dawka alkoholu wcześniej czy później wywołuje trudny do opanowania przymus picia. "Kiedy przychodzi pokusa, co często się zdarza, będę mówił do siebie: «Całe moje życie zależy od tego, abym nie wypił pierwszego kieliszka i nic na świecie nie zmusi mnie do tego»". Co zatem zrobić, aby nie wypić pierwszego kieliszka? Podstawowym warunkiem jest akceptacja faktu, że alkoholizm jest nieuleczalną, postępującą chorobą, która przytrafiła się właśnie mnie. Na świecie żyją miliony ludzi, którym nie wolno spożywać określonych pokarmów, jeśli nie chcą poważnie zachorować. Warunkiem zachowania zdrowia i dobrego samopoczucia jest akceptacja swoich ograniczeń i nauka życia tak, żeby samemu sobie nie szkodzić. Dlatego myślenie o sobie jako o kimś zmuszonym do unikania alkoholu powinno dla alkoholika stać się nawykiem. Utrzymanie abstynencji wymaga też zmiany sposobu myślenia. AA zaleca przede wszystkim, aby nie rozczulać się nad sobą, nie opowiadać ciągle, jakie to nieszczęście mnie spotkało i jakie to niesprawiedliwe. Nie ma też powodu do wstydu, w końcu nikt nie planował, że stanie się alkoholikiem. Pomocne powstrzymaniu się od pierwszego kieliszka jest stosowanie programu "24 godziny" czy inaczej "Dziś nie piję". Jest to bardziej realne i prostsze do spełnienia niż długofalowa obietnica. Jeśli pragnienie, żeby się napić, jest bardzo silne, można podzielić ten czas nawet na godziny. Gwałtowny głód alkoholowy można przetrzymać przez godzinę, potem następną i jeszcze jedną. Można też postanowić, że nie wypiję kieliszka, w tym momencie. Głód alkoholowy można przetrzymać zjadając lub pijąc coś słodkiego. Anonimowi Alkoholicy mówią tak: "Czy wyobrażasz sobie wypicie kieliszka wódki po zjedzeniu tabliczki mlecznej czekolady?" albo "Czy wyobrażasz sobie wypicie piwa po zjedzeniu trzech kremówek?". Wielu alkoholików stwierdza, że zjedzenie czegoś pożywnego hamuje głód alkoholowy. Osobom zmuszonym do unikania również słodyczy proponuje się owoce, soki czy pokarmy wysokobiałkowe. Powstrzymanie się od picia w tym momencie czy chwilowe złagodzenie głodu alkoholowego daje możliwość poczynienia innych kroków chroniących abstynencję, na przykład skorzystanie z pomocy przez telefon. Zamiast sięgnąć po kieliszek, można sięgnąć po słuchawkę. Wśród Anonimowych Alkoholików jest zwyczaj wymieniania się telefonami i zapewnieniem, że w potrzebie można dzwonić o każdej porze dnia i nocy. Jednak początkujący abstynenci często mają problem z dzwonieniem do nowo poznanych osób - mogą wtedy zadzwonić do telefonu zaufania AA - z czasem jednak przekonują się do korzystania z tej formy pomocy. Sieć wsparcia telefonicznego jest na tyle powszechna, a korzystanie z niej na tyle oczywiste wśród Anonimowych Alkoholików, że w zasadzie można dzwonić do członków wspólnoty zupełnie nieznanych i prosić o pomoc. Jest niezmiernie ważne, gdy na przykład udajemy się w podróż. Wielu członków AA korzysta z pomocy sponsora. Pełni on rolę przyjaznego przewodnika, cennego zwłaszcza w pierwszym okresie trzeźwienia. Sponsorem może być osoba, która trwa w abstynencji dłużej niż podopieczny i wie, jakich pułapek należy unikać, a także jak zachować się w sytuacji, gdy pojawi się głód alkoholowy: "Kiedy ciągnie mnie do kieliszka, tłumaczę sobie, że jeżeli popiję, to tym samym zlekceważę pozostałych członków grupy AA, którzy przecież są najlepszymi przyjaciółmi, jakich mam". Pełnienie roli przewodnika jest służbą: członkowie AA podejmują się jej nie oczekując podziękowań czy wynagrodzenia, ponieważ pomaganie innym jest pomocne w utrzymaniu trzeźwości i rozwoju osobistym. Najważniejszą metodą radzenia sobie z nawrotami choroby jest nie dopuszczenie do nich. Anonimowi Alkoholicy mają tutaj szereg prostych propozycji. Oddanie się Sile Wyższej. Anonimowi Alkoholicy jako podstawę trzeźwienia przyjmują przyznanie się do bezsilności wobec alkoholu i utraty kontroli nad swoim życiem. Twierdzą, że jedynie oddanie się Sile Wyższej - jakkolwiek się ją pojmuje - daje nadzieję na zdrowe i wartościowe życie: "Anonimowi Alkoholicy odbudowują swoją wiarę w Siłę Wyższą. Przyznają, że sami są bezsilni i wzywają Siłę Wyższą na pomoc. Powierzają swoje życie Bogu tak, jak Go rozumieją". Modlitwa o Pogodę Ducha jako prosty przepis na zdrowie psychiczne. Uczy ona akceptowania rzeczy, na które nie mam wpływu, i zmieniania tego, co jestem w stanie. Umożliwia nie tylko pogodzenie się z faktem, że jestem alkoholikiem, ale także pomaga w sprawach życia codziennego. Pozwala na realne widzenie rzeczywistości i zachowanie spokoju wewnętrznego. Wystrzeganie się okazji do picia. Zalecenia Anonimowych Alkoholików są dość rygorystyczne: w pierwszych kilku miesiącach abstynencji nie kontaktować się z osobami pijącymi i nie przebywać w miejscach, gdzie jest alkohol. Jednak na dłuższą metę nie sposób odizolować się od okazji do picia, ale zrezygnować z tego alkoholik może dopiero, gdy ma wypracowane sposoby radzenia sobie w takich sytuacjach, dobrze opanowaną umiejętność odmawiania i unikania osób natarczywie namawiających do picia, a także umiejętność wycofania się z imprezy w momencie, gdy poczuje się zagrożony lub zaniepokojony. Zaleca się też omawianie takich sytuacji ze sponsorem czy przyjaciółmi. Niezapominanie o ostatnim pijaństwie. Gdy alkoholik poczuje "smaczek" na jeden kieliszek, powinien przypomnieć sobie, jak wyglądało jego pijane życie i ostatnie upicie się. Dla niego oszołomienie alkoholem to nie zapowiedź, że będzie niezły ubaw, ale początek prawdziwego dramatu - są na to niezbite dowody. "Kiedy kusi nas, aby wypić kieliszek, przypomnijmy sobie te wszystkie kopniaki życiowe, jakie fundowaliśmy sobie piciem i upodobaniem do picia, o pozornej ucieczce od nudy, o fałszywym ważniactwie i zgrywaniu się w towarzystwie innych pijaków. A przecież koszmarem było staczanie się każdorazowo na dno, kac, wyrzuty sumienia, marnotrawstwo pieniędzy i wreszcie przerażająca świadomość witania nowego dnia. Innymi słowy: kiedy mamy ochotę na pierwszy kieliszek - zwróćmy nasze myśli do tego wszystkiego, co w piciu najgorsze, a nie do krótkotrwałych i szybko mijających przyjemności". Unikanie wszelkich środków chemicznych poprawiających samopoczucie. Alkoholik bardzo szybko może zamienić uzależnienie od alkoholu na uzależnienie od czegokolwiek wywołującego odmienne stany świadomości. Drugim niebezpieczeństwem chemicznego oddziaływania na układ nerwowy jest obniżenie czujności w związku z abstynencją: często alkoholicy stosujący na przykład leki psychotropowe wracają do picia alkoholu. "Najpierw to, co najważniejsze" - dla alkoholika najważniejsze to nie pić bez względu na to, co się wydarzy, jak się czuje, co przeżywa. Poza tym wielu trzeźwiejących alkoholików ma trudności z podejmowaniem decyzji i rozwiązywaniem problemów dnia codziennego. W tej sytuacji jedynym rozsądnym wyjściem jest planowanie codziennych czynności w taki sposób, aby porządkować swoje życie i nie robić zbyt wielu rzeczy na raz. Zajęcie się własnym aktywnym życiem. Oznacza to koncentrowanie się na sobie i na własnym trzeźwieniu, a nie wyszukiwanie ludzi i sytuacji wyprowadzających z równowagi, budzących złość czy irytację po to tylko, żeby mieć usprawiedliwienie dla napicia się. Życie w trzeźwości to także nauka tolerancji. Koncentracja na samym unikaniu picia nie może być treścią życia, dlatego trzeźwiejący alkoholik musi znaleźć sobie zajęcie, które wypełni mu czas i myśli. Picie lub myślenie o nim pochłaniało większość życia - aby trzeźwieć, trzeba realizować pozytywny program działania. Może to być działalność związana z ruchem AA, ale także na przykład: spacery, czytanie, ćwiczenia fizyczne, zwiedzanie ciekawych miejsc, realizacja starego lub nowego hobby, słuchanie muzyki, rozpoczęcie nauki, zapisanie się na jakiś kurs, podjęcie pracy na zasadzie wolontariatu, zadbanie o wygląd lub zrobienie czegoś tylko dla zabawy. Bycie dobrym dla siebie. Trzeźwiejący alkoholik powinien traktować siebie jak kogoś wracającego do zdrowia po ciężkiej chorobie. Niejednego alkoholika niecierpliwość, zbyt wysokie wymagania, perfekcjonizm, nie liczenie się z własnymi ograniczeniami zaprowadziły do knajpy czy sklepu monopolowego. Poprawa zdrowia fizycznego i psychicznego wymaga czasu. Bądź dla siebie przyjacielem, a nie poganiaczem niewolników. W trzeźwieniu rolę równie ważną jak praca nad sobą odgrywa odpoczynek. Unikanie powikłań emocjonalnych. U trzeźwiejących alkoholików w początkowym okresie spotyka się niezwykłe pobudzenie lub otępienie emocjonalne. Często euforia spowodowana radością zdrowienia prowadzi do obdarzania nowo poznanych ludzi gorącym uczuciem. Dość powszechne są przypadki zakochiwania się w lekarzach, terapeutach czy kolegach ze wspólnoty. Takie pobudzenie czyni alkoholika niezwykle podatnym na zranienia. Z tego między innymi powodu ważne jest, aby sponsora szukać wśród przedstawicieli tej samej płci. Czasem zdarza się, że ktoś postanawia trzeźwieć dla kogoś, kogo właśnie mocno pokochał, a gdy przychodzi rozczarowanie, na pocieszenie pozostaje tylko butelka. Natomiast w stanie otępienia emocjonalnego czy apatii powrót do picia staje się szczególnie atrakcyjnym "lekarstwem". Początkujący abstynenci często muszą też zmierzyć się z trudnymi uczuciami, jakie żywią do swoich bliskich, rodziny i przyjaciół. Anonimowi Alkoholicy zalecają neofitom spokojne przetrwanie zawirowań emocjonalnych, nie podejmowanie żadnych ważkich decyzji życiowych i skoncentrowanie na zachowaniu abstynencji oraz nauce życia w trzeźwości. Do porządkowania relacji z innymi ludźmi trzeba po prostu dorosnąć. Stosowanie programu HALT. Trzeźwiejący alkoholik nigdy nie może być zbyt głodny, zły, samotny czy zmęczony. "Każdy z tych stanów może nas tak otumanić, że stracimy z oczu nasz główny cel. Wkrótce zaczniemy pogrążać się w rozczulaniu nad sobą, a stąd już tylko jeden krok do kieliszka. Jeżeli zreflektujemy się w ostatnim momencie i postępować będziemy zgodnie z radami naszych doświadczonych poprzedników, możemy uniknąć dostania się na listę ciągłych wpadkowiczów". Stosując tylko te zasady można ułożyć niezły program trzeźwienia, oparty na zdrowym, racjonalnym odżywianiu się, trosce o pogodę ducha, pielęgnowaniu dobrych relacji z innymi ludźmi i z Bogiem, dbaniu o wypoczynek i trosce o siebie. Szukanie pomocy u specjalistów. Nie wszystkie sprawy jest w stanie załatwić wspólnota AA, dlatego zalecane jest korzystanie z pomocy profesjonalnej. Jest to szczególnie ważna umiejętność, gdyż wiele nie załatwionych spraw - na przykład prawnych, materialnych, zdrowotnych, emocjonalnych - prowadzi do głębokiej frustracji i dalej do powrotu do picia. Uczęszczanie na mitingi i czytanie literatury AA. Dzielenie się własnym doświadczeniem i słuchanie innych to podstawa trzeźwienia. Miting jest bezpiecznym miejscem dla początkujących abstynentów, nie trzeba nic mówić, nikt nie będzie zaczepiał i wypytywał z prostego powodu: każdy pamięta, jak czuł się na początku. To miejsce, gdzie można poczuć się wśród swoich, tu znajduje się akceptację, zrozumienie, wsparcie i wskazówki, jak dalej żyć. Realizacja programu Dwunastu Kroków. Doświadczenia milionów trzeźwiejących alkoholików pokazują, że nic tak nie chroni przed piciem jak intensywna, mądra praca nad sobą w obecności innych alkoholików. Program kieruje uwagę na te obszary życia, których uzdrowienie jest warunkiem zachowania trzeźwego i godnego życia. Dla wielu trzeźwiejących alkoholików Dwanaście Kroków AA staje się programem na całe życie. Poszukiwanie własnej drogi. Trzeźwiejący alkoholicy korzystają nie tylko z doświadczeń innych, ale poszukują też własnych skutecznych sposobów na zapobieganie nawrotom choroby i trwanie w trzeźwości. Dzielą się nimi podczas mitingów i spotkań towarzyskich. Te poszukiwania czasem prowadzą do błędów, a w konsekwencji do zapicia. Wspólnota AA zachęca do powrotu na drogę trzeźwości i rozpoczęcia od nowa, a podzielenie się doświadczeniem może ustrzec innych od popełnienia podobnego błędu. Przedstawione tu sposoby wytrwania w abstynencji nie wyczerpują wszystkich możliwości. Jej utrzymanie i sposoby radzenia sobie z nawrotami choroby to dominujące tematy wszystkich mitingów AA. "Wspólnota AA pomaga nam uczepić się trzeźwości. Dzięki regularnemu uczestnictwu w mitingach spotykam innych alkoholików, którzy trafili tutaj tymi samymi co i ja drzwiami. Nasz stosunek do życia i do ludzi przekształca się od pychy i egoizmu do pokory i wdzięczności". Wspólnota AA zaleca rozwagę i korzystanie z własnej inteligencji, a także zdroworozsądkowy umiar w korzystaniu z różnych propozycji. Każda metoda niewłaściwie wykorzystywana może przynieść odwrotny skutek. Propozycje podane są jak na ladzie w barze samoobsługowym: trzeźwiejący alkoholik sam decyduje, co i ile weźmie. Sztuką jest wybieranie tego co dobre i pożywne dla mnie, a nie tylko tego, co mi smakuje i na co w tej chwili mam ochotę. [na podstawie publikacji AA Życie w trzeźwości i "24 godziny - codzienne medytacje". Cytaty pochodzą z "24 godziny..."]
Ja tam nie mam silnej woli wobec alkoholu, nie wojuję, wywiesiłam białą flagę, kapitulacja, dość. Nowe życie, nowa ja, zero otwartych furtek do picia. Nowe furtki do nowego życia, a i owszem. Na mityngu nie zawracasz głowy i nie zajmujesz czasu innym ludziom, Twoja wypowiedź pomaga Tobie i innym.
Blisko 12 proc. dorosłych Polaków nadużywa alkoholu – takie alarmujące dane zawiera najnowszy raport rządowych agencji, dbających o naszą trzeźwość. Nadużywanie to taki poziom picia, który powoduje szkody zdrowotne i społeczne, ale nie zawsze jest uzależnieniem. Spożycie czystego alkoholu w tej grupie rocznie wynosi ponad 10 litrów czystego alkoholu na osobę. Materiał magazynu „Polska i Świat”. REKLAMA Według Ministerstwa Zdrowia w Polsce żyje około 600-700 tys. alkoholików – 2 procent społeczeństwa. Tych jednak, którzy nadużywają, a alkoholikami nie są, jest znacznie więcej. To aż 12 proc. Polaków. Piją i niszczą sobie zdrowie, czasem – życie. Żeby sponiewierało – Pijemy okazjonalnie, a jeśli pijemy, to tak żeby już sponiewierało. Pijemy dużo, jednorazowo. To jest wyjątkowo niezdrowy dla naszego organizmu sposób picia – twierdzi Krzysztof Brzóska z Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W Polsce rocznie z powodu nadużywania alkoholu umiera 10 tysięcy osób, 7 tys. z powodu marskości wątroby, 1,5 tysiąca z powodu przedawkowania i zatrucia alkoholowego i tyle samo z powodu chorób psychicznych wywołanych piciem. Może zacząć się niewinnie: od weekendowych imprez, od szklaneczki na rozluźnienie. Z czasem jedno piwo zamienia się w kilka. Jak poznać, że się przekroczyło granice? – Nikt nie jest w stanie określić w którym momencie przechodzi się na drugą stronę lustra – mówi Krzysztof Dowgird z Antyradia, który od wielu lat prowadzi audycję o alkoholizmie. więcej (
Aknum odpowiedział (a) w temacie Aknum-alkoholiczka. WItam. z tymi emocjami chodzi mi o to, że ja wiem, że one teraz są wyolbrzymione i spotęgowane odstawieniem %, dlatego napisałam, że podkulam ogon, bo nie chcę bez powodu wyładowywać na kimś swojej frustracji , spowodowanej głodem alkoholowym.Alkoholik potrzebuje lustra, żeby dostrzec swoją chorobę. Tym lustrem może być pracodawca, który powie mu: leczysz się albo wylatujesz. W Polsce najczęściej pracownik od razu wylatuje. Tekst został opublikowany w POLITYCE w marcu 2016 roku. Historia 30-letniego Pawła, ratownika medycznego, uzależnionego od alkoholu i marihuany, który trafił do Kliniki Ostrych Zatruć Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi, mogła znaleźć się na pierwszych stronach gazet. Tytuł brzmiałby pewnie: „Zamroczony w karetce!”. Ale wszystko rozegrało się bez rozgłosu. I nietypowo. Szefowa nie wyrzuciła Pawła z pracy, za to postawiła warunek: leczenie. – Przyszedł do nas z musu, jednak kiedy kończyła mu się 6-tygodniowa terapia, poprosił o przedłużenie leczenia – mówi Anna Krusińska, terapeutka uzależnień, kierownik oddziału dziennego w Miejskim Centrum Zdrowia Publicznego w Łodzi. Wytrwał, nie pije. Zbyt pijana, by żyć To zupełnie inaczej niż w przypadku byłej wiceminister sprawiedliwości, prawniczki o dużym dorobku. Policja zatrzymała ją, kiedy prowadziła samochód po pijanemu. Miała 2 promile. Był październik 2015 r., do wyborów parlamentarnych zostało kilka dni. Ówczesna premier jeszcze tego samego dnia odwołała minister. A potem poleciała lawina dalszych ciosów: dziekan Wydziału Prawa, Okręgowa Rada Adwokacka, rzecznik dyscyplinarny. Jak się potem okazało, znajomi, także z pracy, wiedzieli o jej alkoholowym problemie. Tydzień po zatrzymaniu wiceminister tabloidy znów o niej napisały: że popełniła samobójstwo ze wstydu. Europoseł Bolesław Piecha, który kilka lat temu publicznie przyznał się do uzależnienia od alkoholu, konstatuje, że polityka jest wyjątkowo brutalna, a od człowieka ważniejsze jest pół promila poparcia. – Swoją drogą, ceną pewnych stanowisk jest to, że drugiej szansy się nie dostaje – mówi. Ale dodaje, że może w środowisku można było zrobić więcej. On sam za jeden z momentów przełomowych w chorobie uważa ten, gdy usłyszał, że za dużo pije, od kolegi z pracy. Podobne zdania, słyszane wcześniej we własnym domu, jakoś sobie racjonalizował. – Z perspektywy czasu przyznaję, że takie zachowanie to rzadkość. Ludzie, nawet widząc, że ktoś za dużo pije, milczą, bo po prostu nie wypada się wtrącać – tłumaczy. – Picie osób, które mają wysoką pozycję zawodową, po prostu się tuszuje, tych słabszych szybko się wyrzuca. Za Halinę, która wytrzeźwiała w podobnym momencie co dzisiejszy europoseł, problem długo próbowała załatwiać jej mama. Gdy córka w swoje imieniny wróciła pijana z pracy i zapowiedziała mamie, żeby wszystkim mówiła, że solenizantki nie ma w domu, ta nie posłuchała. „Dobrze, że cię zobaczyła koleżanka, jak leżysz pijana” – powiedziała potem. Mama dokuczała jej, jak mogła, żeby tylko odciągnąć ją od alkoholu. Nie tuszowała żadnych kompromitujących sytuacji, w jakich Halina znalazła się przez wódkę. Liczyła, że wstyd może ją ocalić – ale nie. Halina była kelnerką. Szefowie karali ją za picie zabieraniem premii albo przenosili do gorszej restauracji; myśleli, że w ten sposób mogą jej pomóc. A Halina piła dalej. W Instytucie Medycyny Pracy w Łodzi, gdzie prowadziła bufet, dochodziło do tego, że pijana obsługiwała ludzi. – Dyrektor, nieżyjący już prof. Janusz Indulski, mógł mnie bez słowa zwolnić dyscyplinarnie, ale nie zrobił tego – opowiada. – Nie byłam nikim ważnym. Ale on widział we mnie po prostu człowieka. Wezwał mnie i powiedział, że jeśli chcę nadal pić, zwalnia mnie, a jeśli zaczynam się leczyć – zostaję. Ultimatum profesora padło w dobrym momencie i na dobry grunt. Dziś Halina jest terapeutką uzależnień. Z ubiegłorocznych badań Organizacji Współpracy Europejskiej i Rozwoju wynika, że statystyczny Polak wypija rocznie 10,3 litra czystego alkoholu, o dwa litry więcej niż w 1992 r. Dla porównania, w ciągu minionych 20 lat w krajach członkowskich tej organizacji spożycie alkoholu spadło o 2,5 proc. OECD zalicza Polskę do grupy ryzyka, uważając, że rosnący poziom picia powinien zaniepokoić władze. Wzrostowy trend pokazują też dane GUS. W 2014 r. wielkość spożycia stuprocentowego alkoholu na mieszkańca wynosiła 9,4 litra, a w 1998 r. – 7,02 litra. Zdaniem Jadwigi Fudały, kierownika działu lecznictwa odwykowego i programów medycznych w Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, do spożycia należałoby doliczyć ok. 20–30 proc. alkoholu spoza oficjalnego obrotu (przywożonego lub produkowanego domowymi sposobami). Ponad 3 mln Polaków w wieku 18–64 lat pije więc w sposób szkodliwy. W grupie tej ponad 600 tys. osób jest uzależnionych. Szefowski charakter Pijemy więcej niż w końcówce PRL. To mit, że wraz z wyrugowaniem z zakładów pracy zakrapianych imienin problem zniknął. Przeciwnie, korporacje ze swoim zbiorem sztywnych zasad, dotyczących relacji pomiędzy pracownikami czy ubioru, okazują się wygodnym miejscem do picia dla prezesów, dyrektorów, kierowników. Na zebrania zarządu przychodzą przecież trzeźwi. Podwładni niekontrolowane wybuchy gniewu biorą za cechę charakteru, a na „charakter szefowski” jest w Polsce przyzwolenie. Natomiast trybiki rozładowują alkoholem stres w weekendy, w tygodniu skutki picia kamuflując dopalaczami. A na to korporacyjne picie po nowemu nakłada się jeszcze środowiskowe. W wielu kręgach – lekarskich, mundurowych, dziennikarskich, kościelnych – problem wciąż jest żywy. W krajach zachodnich od kilkunastu lat popularne są programy wsparcia pracowników (w skrócie EAP – od employee assistance program), adresowane do ludzi uzależnionych. Pracownicy mają opłacany przez swoje firmy dostęp do specjalistów i do terapii. W USA więcej niż co dziesiąta z ponad 500 największych firm zapewnia taką pomoc. – I w Polsce pracodawcy powinni być szkoleni, jak postępować z osobami uzależnionymi, ale tu nikogo to nie obchodzi – twierdzi dr Bohdan T. Woronowicz, wieloletni terapeuta uzależnień. – Sam podejmowałem próby wdrażania programów pomocy pracownikom, ale na dłuższą metę nic z tego nie wyszło. Nie było zainteresowania ze strony szefów i rad pracowniczych. Na imprezy integracyjne, na których często leje się alkohol strumieniami, nie szkoda było pieniędzy, ale na to żałowano. Z sytuacjami, kiedy pracodawca interesuje się przebiegiem leczenia pracownika i za zgodą pacjenta obserwuje jego postępy w leczeniu, dr Woronowicz spotyka się rzadko. Czasami zdarza się, że przełożeni opłacają jego leczenie w prywatnych placówkach – ale raczej wyższej kadrze kierowniczej, w którą już wiele zainwestowano. Trybików to nie dotyczy. Choć zwłaszcza w przypadku kobiet wsparcie z tego akurat źródła miewa wyjątkowo dobre skutki. Dr Justyna Klingemann z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w pracy „Horyzonty zmiany zachowania nałogowego w Polsce” pisze, że ich uzależnienie najczęściej przez wiele lat rozwija się w ukryciu, gdyż kobiety chcą sprostać społecznym oczekiwaniom perfekcyjnej matki i pracownika. Badane przez nią alkoholiczki bardzo starały się, aby partner, dzieci, dalsza rodzina, znajomi, współpracownicy i sąsiedzi nie wiedzieli o ich problemach. Alkohol kupowały w sklepach oddalonych od domu, piły, gdy bliscy spali, podczas spacerów z psem, w pracy – po trochu, ukrywając butelki pomiędzy dokumentami. One są szczególnie czułe w kwestii wizerunku. Krytyka łatwiej je otrzeźwia. Wsparcie okazuje się bezcenne. Trochę zdrowi Co więcej, dzisiejsze oferty leczenia to nie tylko psychoterapia i wspólnota Anonimowych Alkoholików. Pojawiają się nowe możliwości – jak choćby terapia EMDR. Ta prężnie rozwijająca się na świecie forma terapii, w Polsce dostępna od kilku lat, początkowo wykorzystywana głównie w leczeniu syndromu stresu pourazowego, dziś jest stosowana w wielu problemach i zaburzeniach psychicznych. – My, terapeuci EMDR, nie skupiamy się na niwelowaniu zachowań uzależnieniowych, ale chcemy dociec, jakie przeżycia i doświadczenia z przeszłości spowodowały tego typu zachowania – mówi Marzena Olędzka, psycholog i psychoterapeutka. Z doświadczeń wielu terapeutów EMDR wynika, że jest możliwe, że po takiej terapii człowiek może sięgnąć po alkohol bez zagrożenia. Niestety, jest to terapia dla niektórych – na pewno nie tych głęboko uzależnionych. Przełomem w dotychczasowym podejściu do leczenia osób uzależnionych jest też propozycja ograniczania picia monitorowana przez terapeutę. Bo pełna abstynencja w przypadku wielu pacjentów to cel niemożliwy do zrealizowania. Według różnych źródeł blisko 80 proc. alkoholików łamie ją w ciągu kilku pierwszych lat. Dla nich program ograniczania szkód picia jest realną szansą. – Niestety, większość placówek leczenia uzależnienia od alkoholu nie ma oferty dla pacjenta, który szuka pomocy z powodu problemów wynikających z nadużywania alkoholu, a nie chce rozstać się z piciem – mówi Jadwiga Fudała. – Owszem, są terapeuci, którzy pracują z takimi pacjentami indywidualnie, ale grupowe propozycje są w powijakach. I wcale nie chodzi o pieniądze, kontrakty z NFZ, tylko o brak powszechnej akceptacji w środowisku terapeutów dla innej formy leczenia niż pełna abstynencja. Pierwsza, i na razie jedyna, grupa w Polsce nakierowana na ograniczanie picia powstała w Wojewódzkim Ośrodku Terapii Uzależnień i Współuzależnienia w Toruniu, cztery lata temu. – Grupę można traktować jako etap motywacji pacjenta do pełnej abstynencji – mówi dr Jolanta Celebucka, kierowniczka ośrodka i terapeutka uzależnień. – Nie robiłam dokładnych badań, ale ok. 40 proc. ludzi zdecydowało się na abstynencję, bo przekonali się, że trudno jest im pić w sposób ograniczony. Mówili potem: „Nie dopiliśmy”. Z badań, jakie przeprowadziła dr Justyna Klingemann we współpracy z PARPA, wynika, że co trzeci polski terapeuta odrzuca jakąkolwiek pracę terapeutyczną w celu ograniczania picia w przypadku uzależnionych, uznając, że tylko albo – albo. Nałóg lub pełna abstynencja. Badania amerykańskie pokazują jednak, że programy ograniczenia picia są dobrym sposobem radzenia sobie z uzależnieniem w przypadku młodszych pacjentów, na wczesnych etapach rozwoju uzależnienia, mających wsparcie rodziny i dobrą pracę. Z kolei z badań niemieckich, przeprowadzonych 12 miesięcy po zakończeniu programu ograniczania picia, wynika, że co czwarty leczony ograniczył picie o więcej niż połowę, podobnie liczna grupa – mniej, ale także znacznie. Co dwunasty wytrwał w pełnej abstynencji. To, w porównaniu do metody AA, całkiem sporo. Nie ustają też poszukiwania nowych medycznych metod walki z nałogiem. Naukowcy z Kliniki Ernst Gallo i Centrum Badawczego Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco uważają, że są już blisko znalezienia farmakologicznej metody na powstrzymanie nawrotów nałogu. Eksperymenty na szczurach pokazały, że jest możliwe zidentyfikowanie obszaru mózgu, w którym zlokalizowane są wspomnienia związane z pragnieniem alkoholowym, a następnie ich osłabienie bądź całkowite wymazanie. Człowiek traciłby wtedy ochotę na picie. Dr Woronowicz nie wierzy w leki, które umożliwiałyby powrót do tzw. picia kontrolowanego. Natomiast, jego zdaniem, w określonych sytuacjach można wspierać psychoterapię niektórych pacjentów za pomocą leków. Zagrożone branże Bardzo powoli, ale jednak świadomość potrzeby wspólnych programów przebija się do niektórych środowisk. Tych mających złą tradycję alkoholową, ale też wyższą niż średnia świadomość istnienia problemu – oraz jakiś wspólnotowy etos. Od 2007 r., zgodnie z uchwałą Naczelnej Izby Lekarskiej, okręgowe rady lekarskie są zobowiązane do pomocy lekarzom, którzy mają problem z alkoholem. Czuwają nad tym specjalnie powołani pełnomocnicy. Medyk, który zgłasza się dobrowolnie do pełnomocnika, może być wysłany do ośrodka na leczenie w ramach zwolnienia, może to być ośrodek z dala od jego miejsca zamieszkania. Izba nie prowadzi statystyki, ilu lekarzy się zgłasza – mówią, że to sprawa pomiędzy pełnomocnikiem i pacjentem. Jak zapewnia rzecznik izby dr Zbigniew Brzezin, surowiej traktuje się tych, którzy się nie zgłoszą. Na podstawie wiarygodnego doniesienia mogą być wezwani przez izbę lekarską przed specjalną komisję, która zbada, czy są uzależnieni. Mogą być zawieszeni w prawach wykonywania zawodu do czasu podjęcia leczenia, i dzieje się to w kilkudziesięciu przypadkach rocznie. Także w służbach mundurowych w ramach unijnego programu opracowano program tzw. wczesnej interwencji. – Zaczęliśmy od straży pożarnej, a w latach 2014–15 do programu weszły pozostałe służby mundurowe – policja, wojsko, więziennictwo, ale celnicy już nie, gdyż ich zwierzchnik, minister finansów, nie zapalił się do tego – mówi Krzysztof Brzózka z PARPA. – Pracodawca znajdzie w tym programie odpowiedź, jak pomóc pracownikowi, który ma problem z alkoholem, jak z nim postępować, jak rozmawiać, czego od niego oczekiwać. Przeszkolono czołówkę mundurowych psychologów, a oni pozostałych w terenie. Kolejni mają być księża. PARPA, we współpracy z zespołem Konferencji Episkopatu do spraw apostolstwa trzeźwości, zamierza szkolić duchownych, by włączyli się w walkę z alkoholizmem w społeczeństwie. – Duchowni nie wiedzą, jak postępować z ludźmi mającymi problem z alkoholem i ich bliskimi, cierpiącymi z tego powodu – dodaje Krzysztof Brzózka. – Chodzi o to, by mogli im podpowiedzieć, gdzie szukać pomocy, aby nie zachęcali rodzin do dźwigania krzyża. Ale i sam Kościół nie ukrywa, że nie jest wolny od problemu – a program ma pomóc się z nim mierzyć. Ks. Wiesław Kondratowicz, trzeźwiejący alkoholik, w Kowalewie koło Pleszewa prowadzi Diecezjalny Ośrodek Duszpasterstwa Trzeźwości dla uzależnionych duchownych. Trybików na razie to wszystko jednak nie dotyczy. Halina, która dziś jest konsultantką w łódzkiej Klinice Ostrych Zatruć, nie zachęca pacjentów do szczerości. To mogłoby im zaszkodzić – mówi. Choć też mało kto tak może pomóc jak koledzy z biura oraz pracodawca. Ostatnio jedna z jej podopiecznych po zakończeniu terapii sama zdobyła się na szczerość. Zaproponowano jej dział alkoholowy w sklepie. Gdy przyznała się, dlaczego to nie jest dobry pomysł, nie przyjęto jej wcale. Także Paweł, gdy pojechał z podziękowaniem do szefowej z pogotowia, która dała mu szansę, usłyszał, że zostanie zwolniony. To jednak za duże ryzyko: pijak w pogotowiu. Ale będzie mógł odejść za porozumieniem stron. Nie ma pretensji. Mówi, że dzięki leczeniu zrozumiał, w jakim zakłamaniu żył. Poradzi sobie. *** Imiona niektórych bohaterów są zmienione.Repertuar jest ogromny. Bez stałej opieki drugiej osoby Twój ojciec UMRZE i jest to pewne na 100%. Skoro rodzice są w separacji, to Twoja matka nadal ma obowiązek pomocy wobec ojca. I to ona w pierwszej kolejności będzie utrzymywać Twojego ojca. Darmowych domów opieki nie ma- albo płaci rodzina, albo państwo (gdy rodziny brak).
Motto dnia: Ludzkość musi położyć kres wojnie, bo inaczej wojna położy kres ludzkości. / John F. Kennedy Ukraino! Trzymaj się! 5 lipca godzina 23-cia Radio Koszalin -Poczta Poetycka wiesze Lucyny Bełtowskiej, kto nie zdążył wysłuchać UWAGA! JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU. [email protected] PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM" Sugeruję używanie przycisku Aktywne tematy Pozwala widzieć wszystkie nowości Marcin Sztelak Posty: 4726 Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02 Wybieg dla alkoholików #1 Post autor: Marcin Sztelak » 14 gru 2019, 14:21 Trzech panów na ławce, nie licząc psa – dyskusja trwa. O sprawach najważniejszych dla dalszej koegzystencji ze wszechświatem, a przynajmniej drogą mleczną. Zresztą wypijmy jeszcze jedną – głucho zaszczekał pies, a przynajmniej tak się zdawało przytomnym. W tym miejscu i czasie. Propozycja przyjęta przez aklamację, tylko budżetowa dziura na przestrzał. I kieszeni, i mieszkań. Innymi słowy – masakra. Susza i hańba. Niech to szlag trafi z jasnego nieba oraz piekła, bo nieurodzaj i totalna klęska. Pusta ławeczka, bez trzech panów, oczywiście nie licząc psa. lczerwosz Admin Posty: 9208 Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51 Wybieg dla alkoholików #2 Post autor: lczerwosz » 14 gru 2019, 23:09 Wraca teść do domu, spotyka zięcia i pyta go: - Żmije w domu? Zięć: - Noo. Teść: - To pijemy tu. BerniM Posty: 137 Rejestracja: 11 cze 2019, 21:20 Lokalizacja: kraków Płeć: Wybieg dla alkoholików #3 Post autor: BerniM » 15 gru 2019, 14:38 Każdy nałóg jest straszny, prowadzący do destrukcji życie z alkoholikiem zabija, z takiego związku trzeba uciekać Lucile Posty: 4536 Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12 Płeć: Wybieg dla alkoholików #4 Post autor: Lucile » 15 gru 2019, 15:26 A ja podejrzewam, że Marcin puścił do nas oczko, bo co my tu mamy, a raczej jakie ja mam skojarzenia: Po pierwsze primo: Trzech panów w łódce nie licząc psa, autor Jerome Po drugie primo: Dwaj ludzie z szafą, reż. R. Polański i nastrój robiąca muzyka Komedy. Po trzecie primo, w właściwie powinno być po pierwsze primo: niezapomniana ławeczka pod oleandrami pana Zdzicha/Marcin Sztelak pisze: ↑14 gru 2019, 14:21Susza i hańba. Niech to szlag trafi z jasnego nieba oraz piekła, bo nieurodzaj i totalna klęska. Pusta ławeczka, bez trzech panów, oczywiście nie licząc psa. I jak tu żyć, kiedy nawet na wisienkę nie styka? Marcin Sztelak pisze: ↑14 gru 2019, 14:21Trzech panów na ławce, nie licząc psa – dyskusja trwa. O sprawach najważniejszych dla dalszej koegzystencji ze wszechświatem, a przynajmniej drogą mleczną. Choćbyście mi dali nie wiem ile roboty – zawsze będzie mi jej za mało; gromadzenie pracy stało się moją pasją... A jak ja dbam o swoją pracę! Ba!, niektóre prace, które leżą u mnie, są w moim posiadaniu już od wielu, wielu lat i nie znajdziesz na nich nawet śladu palca (cyt. z Trzech panów w łódce nie licząc psa). Marcin Sztelak Posty: 4726 Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02 Wybieg dla alkoholików #5 Post autor: Marcin Sztelak » 16 gru 2019, 04:33 Świetna książka, XIX wiek a aktualna, a poza tym autentyczna historia, zainteresowani znają dokładną lokalizację wybiegu dla alkoholików, wiersz, jak rzadko, napisany w 5 minut na ulicy.... Rekuperator Posty: 32 Rejestracja: 04 wrz 2019, 08:24 Płeć: Wybieg dla alkoholików #6 Post autor: Rekuperator » 21 gru 2019, 16:58 Prawdziwy pijak -poeta tak by nie powiedział. tabakiera Posty: 4266 Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48 Płeć: Wybieg dla alkoholików #7 Post autor: tabakiera » 28 gru 2019, 00:08 I tak właśnie się schodzi na psy. Na własnej łódce się odpływa. I buja wszystkimi, nie licząc psa. Alek Osiński Posty: 6378 Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09 Wybieg dla alkoholików #8 Post autor: Alek Osiński » 30 gru 2019, 15:43 Marcin Sztelak pisze: ↑14 gru 2019, 14:21Trzech panów na ławce, nie licząc psa – dyskusja trwa. O sprawach najważniejszych dla dalszej koegzystencji ze wszechświatem, a przynajmniej drogą mleczną. No, takie dysputy właśnie decydują o losach świata i nie tylko ; ) Pozdrawiam Hosanna Posty: 1860 Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50 Wybieg dla alkoholików #9 Post autor: Hosanna » 15 sty 2020, 21:22 pijackie zgromadzonka, tradycje , ławeczki maja w sobie coś czego nam brakuje im natomiast brakuje tylko wódki a przynajmniej tak się im zdaje bogaci alkoholicy mają gorzej skaranie boskie Posty: 14627 Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50 Wybieg dla alkoholików #10 Post autor: skaranie boskie » 15 sty 2020, 21:35 Zaledwie jeden z powyższych wpisów jestem w stanie uznać za niewymyślony. Ten: Rekuperator pisze: ↑21 gru 2019, 16:58Prawdziwy pijak -poeta tak by nie powiedział Rzeczywiście - nie czuć autentyczności ani w wierszu, ani w komentarzach. Może jedna BerniM próbuje wnieść coś autentycznego, ale i ona z kolei przesadza, albo zbytnio uogólnia. Posłużę się nieco sparafrazowanym klasykiem, żeby uprzytomnić przedmówcom, jak daleko są od absolutnej prawdy... Co wy, kurwa, wiecie o... alkoholiźmie? Kloszard to nie zawód... To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa. _____________________________________________________________________________ E-mail [email protected]
Mąż wcale nie musi rozumieć Twojej radości ,ważne,że Ciebie to cieszy .Trzeźwiej i zmieniaj się dla siebie ,teraz Ty jesteś najważniejsza, dbaj o siebie i dzisiejszy trzeźwy dzień.Jak dziś zaśniesz trzeźwa,to jutro powtórz to samo i tak dzień po dniu.Nie wierz swoim myślom,że jedno piwo nie zaszkodzi,właśnie ono , nigdy nie pozwoli ruszyć do przodu..Ta obsesja,te myśli – Gdy rozpadła się moja rodzina, kiedy straciłem pracę i sięgnąłem dna, to dopiero wtedy zrozumiałem, że jestem alkoholikiem. Wtedy ktoś mi pomógł, dzisiaj ja pomagam innym – mówi Marek, który 10 lat temu zerwał z nałogiem. Zobacz film: "Czy twoje dziecko bierze narkotyki?" spis treści 1. Na fali 2. Upadek 1. Na fali Hurtownia, w której pracował Marek, zaczęła się powiększać. Pojawiali się w niej nowi pracownicy, były to głównie osoby młode, bez żadnych zobowiązań. Nowi koledzy w ramach integracji proponowali spotkania po pracy. Marek z początku nie brał w nich udziału, ostatecznie jednak dał się namówić. Poszedł raz, poszedł drugi i kolejny. – Miałem wtedy 32 lata, oni nieco mniej. Imponowało mi, że włączyli mnie do swojego grona. Czułem się w pewien sposób wyróżniony. Nagle zaczęły mi się przypominać lata beztroski, gdy jeszcze nie musiałem martwić się o zarabianie pieniędzy – mówi. Marek zaczął wychodzić z kolegami na piwo coraz częściej. Żona z początku to akceptowała, z czasem jednak zaczęły się kłótnie. A im więcej ich było, tym mężczyzna później wracał do domu. Zaczął zwierzać się kolegom z problemów rodzinnych. Oni mieli na to jedno lekarstwo: alkohol. Do pewnego momentu Marek się kontrolował. Pił tyle, żeby rano następnego dnia móc prowadzić samochód. Był jednak zmęczony, apatyczny, często wpadał w złość. Z utęsknieniem czekał na koniec dnia, by móc wypić piwo lub dwa. To go rozluźniało i sprawiało, że kłopoty szły w niepamięć. Tych jednak z każdym dniem przybywało. – Wydaje mi się, że wyolbrzymiałem swoje problemy tylko po to, by móc się usprawiedliwić. Ciężki dzień w pracy, krzywe spojrzenie szefa, kłótnia z żoną, wagary syna. Piłem, bo wydawało mi się, że wtedy łatwiej mi będzie uporać się z codziennością. Koledzy utwierdzali Marka w przekonaniu, że postępuje prawidłowo. "Zachowujesz się jak prawdziwy mężczyzna" – mówili. 2. Upadek – Pewnego dnia po pracy poszliśmy do baru. Planowałem wypić góra dwa piwa, bo następnego dnia miałem jechać z towarem z samego rana. Koledzy wiedzieli o tym. Zaczęli stawiać drinki, co powinno mnie już wtedy zastanowić, bo wcześniej każdy płacił za siebie. Upiłem się. Rano wstałem, spóźniony stawiłem się w pracy. Mojego szefa nie było, więc myślałem, że mi się upiekło. Wziąłem kluczyki i ruszyłem. Tuż za bramą firmy zatrzymała mnie policja. Powiedzieli, że dostali zgłoszenie. Wiedzieli, że będę „wczorajszy”. Zabrali mi prawo jazdy, pojechałem na komendę – mówi. Markowi nie trudno było domyślić się, kto zawiadomił policję. Podejrzewa, że koledzy specjalnie go upili, bo gdy poszedł po wypowiedzenie, ci śmiali mu się w twarz. Szef nie chciał go więcej widzieć. Nie tylko on zresztą, bo i żona nie mogła na niego patrzeć. Ze łzami w oczach powiedziała mu, że albo zgłosi się po pomoc, albo wystąpi o separację. – Zacząłem siebie nienawidzić. Widziałem, z jaką odrazą patrzą na mnie moje dzieci. Nie miałem pracy, rodziny. Wszystko się sypało - przyznaje 32-latek. Marek zniknął z domu na tydzień. Nie trudno domyślić się, co robił. Nie chce mówić o szczegółach, twierdzi jedynie, że wtedy właśnie sięgnął dna. – Gdy jednej nocy spałem na ławce, podszedł do mnie chłopak. Zapytał, czy potrzebuję pomocy. I ja wtedy – brudny i przesiąknięty zapachem wódki – powiedziałem, że tak. I rozpłakałem się. Tak właśnie poznałem Mikołaja – wspomina. Mikołaj był studentem psychologii. Ma prawdziwą pasję i chęć do pracy. Tego pamiętnego dnia usiadł obok Marka i go wysłuchał. Po prostu. Nie oceniał, nie dawał lekcji, nie oskarżał. Na koniec dał swój numer telefonu i zapytał, czy jest gotowy na walkę. Wtedy jeszcze Marek nie był pewny. Wrócił do domu. Żona nic nie mówiła, po prostu wyszła do pracy. Zostawiła mężowi kartkę, którą do dzisiaj nosi w portfelu. – Było tam napisane: "Jestem przy tobie. Pozwól mi sobie pomóc". Jeszcze tego samego dnia zadzwoniłem do AA. Chciałem odzyskać swoje dawne życie. Chciałem móc spojrzeć w lustro – zapewnia. Przedstawiciele wspólnoty AA mówią, że wśród osób, które dzwonią na bezpłatną infolinię fundacji, większość to bliscy alkoholika. – Kontaktują się z nami ich żony, rodzeństwo, dzieci, rodzice lub przyjaciele. Zazwyczaj osoby te decydują się na kontakt z nami, gdy wyczerpią już wszystkie możliwości i są bezsilne wobec alkoholika. Szukają wskazówek. Co robić, jak pomóc osobie najbliższej? Najczęściej odsyłamy ich do Wspólnoty Rodzin Alkoholików Al-anon, która ma większe doświadczenie w tego typu sprawach. Czasami dzwonią osoby z prośbą o informacje, jak wyjść z ciągu alkoholowego. Sądzimy, że zaledwie cztery na dziesięć telefonów pochodzi od ludzi, których problem alkoholowy dotyczy bezpośrednio. Udzielamy im informacji i kierujemy do grup AA, których w Polsce jest blisko 2500 – wyjaśnia Paweł Krysztofiak, dyrektor zarządu Fundacji Biura Służby Krajowej Anonimowych Alkoholików w Polsce. Ogromnym wsparciem dla osób chcących wyjść z nałogu jest ogólnopolska infolinia AA. Na numer 801 033 242 można dzwonić codziennie od godziny do W 2016 roku w ten sposób pomocy szukało blisko 5700 osób. Coraz więcej ludzi korzysta również z uruchomionego na stronie wspólnoty AA dyżuru internetowego. Jednak największą pomocą dla osób chcących wyjść z nałogu są mityngi AA. – Leczenie jest bardzo trudne, dlatego tak ważne jest wsparcie bliskich i osób z podobnymi doświadczeniami. Dzisiaj spłacam swój dług. Wiem, że wiele mam jeszcze na tym polu do zrobienia – podsumowuje Marek. polecamyNie wiem czy jest alkoholikiem ale wiem, że konsekwencje swojego picia poniósł olbrzymie. Wtedy nasuwa mi się wniosek, że warto jednak nie pić. Poza tym to Wasze zachowania są równiez bardzo niebezpieczne a choroba potrafi rozwinąć się w niesamowitym tempie i nie wiadomo co czekać może w przyszłości.– Gdy rozpadła się moja rodzina, gdy straciłem pracę i sięgnąłem dna, dopiero wtedy zrozumiałem, że jestem alkoholikiem. Wtedy ktoś mi pomógł, dzisiaj ja pomagam innym – mówi Marek, który 10 lat temu zerwał z nałogiem. Namówić Marka do zwierzeń wcale nie było łatwo. Przekonało go jednak to, że być może jego historię przeczyta ktoś, kto sądzi, że nie ma problemu z alkoholem. On też na początku wcale go nie widział. Marek był kierowcą w hurtowni, miał rodzinę i prawdziwych przyjaciół. Sumienny pracownik, opiekuńczy mąż i ojciec. Z czasem jednak wszystko zaczęło się zmieniać. Zobacz film: "Co się dzieje w twoim organizmie, kiedy całkowicie rezygnujesz z alkoholu?" – Choć może zabrzmi to śmiesznie, ale ja nigdy nie lubiłem alkoholu. Umiałem się bez niego bawić, tańczyć na weselach. Od czasu do czasu wypiłem z żoną kieliszek wina – wspomina. 1. Na fali Hurtownia, w której pracował Marek, zaczęła się powiększać. Pojawiali się w niej nowi pracownicy, często osoby młode, bez żadnych zobowiązań. Nowi koledzy w ramach integracji proponowali spotkania po pracy. Marek z początku nie brał w nich udziału, ostatecznie jednak dał się namówić. Poszedł raz, poszedł drugi i kolejny. – Miałem wtedy 32 lata, oni nieco mniej. Imponowało mi, że włączyli mnie do swojego grona. Czułem się w pewien sposób wyróżniony. Nagle zaczęły mi się przypominać lata beztroski, gdy jeszcze nie musiałem martwić się o zarabianie pieniędzy – mówi. Marek zaczął wychodzić z kolegami na piwo coraz częściej. Żona z początku to akceptowała, z czasem jednak zaczęły się kłótnie. A im więcej ich było, tym mężczyzna później wracał do domu. Zaczął zwierzać się kolegom z problemów rodzinnych. Oni mieli na to jedno lekarstwo: alkohol. Do pewnego momentu Marek się kontrolował. Pił tyle, żeby rano następnego dnia móc prowadzić samochód. Był jednak zmęczony, apatyczny, często wpadał w złość. Z utęsknieniem czekał na koniec dnia, by móc wypić piwo lub dwa. To go rozluźniało i sprawiało, że kłopoty szły w niepamięć. Tych jednak z każdym dniem przybywało. – Wydaje mi się, że wyolbrzymiałem swoje problemy tylko po to, by móc się usprawiedliwić. Ciężki dzień w pracy, krzywe spojrzenie szefa, kłótnia z żoną, wagary syna. Piłem, bo wydawało mi się, że wtedy łatwiej mi będzie uporać się z codziennością. Koledzy utwierdzali Marka w przekonaniu, że postępuje prawidłowo. "Zachowujesz się jak prawdziwy mężczyzna" – mówili. 2. Upadek Awantury w domu stały się codziennością. Mężczyzna bardzo szybko wpadał w gniew. Picie z kolegami już mu nie wystarczało. Zaczął więc sięgać po alkohol w samotności. Smak wódki przynosił mu ulgę. I choć czasem przechodziła mu przez głowę myśl, że stracił kontrolę nad piciem, nie mógł przestać. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść. – Po pracy poszliśmy do baru. Planowałem wypić góra dwa piwa, bo następnego dnia miałem jechać z towarem z samego rana. Koledzy wiedzieli o tym. Zaczęli stawiać drinki, co powinno mnie już wtedy zastanowić, bo wcześniej każdy płacił za siebie. Upiłem się. Rano wstałem, spóźniony stawiłem się w pracy. Mojego szefa nie było, więc myślałem, że mi się upiekło. Wziąłem kluczyki i ruszyłem. Tu za bramą firmy zatrzymała mnie policja. Powiedzieli, że dostali zgłoszenie. Wiedzieli, że będę "wczorajszy". Zabrali mi prawo jazdy, pojechałem na komendę – mówi. Marek szybko się domyślił, kto zawiadomił policję. Gdy poszedł po wypowiedzenie, koledzy z pracy śmiali mu się w twarz. Szef nie chciał go więcej widzieć. Nie tylko on zresztą, bo i żona nie mogła na niego patrzeć. Ze łzami w oczach powiedziała mu, że albo zgłosi się po pomoc, albo wystąpi o separację. – Zacząłem siebie nienawidzić. Widziałem, z jaką odrazą patrzą na mnie moje dzieci. Nie miałem pracy, rodziny. Wszystko się sypało. Marek zniknął z domu na tydzień. Nietrudno domyślić się, co robił. Nie chce mówić o szczegółach, twierdzi jedynie, że wtedy właśnie sięgnął dna. – Gdy jednej nocy spałem na ławce, podszedł do mnie chłopak. Zapytał, czy potrzebuję pomocy. I ja wtedy – brudny i przesiąknięty zapachem wódki – powiedziałem, że tak. I rozpłakałem się. Tak właśnie poznałem Mikołaja – wspomina. Mikołaj był studentem psychologii. Ma prawdziwą pasję i chęć do pracy. Tego pamiętnego dnia usiadł obok Marka i go wysłuchał. Po prostu. Nie oceniał, nie dawał lekcji, nie oskarżał. Na koniec dał swój numer telefonu i zapytał, czy jest gotowy na walkę. Wtedy jeszcze Marek nie był pewny. Wrócił do domu. Żona nic nie mówiła, po prostu wyszła do pracy. Zostawiła mężowi kartkę, którą do dzisiaj nosi w portfelu. – Było tam napisane: "Jestem przy tobie. Pozwól mi sobie pomóc". Jeszcze tego samego dnia zadzwoniłem do AA. Chciałem odzyskać swoje dawne życie. Chciałem móc spojrzeć w lustro – zapewnia. Jak się później okazało, żona Marka już wcześniej konstatowała się AA. Chciała wiedzieć, jak może pomóc mężowi. Tam powiedziano jej, że nie ma prawić mu kazań, nie wolno jej krzyczeć. Ale nie może też nie robić nic. Osoby, które chcą stawić czoła chorobie alkoholowej mają przed sobą niezwykle trudne zadanie. Marek od dziesięciu lat jest trzeźwym alkoholikiem, ale jak przyznaje każdego dnia walczy. Najtrudniejsze były początki. Dzisiaj pomaga innym wyjść z nałogu. To właśnie osoba z takim bagażem doświadczeń okazuje się być ogromnym wsparciem dla alkoholika i jego rodziny. Marek wielokrotnie powtarza, że miał ogromne szczęście, bo była obok niego żona. Jest jej za to bardzo wdzięczny, bo choć zmienił ich życie w piekło, ona zdecydowała się przy nim zostać. Dziękuje jej za to każdego dnia. Przedstawiciele wspólnoty AA mówią, że wśród osób, które dzwonią na bezpłatną infolinię fundacji, większość to bliscy alkoholika. – Kontaktują się z nami ich żony, rodzeństwo, dzieci, rodzice lub przyjaciele. Zazwyczaj osoby te decydują się na kontakt z nami, gdy wyczerpią już wszystkie możliwości i są bezsilne wobec alkoholika. Szukają wskazówek. Co robić, jak pomóc osobie najbliższej? Najczęściej odsyłamy ich do Wspólnoty Rodzin Alkoholików Al-anon, która ma większe doświadczenie w tego typu sprawach. Czasami dzwonią osoby z prośbą o informacje, jak wyjść z ciągu alkoholowego. Sądzimy, że zaledwie cztery na dziesięć telefonów pochodzi od ludzi, których problem alkoholowy dotyczy bezpośrednio. Udzielamy im informacji i kierujemy do grup AA, których w Polsce jest blisko 2500 – wyjaśnia. Wspólnota AA jest w Polsce podzielona na trzynaście regionów. W ten sposób łatwiej jest dotrzeć do osób potrzebujących pomocy. Czternasty region funkcjonuje na terenie Europy i zrzesza grupy AA, które prowadzone są w języku polskim. Ogromnym wsparciem dla osób chcących wyjść z nałogu jest ogólnopolska infolinia AA. Na numer 801 033 242 można dzwonić codziennie od godziny do W 2016 roku w ten sposób pomocy szukało blisko 5700 osób. Coraz więcej ludzi korzysta również z uruchomionego na stronie wspólnoty AA dyżuru internetowego. Jednak największą pomocą dla osób chcących wyjść z nałogu są mityngi AA. – Grupy organizują je przynajmniej raz w tygodniu, o różnych porach dnia. Bez problemu można znaleźć grupę, która spotyka się rano o godzinie lub wieczorem o godzinie Anonimowi Alkoholicy dzielą się nawzajem doświadczeniem, siłą i nadzieją. Jedynym warunkiem uczestnictwa we wspólnocie jest chęć zaprzestania picia. – To bardzo trudne, dlatego tak ważne jest wsparcie bliskich i osób z podobnymi doświadczeniami. Dzisiaj spłacam swój dług. Wiem, że wiele mam jeszcze na tym polu do zrobienia – podsumowuje Marek. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamyMyślę, że to co dla jednych jest wariactwem, dla drugich zwyczajną przezornością. Co do mnie, to nie jem cukierków z zawartością alkoholu czy tortów, potrawy tez odpuszczam, lekarza proszę zawsze o leki bezalkoholowe, co do perfumów korzystam i nie patrzę na skład bo to dla mnie żaden wyzwalacz. Kiedy myślisz, że już nie
Witam wszystkich użytkowników forum. Mam 30 lat, od 12 lat, z niewielkimi przerwami spożywam alkohol. W styczniu 2019 roku pierwsza wszywka. Nie piłem równy rok - co do dnia. Od stycznia 2020 chlałem codziennie, aż do przedwczoraj. Wczoraj kolejny raz się zaszyłem i zapisałem na terapię. Termin 5 luty. Wiem już sam po sobie, że sama wszywka nic nie pomoże. Alkohol działa bardzo destrukcyjnie na mnie i moja rodzinę. Mimo wszystko nie jestem w stanie bez pomocy przestać pić. Piłem dużo, czasem bardzo duzo. Mam ogromną tolerancję na alkohol. Chciałbym zapytać jak się nastawić do terapii i czego oczekiwać, żeby się nie rozczarować? Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj Patryk Co do terapii, niczego nie oczekiwałam, nie miałam żadnych wyobrażeń, wiedziałam jedno, tam będzie pomoc, zrozumienie. Brak oczekiwań to brak rozczarowań Jestem Monika alkoholiczka. Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą, nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj jestem Marcin alkoholik. Oczekiwać i wymagać mogę tylko od siebie. Za tę wiadomość podziękował(a): jasiek Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć Patryk Gratuluję podjętych działań Wiesz terapia może rozczarować tylko w wypadku, jeśli idąc na nią, nastawisz się, że tam mają coś za Ciebie zrobić. Że czyjeś starania Ciebie uleczą. Nie zrobią za Ciebie niczego, nie znajdą magicznego guzika, po naciśnięciu, którego wyjdziesz zdrowy. Ale i tak polecam To taki czas dedykowany tylko sobie i swoim potrzebom, swojemu zdrowiu, w taki holistyczny sposób. Ten czas, wykorzystany mądrze, może przynieść obfity plon Jestem Agnieszka, trzeźwa alkoholiczka. Za tę wiadomość podziękował(a): marcin Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj na Trzeźwym Szlaku No Oczekiwania??Niespełnione Oczekiwania są przyczyną Rozczarowań to może bez Oczekiwań???? Za tę wiadomość podziękował(a): marcin Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Dziękuję za miłe przywitanie. Jedyne doświadczenie z psychoterapeutą miałem podczas leczenia zespołu lęku uogulnionego. Terapeuta nie pomógł. Wyciszalem objawy alkoholem i psychotropami. Tylko, że to po prostu błędne koło. Pytając o oczekiwania względem terapii, chciałem by ktoś mi trochę naświetlił, jak to wygląda. Komu z Was pomogła terapia i jaki okres czasu to minimum, które trzeba przepracować? Nie chodzi mi tu o drogę na skróty. Nie musi być szybko, ważne by było skutecznie. Taka wiedza od osób, które są w trakcie terapii - lub mają ja za sobą - bardzo by mi pomogła. Jestem pozytywnej myśli. Uważam, że każdy krok w stronę trzeźwości, to dobry krok. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć. Nie wiem na jaką terapię się zapisałeś. Czy na dzienną, czy na zamkniętą, czy na ambulatoryjną. Ja uczęszczam na ten ostatni rodzaj terapii. Na ten moment spotkania grupowe dwa razy w tygodniu po 2 godz. plus terapia indywidualna, maksymalnie raz w tygodniu. W późniejszych etapach terapii będzie to nieco inaczej wyglądać, grupa prawdopodobnie będzie raz w tygodniu. Na grupę uczęszczam od sierpnia, więc nie mam bogatego doświadczenia z terapii, ale coś tam wiem i są bieżące doświadczenia. Pytasz czego oczekiwać. Na pewno możesz oczekiwać akceptacji i od terapeuty indywidualnego i od ludzi. Nie usłyszysz, że powinieneś spadać, albo jesteś potworem. Zostaniesz przyjęty ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami. Możesz oczekiwać spotkania różnych ludzi. Będą się różnić fazą choroby alkoholowej, zarobkami, wiekiem itd. Jako 30-latek będziesz pewnie jednym z najmłodszych, albo najmłodszym. Ja jestem w podobnej sytuacji, mam dwa lata mniej od Ciebie i nie jest to dla mnie problemem. Dowiesz się o sobie wielu zaskakujących rzeczy. Pozytywnych i negatywnych. Będziesz musiał zabierać głos i mówić o swoich uczuciach (to trudniejsze niż się wydaje) lub udzielać tzw. zwrotów do innych, niekoniecznie mając na to ochotę. Od siebie dodam, że bycie w grupie ludzi z identycznym problemem jest naprawdę ciekawym doświadczeniem, dużo dającym. Gdybyś miał jakieś pytania to pisz na priv. Człowiek staje się legendą nie dzięki temu, co wie, ani dzięki temu, co osiągnął, ale za sprawą celów jakie sobie stawia - H. Kissinger, "Świat odbudowany: Metternich, Castlereagh i problemy pokoju 1812-1822." Za tę wiadomość podziękował(a): Katarzynka77, marcin Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Moja terapia ambulatoryjna (dochodząca) wraz z grupą wstępną tzw. motywującą trwała 2 lata, dla mnie ta ilość czasu była ok. Terapia jest dla mnie podstawą, decyzja o jej rozpoczęciu, podjęciu jej, uratowała mi życie. Jest moją solidną podstawą do trzeźwego życia, wiele nauczyła, pokazała, dała inne życie. Skuteczność terapii zależy tylko od mojego nastawienia, podejścia, wielkiej chęci zmiany życia, odejście od starego, tylko ku nowemu. Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą, nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć Patryk Ja byłem i jestem w terapii - od około siedmiu miesięcy. Uważam, że dla mnie, na tym etapie to najlepsza droga. Na początku miałem obawy przed uczestnictwem w grupie terapeutycznej, ale szybko okazało się, że niepotrzebnie. Już po pierwszym spotkaniu wiedziałem, że to odpowiednie dla mnie miejsce. Po terapii "zasadniczej" miałem kilka spotkań indywidualnych z psychoterapeutą, teraz znów jestem w grupie, tzw "grupie nawrotów". Ta potrwa jeszcze kilka miesięcy. Co do jednego muszę Cię rozczarować (a może pocieszyć ?). Sama terapia, nawet najlepiej przepracowana, nie załatwia sprawy raz na zawsze. Jako alkoholik wiem, że jeśli chcę dbać o swoją trzeźwość, to już do końca życia powinienem nad tym pracować. Ja, po skończonej terapii widzę dla siebie miejsce we wspólnocie AA i programie 12 kroków. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witam. Jestem alkoholikiem. Początki bywają trudne... nawet bardzo. Jestem po profesjonalnej terapii dla osób uzależnionych od alkoholu - byłem na niej przeszło 2 lata. Terapia odbywała się popołudniami w pomieszczeniu około 20 m kw. Nie oczekiwałem, nie nastawiałem się, miałem przemożne pragnienie odmiany swojego życia, a że nie wiedziałem jak to zrobić; tu zadziałały moi najbliżsi, syn, córka. Nie po to by mnie ratować. By mieć bezpieczny dom i spokojnie żyć. Już na terapii zacząłem uczęszczać na spotkania AA - robię to nadal z tym że teraz realizuję program 12 kroków. po skończonej terapii dla uzależnionych zacząłem terapię DDA - kontynuuję ją. O chorobie alkoholowej mówi się że to choroba ciała, umysłu i duszy. Trzeźwienie jest procesem i całokształt działań daje najlepsze efekty. Wzbudzenie w sobie szczerej chęci zaprzestania picia. Znalezienie własnych motywów zaprzestania picia sprawi że ten proces stanie się przyjemnością i sposobem na życie. Oczywiście to jest moje doświadczenie i nim chciałem się z tobą podzielić. Spokojnej nocy. Przemyślanych wyborów. Mam na imię Jerzy. Co do oczekiwań. Miałeś ja pewnie jak się zaszyłeś. Teraz wyciągnie z tego wnioski - konstruktywne wnioski. Mam na imię Jerzy. "Chętnych los poprowadzi, niechętnych wlecze"- Seneka Za tę wiadomość podziękował(a): marcin Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć. Idziesz do ciekawej szkoły bracie. Ciekawej bo innej niż wszystkie jakie znasz. Wspólne z innymi szkołami jest jedynie to że uczniowie cały czas wątpią czy ten albo inny przerabiany temat jest im do czegokolwiek potrzebny. Najlepiej nie przychodzić bo przecież wszystko wiem i dostać na odczepne papierek ukończenia żeby okazać każdemu, czy ten chce czy nie, ze przecież uczciwie przepracowałem ten czas. To strach którym jest możliwość nieznanego dotychczas sposobu życia tj. życia bez alkoholu. Wydaje się to kosmicznym tworem. Uświadom sobie że chodzi nie tylko o Twoje życie. To co tworzy alkoholizm niszczy nie tylko alkoholika ale wiele innych osób. Z tego nie zdaje sobie rady alkoholik w swoim pijanym zwidzie i pozna to w czasie terapii. To bardzo boli ale każdy temat jest ważny albo jeszcze ważniejszy. Każdy drobiazg wyniesiony z tej nauki może kiedyś uratować czyjeś życie. Trzemam kciuki za Ciebie. Znasz mnie ale nie wiesz kim jestem Za tę wiadomość podziękował(a): jerzak Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ja przeszłam ośmiotygodniowy Dzienny Oddział Terapii Uzależnień (zajęcia 5 razy w tygodniu od do potem grupa II stopnia (2 razy w tyg po 3 godziny) - 8 miesięcy, grupa III stopnia (2 razy w tyg po 3 godziny) - 8 miesięcy. Równolegle terapia współuzależnienia w kontaktach indywidualnych z terapeutą - półtora roku. A na koniec dwa lata terapii dla Dorosłych Dzieci Alkoholików. Dżizas, aż tyle tego było? Jestem też we Wspólnocie Anonimowych Alkoholików, zrobiłam program 12 kroków ze sponsorką, sponsoruję. Za tę wiadomość podziękował(a): jerzak, Katarzynka77, jasiek Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ostatnia edycja: przez Tomoe. Witaj Patryk Jestem Janek alkoholik dzisiaj nie piję Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
odpowiedział (a) w temacie Chcę przestać pić. Akurat pani mecenas z filmu "Zabawa, zabawa" niczego nie zrobiła dla swojego zdrowienia, cały czas wypierała swój problem i nie wyszła z czynnego uzależnienia. Czuła się lepsza. I to ją zgubiło. Mądrzy ludzie to ci, którzy słuchają innych mądrych ludzi i zmieniają zdanie.
REKLAMA W rozdziale tym przedstawiam siedemdziesiąt pięć sposobów na zachowanie trzeźwości. Jest ich, oczywiście, znacznie więcej. Najważniejsza jest dla nas praca nad Dwunastoma Krokami. Ważne jest również chodzenie na mityngi, kontakty ze sponsorem, służba i podtrzymywanie więzi z naszą Siłą Wyższą. Wszystkie te aspekty programu pomagają nam utrzymać trzeźwość. Oto, co robimy, żeby wytrwać w trzeźwości: Mityngi AA… 1. przychodzimy wcześnie, a wychodzimy późno, aby mieć czas na rozmowę z innymi członkami Wspólnoty; 2. wybieramy sobie grupę macierzystą i chodzimy na jej spotkania na tyle często, by dobrze poznać wszystkich uczestników; 3. dzielimy się naszymi problemami i uczuciami; 4. przedstawiamy się komuś, kogo jeszcze nie znamy; 5. prosimy innego członka AA o jego (lub jej) numer telefonu; 6. podajemy swój numer telefonu nowicjuszowi; 7. kiedy sami jesteśmy nowicjuszami, zaliczamy dziewięćdziesiąt mityngów w dziewięćdziesiąt dni. 8. Systematycznie uczęszczamy na mityngi AA. Praca nad Krokami… 9. co dzień przypominamy sobie Krok Pierwszy; 10. czytamy i zgłębiamy Wielką Księgę oraz Dwanaście na Dwanaście; 11. po kolei pracujemy nad Krokami, starając się zrozumieć każdy z nich i wprowadzić w życie zawarte w nim wytyczne; 12. stosujemy zasady AA we wszystkich naszych poczynaniach; 13. Codziennie pracujemy nad Krokami. Duchowość… 14. rano prosimy naszą Siłę Wyższą, aby pomogła nam zachować trzeźwość, a wieczorem dziękujemy Jej, że pozwoliła nam to uczynić; 15. prosimy Boga, aby pomógł nam wyzbyć się niszczącej nas urazy i złości; 16. modlimy się o gotowość; 17. modlimy się o uwolnienie nas od lęku i egoizmu; 18. oddajemy się porannej medytacji; 19. rozwijamy w sobie pokorę; 20. postępujemy uczciwie; 21. prosimy Boga, aby objawił nam swoją wolę wobec nas oraz użyczył siły i odwagi do wypełnienia jej; 22. przebaczamy sobie i innym; 23. co dzień zdobywamy się na jeden dobry uczynek, robiąc to tak, by człowiek, któremu świadczymy dobro, nie dowiedział się, że jest ono naszą „zasługą”; 24. Utrzymujemy świadomą więź z naszą Siłą Wyższą. Sponsorzy… 25. znajdujemy sobie sponsora i systematycznie się z nim kontaktujemy; 26. prosimy sponsora, aby pomógł nam w pracy nad Krokami; 27. sponsorujemy innemu alkoholikowi; 28. Regularnie dzwonimy do swojego sponsora. Wychodzenie ludziom naprzeciw i pomaganie im… 29. co dzień rozmawiamy przynajmniej z jednym członkiem AA; 30. dzielimy się z innymi swoim doświadczeniem, siłą i nadzieją; 31. prosimy o pomoc, kiedy jej potrzebujemy; 32. niesiemy posłanie alkoholikowi, który wciąż jeszcze cierpi; 33. zawsze mamy przy sobie spis telefonów do zaprzyjaźnionych aowców i punktów kontaktowych AA i w razie potrzeby bez wahania z nich korzystamy; 34. Nie izolujemy się. 35. zakładamy grupy AA w zakładach karnych; 36. pomagamy posprzątać po mityngu (ustawiamy krzesła, zmywamy naczynia, opróżniamy popielniczki itp.); 37. zgadzamy się służyć grupie jako funkcyjni, jeśli nie mamy istotnych powodów, żeby odmówić; 38. dyżurujemy przy telefonie w punkcie kontaktowym AA; 39. Na ochotnika zgłaszamy się do służby. Lektury… 40. czytamy aowskie ulotki, broszury i książki; 41. prenumerujemy czasopisma poświęcone chorobie alkoholowej i zdrowieniu z niej; 42. Co dzień czytamy coś inspirującego. Wcielanie w czyn następujących haseł i zaleceń… 43. Nie sięgamy po pierwszy kieliszek. 44. Żyjemy i nie pijemy „tylko dzisiaj”. 45. Nie komplikujemy. 46. „Puszczamy to” i pozwalamy Bogu. 47. Żyjemy i pozwalamy żyć innym. 48. Mówimy STOP dla głodu, złości, samotności i zmęczenia (HALT). 49. Unikamy „śliskich” miejsc. 50. Najpierw robimy rzeczy najważniejsze. 51. Trzymamy się „zwycięzców”. 52. Po kolei robimy co do nas należy. 53. Przestrzegamy pierwszeństwa zasad przed osobistymi ambicjami. 54. Działamy powoli… ale działamy! 55. Poddajemy się prądowi. 56. Akceptujemy życie na stawianych przez nie warunkach. 57. Czynimy postępy, ale nie liczymy na doskonałość. 58. „Oddajemy to” Bogu. 59. Ciągle wracamy. 60. Przestrzegamy anonimowości na poziomie kontaktów z mediami. 61. Podtrzymujemy w sobie uczucie wdzięczności. W sytuacji krytycznej… 62. prosimy naszą Siłę Wyższą, aby utrzymała nas w trzeźwości; 63. odmawiamy „Modlitwę o pogodę ducha”; 64. zamiast się od razu napić, dajemy sobie pięć minut na zastanowienie; 65. przypominamy sobie naszą ostatnią popijawę i kaca; 66. natychmiast wychodzimy z miejsca, w którym grozi nam zapicie; 67. jeśli trzeba, „dzisiaj” dzielimy sobie na okresy jednominutowe; 68. przypominamy sobie, że aby zachować trzeźwość, jesteśmy gotowi na wszystko; 69. dzwonimy do naszego sponsora lub kogokolwiek z AA; 70. idziemy na mityng; 71. w myślach albo na kartce układamy listę rzeczy, za które możemy być wdzięczni; 72. aowską „odznakę” wkładamy sobie pod język – jeśli się rozpuści (!), będziemy mogli pójść się napić; 73. powtarzamy sobie pierwsze trzy Kroki programu; 74. przypominamy sobie, że jak wszystko, i to przeminie (cokolwiek to jest); 75. choćby nie wiem co się działo, nie sięgamy po kieliszek. W sytuacji krytycznej zrób wszystko, co jest konieczne, żeby tylko zachować trzeźwość. Rozdział 24 książki pt. „Początek w AA”
Piwo już mi nie chciało wchodzić na czczo więc zaczałem już pić kolorowe wódki żeby tylko nie zwymiotować. 19 września wezwałem pogotowie i zabrali mnie do szpitala. Mówiłem sam do siebie na łóżku, wszystko mi wirowało, cały się trzęsłem, dostałem delirki i zdiagnozowali mi zespół abstynencyjny.
289 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 22:18 przez Alex75 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/29 22:18 49 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/10 19:08 przez marcin tyś. Odsłon Ostatni Post przez marcin 2022/07/10 19:08 104 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/02/26 23:59 przez Rosalie tyś. Odsłon Ostatni Post przez Rosalie 2022/02/26 23:59 37 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/02/25 15:03 przez Niewielka tyś. Odsłon Ostatni Post przez Niewielka 2022/02/25 15:03 12 Odpowiedzi Ostatni Post 2021/08/05 17:30 przez Dyszko 8459 Odsłon Ostatni Post przez Dyszko 2021/08/05 17:30 21 Odpowiedzi Ostatni Post 2020/02/23 00:27 przez zona 3316 Odsłon Ostatni Post przez zona 2020/02/23 00:27 0 Odpowiedzi Ostatni Post 2018/01/29 06:21 przez Moni74 Zamknięty 5829 Odsłon Ostatni Post przez Moni74 2018/01/29 06:21 0 Odpowiedzi Ostatni Post 2016/09/06 20:54 przez mariusz63 Zamknięty 4203 Odsłon Ostatni Post przez mariusz63 2016/09/06 20:54 42 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:11 przez Poszukiwaczka Radości 1950 Odsłon Ostatni Post przez Poszukiwaczka Radości 2022/07/31 11:11 73 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:34 przez Alex75 2583 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/31 09:34 2 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 17:27 przez PełnaObaw 184 Odsłon Ostatni Post przez PełnaObaw 2022/07/30 17:27 12 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 17:10 przez Anka123 398 Odsłon Ostatni Post przez Anka123 2022/07/30 17:10 1 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 16:48 przez Alex75 132 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/30 16:48 1244 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 06:32 przez ursa tyś. Odsłon Ostatni Post przez ursa 2022/07/30 06:32 14 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 05:09 przez williwilli55 926 Odsłon Ostatni Post przez williwilli55 2022/07/30 05:09 1960 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 08:34 przez Katarzynka77 112 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Katarzynka77 2022/07/29 08:34 10 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 03:45 przez aga66 465 Odsłon Ostatni Post przez aga66 2022/07/29 03:45 89 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 22:09 przez Alex75 2932 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/28 22:09 23 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 11:19 przez Alex75 683 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/28 11:19 1 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 09:18 przez Alex75 172 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/28 09:18 19 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/28 07:09 przez Vika 1161 Odsłon Ostatni Post przez Vika 2022/07/28 07:09 30 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/27 10:59 przez Alex75 1350 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/27 10:59 144 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/26 21:59 przez majkaG tyś. Odsłon Ostatni Post przez majkaG 2022/07/26 21:59 550 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/26 10:00 przez Dahud tyś. Odsłon Ostatni Post przez Dahud 2022/07/26 10:00 29 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/26 09:05 przez Zona67 1186 Odsłon Ostatni Post przez Zona67 2022/07/26 09:05 63 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/26 07:18 przez MagdaMarMi 3243 Odsłon Ostatni Post przez MagdaMarMi 2022/07/26 07:18 36 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/25 15:16 przez Alicja 1515 Odsłon Ostatni Post przez Alicja 2022/07/25 15:16 7 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/24 11:51 przez szekla 262 Odsłon Ostatni Post przez szekla 2022/07/24 11:51 59 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/23 14:18 przez Katarzynka77 2636 Odsłon Ostatni Post przez Katarzynka77 2022/07/23 14:18 28 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/22 15:53 przez Alex75 2080 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/22 15:53
Nie no, oczywiście, że nie ale musisz przyznać, że jak się upodlisz, to po dojściu do siebie czujesz, że żyjesz, jak będziesz spragniony to docenisz jak smakuje zwykła woda itd. No tak już niestety jesteśmy skonstruowani. Jak dla mnie na dziś jednak lepszy stabilny marazm niż te ciągłe huśtawki. Pozdrawiam pięknie!
To ranking, w którym – paradoksalnie – nikomu nie zależy, aby być w czołówce. Jak wypada Polska? Obiecująco. Jak często spotkaliście się z obiegową opinią o „pijących Polakach”? Przyczepiono nam łatkę rozpitej nacji. Czy jednak słusznie? Nie do końca. Jeżdżąc sporo po świecie, widzę że to nie jest tylko nasz problem. W samej Europie jest co najmniej kilka krajów, których przedstawiciele mają większą słabość do alkoholu niż nasi się na danych Światowej Organizacji Zdrowia z lat 2010 – 2015, firma stworzyła bardzo interesującą infografikę-ranking, pokazującą stan faktyczny. Kraje są uszeregowane według ilości wypijanego przez obywateli czystego alkoholu (na osobę, w litrach). Im większe spożycie – tym wyższa pozycja w rankingu. Zatem: co z tą Polską?Fot. 191 krajów, ujętych w tym rankingu, Polska zajmuje… 21 pozycję. Jaka jest średnia konsumpcja alkoholu w naszym kraju? Średnio 11,5 litrów czystego alkoholu na jak wygląda pierwsza dziesiątka?Miejsce 10: Australia (średnie spożycie 12,6 litrów)Miejsce 9: Serbia (średnie spożycie 12,6 litrów)Miejsce 8: Rumunia (średnie spożycie 12,9 litrów)Miejsce 7: Andora (średnie spożycie 13,8 litrów)Miejsce 6: Ukraina (średnie spożycie 13,9 litrów)Miejsce 5: Czechy (średnie spożycie 14,1 litrów)Miejsce 4: Rosja (średnie spożycie 14,5 litrów)Podium tego niechlubnego rankingu zajmują trzy dawne związkowe republiki radzieckie – dwie z nich to nasi… sąsiedzi. 3 miejsce zajmuje Litwa, ze średnim rocznym spożyciem czystego alkoholu na poziomie 16,2 litrów. Oczko wyżej jest Białoruś, gdzie to spożycie wynosi 17,1 litrów. A kto jest liderem zestawienia? mieszkaniec tego kraju – według danych Światowej Organizacji Zdrowia – konsumuje 17,3 litrów czystego alkoholu rocznie. To ekwiwalent 178 butelek wina. Cóż, wypada zacytować stare przysłowie: „co za dużo, to niezdrowo” 🙂Z pełnym interaktywnym rankingiem możecie się zapoznać na stronie internetowej myślicie: czy takie średnie spożycie alkoholu łamie stereotypy Polski jako narodu, w którym zagląda się często do kieliszka?
odpowiedział (a) w temacie poczucie zmarnowanego czasu. Kazex144 już się pogubiłem. No, jak to jest w końcu, tracisz przez alkohol czy zyskujesz, bo z jednej strony żałujesz, że tak dużo straciłeś przez alkohol, a z drugiej boisz się, że nie będziesz tak kreatywny w trzeźwym życiu jakim byłeś w pijanym. To o co chodzi.
Sądzę, że dlatego, że odgoniłem myśli o "nigdy". Po pierwszych 24 godzinach poczułem ulgę, że mogę. Nie znałem jeszcze motta: Dziś nie piję, ale postanowiłem przetrwać kolejny dzień i kolejny. Uzbierałem ten tydzień dla terapeutki, dla świętego spokoju, ale nie zbierałem kolejnego tygodnia. Zbierałem kolejne 24 godziny.
Cytuje za Pijany jak Polak... Kazimierz Orłoś 2014-04-11, ostatnia aktualizacja 2014-04-11 21:45:29 ''Pijany kierowca zabił dziecko'' - czytamy w gazetach. A w naszym sąsiedztwie otwiera się kolejna buda z alkoholem 24 h. Czy posłowie, ministrowie, gminni urzędnicy nie widzą związku? Zapewne niewiele osób wie, że Kazimierz Moczarski, postać z panteonu narodowych bohaterów, dziś patron prestiżowej nagrody za książkę o tematyce historycznej, był również działaczem ruchu przeciwalkoholowego. W czasach PRL-u, w latach 70., jako naczelny miesięcznika ''Problemy Alkoholizmu'', pisał: ''O tym, że musimy ratować naród w Polsce przed skutkami plagi pijaństwa i alkoholizmu, nie trzeba nikogo przekonywać''. Niestety, w wolnej Polsce, w roku 2014, nie tylko trzeba przekonywać, ale wręcz bić na alarm! Prasa i telewizja niemal codziennie donoszą o wypadkach spowodowanych przez pijanych kierowców. W Kamieniu Pomorskim ginie sześć osób, W Łodzi pijany motorniczy zabija dwie. Bielsko - pijany kierowca na oczach matki zabija dziecko. W Lubelskiem pijany zabija chłopca. Itd., itd. Tymczasem zdaje się, że problem plagi pijaństwa umknął z pola widzenia ludzi odpowiedzialnych za losy kraju. Po każdej śmierci na drogach czytamy tylko o zaostrzeniu kar oraz słyszymy propozycje zaostrzenia represji. Politycy dostrzegają skutki, nie widzą przyczyn tragedii. *** W październiku ubiegłego roku na Mazurach znalazłem w ''Gazecie Olsztyńskiej'' dwie informacje. Pierwszą - o kierowcy, który miał we krwi 4,8 promila alkoholu, teoretycznie więc nie powinien żyć, a jednak przeżył. Rozbił tylko samochód i zabił pasażera. Drugą - o dwóch siedemnastolatkach z Giżycka, Macieju W. i Karolu S., którzy zamordowali posądzonego o kradzież kolegę, a ''krwawe zajście z użyciem siekiery'' nagrali na komórkę. W sądzie swoje zeznania Maciej W. zaczął od słów: ''Kur , nie pamiętam, byłem pijany''. Z dalszych zeznań wynika, że siedemnastolatek ma już dziewczynę i dziecko. Można by powiedzieć, że oto mamy nowy model polskiej rodziny, o jakim prześcigający się w prorodzinnych deklaracjach politycy oraz obrońcy życia poczętego starają się nie pamiętać. Cofnijmy się więc znów w lata 70. W 10. numerze ''Zdrowia i Trzeźwości'' z roku 1975, w artykule ''Fizyczny i psychiczny rozwój dzieci z rodzin alkoholików'', czytamy: ''Alkohol jest wrogiem dziecka już od chwili jego poczęcia. W ciągu kilkudziesięciu minut przenika do plemników i komórki jajowej. Z krwią kobiety alkohol dostaje się do rozwijającego się płodu, często powodując zwyrodnieniowe zmiany. W rezultacie nadużywania alkoholu przez rodziców na świat przychodzą dzieci niedorozwinięte, upośledzone umysłowo, które przez całe życie będą ciężarem nie tylko dla najbliższych, ale całego społeczeństwa''. Sądzę, że sprawa dzieci upośledzonych przez alkoholizm rodziców, opisywana w Polsce cztery dekady temu, dziś stała się wielkim problemem społecznym. Podobnie jak problem armii młodych Polaków, z reguły bezrobotnych, od rana pijanych, wystających pod sklepami z alkoholem i nagabujących o kilka groszy na piwo. Są widoczni w każdym mieście, wsi, dzielnicy. Ilu takich młodych żyje w naszym kraju? Dwa miliony? Trzy miliony? Więcej? Według danych GUS opublikowanych przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w roku 2011 na statystycznego Polaka - wliczając starców i niemowlęta - przypadało 9,25 litra czystego spirytusu. W tym roku będzie zapewne więcej, bo tendencja jest wzrostowa. Należymy do grona tych krajów europejskich, w których wciąż pije się głównie mocne wódki, i to pije na umór, do dna. Nic dziwnego, że stereotyp ''pijany jak Polak'' jest nadal żywy. Kto zabija: ''Zero promili? Nie ulegajmy paranoi'' Alkohol to nie prochy, więc można: Reportaż Wirtualnej Polski ''Alkoholizm'' *** Istnieje oczywiście fasada - prawne uregulowania, z ustawą ''O wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi'' na czele. W jej preambule czytamy: ''Uznając życie obywateli w trzeźwości za niezbędny warunek moralnego i materialnego dobra Narodu, stanowi się...''. I dalej, w art. 1. punkt 1.: ''Organy administracji rządowej i jednostek samorządu terytorialnego są obowiązane do podejmowania działań zmierzających do ograniczenia spożycia napojów alkoholowych''. Jest jeszcze art. 2., w którym punkt 4. mówi, że te same organy zobowiązane są do ''ograniczania dostępności do alkoholu''. Wystarczy jednak przeczytać uważnie artykuł 12. tejże ustawy, by powstało wrażenie, że słuszne założenia są tylko pustymi deklaracjami. Oto bowiem dowiadujemy się, że to lokalni radni ustalają ''dla terenu Gminy (miasta) liczbę punktów sprzedaży napojów alkoholowych (powyżej 4,5 proc.) przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży, jak i w miejscu''. Rady gminy ''ustalają również zasady usytuowania miejsc sprzedaży''. Żadnych ograniczeń w owym ''ustalaniu'' ustawodawca nie przewidział. No i w całej Polsce rady ustalają! Kierując się perspektywą zysków, jakie przynoszą gminom ''punkty sprzedaży napojów alkoholowych'', zapominają oczywiście o preambule ustawy i obowiązku ''ograniczania spożycia i dostępności''. Co więcej, punkt 4. artykułu 12. mówi wyraźnie, że: ''Liczba punktów i usytuowanie powinny być dostosowane do potrzeb ograniczenia dostępności do alkoholu określonych w gminnym programie profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych''. Zatem ''potrzeba ograniczenia dostępności'' jest dostosowywana do ''programu'', a nie program do potrzeby! Ze wszystkimi dalszymi skutkami tej zasady. *** Zapisane w ustawie słowa o ''ograniczeniu spożycia'' i ''ograniczeniu dostępności'' sugerują, że władze niepodległej Polski rozumieją, czym grozi odstąpienie od tych zasad. Jednak to złudna wiara. Być może rozumieją, ale odstępują, tolerując istnienie tysięcy legalnych melin pijackich. Bo czym innym są w istocie wszystkie te czynne całą dobę budy z alkoholem nazywane przez urzędników ''placówkami handlowymi''? Znamy argument, że ograniczenie powszechnego dostępu do alkoholu, we dnie i w nocy, doprowadzi natychmiast do powstania melin nielegalnych, które pamiętamy z czasów PRL-u. Dlaczego jednak władze nie biorą pod uwagę, o ile łatwiej zwalczać ''plagę alkoholizmu'', likwidując nielegalne meliny, niż zezwalając na istnienie tysięcy legalnych? Dlaczego ignorują opinie ekspertów - lekarzy, psychologów, socjologów - którzy od lat powtarzają to samo: tylko ograniczenie dostępności alkoholu może zmniejszyć liczbę wypadków i przestępstw, nie mówiąc już o zmniejszeniu społecznych kosztów? W latach 50. w Szwecji zniesiono ograniczenia. Przeprowadzone dekadę później badania wykazały, że w całym kraju pijaństwo i przestępczość wzrosły o 85 proc. W największych miastach, Göteborgu i Sztokholmie, było gorzej - odpowiednio 139 i 150 proc. Liberalizacja największy wpływ miała jednak na młodzież - w grupie do 21 lat pijaństwo i przestępczość wzrosły aż o 138 proc.! Wkrótce po opublikowaniu tych wyników Szwedzi ponownie wprowadzili ograniczenia. W tym samym czasie w Turku, drugim co do wielkości mieście Finlandii, były cztery sklepy monopolowe. Cztery - na 120 tys. mieszkańców! Średnio w Finlandii jeden punkt sprzedaży alkoholu przypadał na 20 tys. obywateli. Wódkę sprzedawano tylko osobom, które skończyły 21 lat i miały specjalną kartę upoważniającą do zakupu. W Polsce te badania były znane - opublikowało je w lutym i grudniu 1961 roku pismo ''Walka z Alkoholizmem''. Plusy dodatnie, plusy ujemne: ''Alkohol, czyli pić albo nie pić'' Jak Sanok walczy z alkoholizmem *** W ubiegłym roku przeczytałem w ''Gazecie Wyborczej'', że w liczącym niespełna 150 tys. mieszkańców Blackpool sprzedaje wódkę aż 190 sklepów z alkoholem. Z artykułu ''Rząd Camerona chce powstrzymać pijatyki na Wyspach'' dowiedziałem się, że niepokojące statystyki skłoniły brytyjskie władze do działania. Przynajmniej widzą potrzebę ograniczenia pijaństwa. W tym samym czasie w naszej stolicy uchwałą Rady Miasta Stołecznego Warszawy (nr LXXIII z grudnia ub. roku) ustalono dwa limity na sprzedaż alkoholu: ''3100 punktów sprzedaży alkoholu w detalu'' i ''2440 w gastronomii''. Do podziału między dzielnice. Ile z nich będzie całodobowych? Tu ograniczeń nie ma żadnych, podobnie jak w przypadku sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Tak czy inaczej, średnio na dzielnicę przypada ok. 170 sklepów z alkoholem, nie licząc ''gastronomii''. Każda dzielnica stolicy Polski będzie miała zatem co najmniej tyle samo lub więcej sklepów z alkoholem co jedno z najbardziej zagrożonych ''plagą pijaństwa'' miast angielskich! Jeszcze większy niepokój budzi lokalizacja ''placówek handlowych'' 24 h. Oto odległość od szkół, jednostek wojskowych i kościołów ustalono na 50 metrów - przy czym liczone od drzwi sklepu do drzwi chronionego obiektu. Jeśli więc buda z alkoholem sąsiaduje ze szkolnym boiskiem, ale od drzwi do drzwi mamy 51 metrów, pozwolenie zostanie wydane. Tymczasem na przykład we Francji już w latach 60. ustalono dwustumetrową strefę ochronną dla szkół, szpitali i tym podobnych obiektów użyteczności publicznej. *** Stoczyłem ostatnio prywatną wojnę w sprawie coraz liczniejszych na warszawskim Mokotowie bud Alkohole 24 h. Impulsem stało się otwarcie kolejnej, u zbiegu ulic Gandhiego i Bachmackiej, gdzie mieszkamy. Nowa ''placówka handlowa'', która zastąpiła dawny sklepik spożywczy, sprzedaje alkohol w samym środku osiedla, niespełna 200 metrów od Szkoły Podstawowej nr 202 przy ul. Bytnara, naprzeciwko wejścia do tej szkoły, oraz w niedalekim sąsiedztwie kilku innych szkół i przedszkola. A także w odległości ok. 300 metrów od już istniejącej identycznej budy 24 h. Mniejsza już o to, że w kwadracie najbliższych ulic - Odyńca, Wołoskiej, Bytnara, Malczewskiego - alkohol można kupić w kilkunastu sklepach, w tym w siedmiu przez całą dobę! W pismach adresowanych do najróżniejszych wydziałów Urzędu Dzielnicy Mokotów zwracałem uwagę, że wydawanie tak licznych zezwoleń na handel alkoholem łamie ustawową zasadę ''ograniczania spożycia i dostępności do alkoholu''. Pisałem o rzeczach oczywistych: konsekwencjach społecznych, interwencjach policji w czasie awantur wywołanych przez pijanych, o wpływie na młodzież, o patologiach związanych z nadmierną podażą alkoholu i coraz liczniejszych wypadkach i ich kosztach, które przekraczają zyski. Z długich odpowiedzi otrzymanych od Marii Dygudaj, kierowniczki wydziału wydającego zezwolenia na handel, od wiceburmistrza odpowiedzialnego za sprawy wychowania i oświaty Wojciecha Turkowskiego i od samego burmistrza Bogdana Olesińskiego dowiedziałem się, że żadne przepisy nie zostały naruszone, zezwolenia były i wydawane są zgodnie z ustawą ''O wychowaniu w trzeźwości'' oraz uchwałą Rady Miasta st. Warszawy, a spokój i bezpieczeństwo mieszkańców są zawsze przedmiotem szczególnej troski przedstawicieli urzędu. Na temat społecznych przeciwwskazań i skutków taśmowego wydawania zezwoleń na handel alkoholem nie zająknął się nikt. Naczelnik wydziału oświaty Urzędu Dzielnicy Mokotów Cezary Kocoń odesłał mnie - po dwóch miesiącach - do wydziału działalności gospodarczej. Przewodniczący komisji bezpieczeństwa, porządku publicznego i przeciwdziałania patologiom społecznym Teodor Brewczyński zapewnił, że pracownicy mokotowskiego wydziału działalności gospodarczej ''wykonują wszystkie czynności i wydają wszelkie decyzje w oparciu o obowiązujące przepisy prawa, a usytuowanie placówek handlowych (czyli bud z alkoholem - względem placówek oświatowych (czyli szkół) spełnia wymogi określone w przepisach''. Polak potrafi: ''Wódka leje się na Facebooku, czyli jak omijać zakaz reklamy'' ''30 mld zł rocznie na alkohol'' - Superstacja sprawdza, ile pijemy *** Niektóre moje rozmowy miały charakter surrealistyczny. Ponieważ przechodniów idących wieczorem ulicą Odyńca oślepia jaskrawy neon ''Alkohole 24 h'' (buda u wylotu ul. Bachmackiej), zadzwoniłem do straży miejskiej z prośbą o interwencję. Powołałem się na ustawowy zakaz reklamy alkoholu. - To żadna reklama alkoholu, ale sklepu - wyjaśnił dyżurny strażnik. - Jak to - obruszyłem się - przecież oni sprzedają wyłącznie alkohol! - Dziwię się, że pan tego nie rozumie - pouczył mnie strażnik. I powtórzył: - To jest reklama sklepu! Istotnie, miał rację. Jak przeczytałem później w ustawie ''O wychowaniu w trzeźwości'' za reklamę ''nie uważa się informacji używanych do celów handlowych''. Innymi słowy, gdybym stanął na osiedlowym targowisku z beczką wódki, trzymając nad głową tablicę: ''Uwaga, wódka'', nie reklamowałbym wódki, ale beczkę. Jeżdżąc po Warszawie, zacząłem zwracać uwagę na wysyp ''placówek handlowych'' 24 h. Na krótkim odcinku Puławskiej między ulicami Odyńca i Rakowiecką naliczyłem osiem takich sklepów. Usytuowanie ''placówek'' bywa też szokujące. Pawilon na ul. Joliot-Curie sprzedaje alkohol 10 metrów od parkanu zespołu szkół - Gimnazjum nr 8. W al. Niepodległości podobny pawilon stoi tuż obok gmachu komendy Straży Granicznej. Na Wawelskiej neon na budzie 24 h świeci obok gmachu Uniwersytetu Warszawskiego - Wydziału Chemii. Reprezentacyjne centrum Warszawy, o czym pisała niedawno ''Gazeta Stołeczna'' - rejon Nowego Światu i ul. Gałczyńskiego - dzięki hojnie wydawanym pozwoleniom na sprzedaż taniej wódki w dziesiątkach barów, stało się miejscem całonocnego picia, wrzasków i awantur. Ciekaw jestem, jak wobec wszystkich tych ułatwień dla handlujących alkoholem, niedopowiedzeń i paradoksów, działają w Polsce liczne instytucje, których celem jest zwalczanie ''plagi pijaństwa''? Istnieje przecież, wymieniona w art. 3. wspomnianej ustawy, Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Obowiązani do działania zostali ministrowie zdrowia, oświaty i szkolnictwa wyższego. Tymczasem wystarczy przejechać się po stolicy, aby zobaczyć, że żadnego ''rozwiązywania'' nie widać. Dzieje się coś odwrotnego: zamiast ''ograniczania spożycia'' mamy ''nieograniczone spożycie''. Zamiast ''ograniczania dostępności do alkoholu'' mamy ''dostępność nieograniczoną''. *** W opublikowanej w roku 1972 z inicjatywy Kazimierza Moczarskiego pracy pt. ''Alkohol w kulturze i obyczaju'' znalazłem tekst prof. Aleksandra Gieysztora pt. ''Caveant consules''. Profesor nawiązuje w nim do zjazdu Francuskiego Komitetu Przeciwalkoholowego i przytacza hasło, pod jakim toczyły się obrady: ''Nie ma obrońców alkoholizmu, ale są apostołowie alkoholu: ci, którzy z niego ciągną zyski''. ''Rzecz idzie przecież nie tylko o powściągnięcie owych różnego asortymentu, niezrzeszonych a solidarnych, członków towarzystwa zachęty do picia coraz większych ilości alkoholu - pisał profesor - ale o rozstrzygnięcia z zakresu globalnej polityki społecznej i ekonomicznej. Pozwoliłyby one - i przede wszystkim one - zbudować przemyślany system antybodźców zamiast panujących dziś bodźców wzrostu spożycia alkoholu, zrezygnować z nieopłacalnych w ewidentny sposób wpływów''. Istotnie - słyszymy najczęściej, że sprzedaż alkoholu wydatnie zasila budżet państwa. Dlatego podaży nie można ograniczyć. Ale to nieprawda. Dziś ogromne zyski płyną przede wszystkim do prywatnych kieszeni. Akcyza, podatki, opłaty za zezwolenia na handel alkoholem - wszystkie te wpływy nie pokrywają przecież kosztów awarii i wypadków powodowanych przez pijanych, kosztów leczenia ofiar wypadków, rent i odszkodowań wypłacanych rodzinom zabitych na drogach ani kosztów utrzymania armii alkoholików. Państwo zarabia pozornie, w rzeczywistości traci. Ten argument jest pomijany milczeniem. Potężne alkoholowe lobby, nasi współcześni ''apostołowie alkoholu'', cieszą się nieograniczoną możliwością swobodnego działania. Nie tylko polski problem: ''Niemieckie nastolatki piją na wyścigi''; ''Duńskie kluby uczą dzieci pić. Nastolatki mają problem z alkoholem''; ''Glassing, czyli picie i bicie na Wyspach'' *** Pijaństwo zakorzenione jest w polskich obyczajach, w naszej historii. Propinacyjne dziedzictwo, wódka jako wynagrodzenie za pracę. Burdy pijanej szlachty. Atmosfera tolerancji, przyzwolenia, śmiechu, żartów. Iluż to bohaterów alkoholików mamy w naszej literaturze? Ilu pijanych w filmach, sztukach teatralnych? Ludzi zagłuszających ''ból istnienia'' wódką i z tego powodu godnych podziwu. I stanowiących wzory do naśladowania dla młodych Polaków. Podziwianych za ''mocną głowę'' ''rekordzistów'', o których mówi się z nutką uznania w głosie. Być może za dużo napatrzyłem się na pijanych w latach PRL-u, pracując na budowach - w Bieszczadach i pod Piotrkowem Trybunalskim - aby zdobyć się na empatię. Widziałem codziennie wysiadujących pod sklepem z wódką młodych robotników, dla których picie było jedynym celem w życiu. Pamiętam o niezliczonych wypadkach, choćby o śmierci chłopaków ze wsi, gdzie mieszkałem. Wracali z dyskoteki samochodem po przepitej nocy. Lub o śmierci małżeństwa z trójką małych dzieci, bieszczadzkich turystów zmiażdżonych przez ogromną tatrę ze żwirem i z pijanym kierowcą. Pamiętam o kilkuletnim chłopcu klęczącym w przydrożnym rowie obok zabitej przez pijanego matki. Mam wrażenie, że skala nieszczęść spowodowanych pijaństwem jest niedostrzegana nie tylko przez rządzących, ale również przez znaczną część społeczeństwa. Tylko niektóre z wypadków są nagłaśniane przez telewizję i gazety. I tylko niektórzy sprawcy makabrycznych zdarzeń są publicznie napiętnowani. A i tak zapominamy o nich szybko, zaś urzędnicy wydają nowe pozwolenia na handel wódką. To prawda: w różnych miejscach kraju odzywają się głosy protestu. W Krakowie mieszkańcy stworzyli komitet protestu przeciw coraz liczniejszym budom 24 h. Na warszawskim Mokotowie trzy wspólnoty mieszkaniowe domagają się usunięcia budy z alkoholem ze środka osiedla. Także na warszawskim Mokotowie proboszcz i parafianie kościoła Barnabitów sprzeciwiają się obecności budy 24 h w bliskim sąsiedztwie. Jest stanowisko biskupów domagających się zmniejszenia liczby sklepów z alkoholem i zakazu handlu nim w nocy. Ale to wszystko za mało, aby choć trochę ograniczyć ''dostępność i spożycie'' w Polsce. Tu, w kraju, w którym każda stacja benzynowa jest sklepem monopolowym, a urzędnicy nie widzą żadnego związku między tym faktem a lawiną wypadków drogowych! Na rzymską maksymę powoływał się przed laty profesor Aleksander Gieysztor: ''Caveant consules ne quid detrimenti respublica capiat''. ''Niech czuwają konsulowie, aby republika nie poniosła uszczerbku''. Może by zatem prezydent Rzeczypospolitej wystąpił z inicjatywą zmiany nieprecyzyjnej i umożliwiającej nieograniczony handel alkoholem ustawy? Bo tylko ustawowe ograniczenia mogą coś tu zmienić. Inaczej będziemy mieli wkrótce nowy Kamień Pomorski. To tylko kwestia czasu. *Kazimierz Orłoś - ur. w 1935 r., pisarz, publicysta, scenarzysta. Autor ''Cudownej meliny'' wydanej w roku 1973 przez Instytut Literacki Jerzego Giedroycia. Ostatnio ukazała się jego powieść ''Dom pod Lutnią''. Łowca potencjalnych morderców: ''Halo, pijany przede mną jedzie'' Niby wesoło, ale...: Czy Polak napije się na ulicy? Sonda internetowego programu ''To się wytnie'' W Magazynie Świątecznym: Folwark polski W Polsce pozostał trwały układ pan - cham. W szkołach, korporacjach. W Niemczech mówią, że polscy zarządzający są jak bulteriery - gdy się wczepią, to zagryzą. Z Andrzejem Lederem rozmawia Grzegorz Sroczyński Chwalcie swoje szaliki W każdym polskim parku pozrzucałbym z cokołów tych wszystkich generałów, a umieściłbym na nich wielkie napisy: ''Ty'' - mówi światowej sławy psycholog. Z Philipem Zimbardo* rozmawia Milena Rachid Chehab Kto tryzubem wojuje, od tryzuba ginie Ukraińska prawica obwąchiwała się z Frontem Narodowym, z Jobbikiem, z polskimi narodowcami. Przestała, gdy zorientowała się, że europejscy radykałowie są prorosyjscy. Za to dziś nikt nie powie złego słowa o Polakach. Z politologiem Antonem Szechowcowem rozmawia Ludwika Włodek Polska, fabryka korposzczurów Miliony młodych ludzi straciły tysiące godzin na niby-zdobywaniu niby-wiedzy w niby-szkołach i na niby-uczelniach Co ma Polak na języku? Bynajmniej Jestem demokratą. W języku jest miejsce i na normę, w której nie ma miejsca na wtranżalanie, i na normę, w obrębie której mogę se powiedzieć, że trza już iść. Prof. Jan Miodek o słowniku polsko-polskim Uwodziciel Był mańkutem. Ostatnią struną, którą trącał, nie była struna sopranowa, ale basowa. I te basy wybrzmiewały najsilniej. Stąd wrażenie, jakby grało kilku gitarzystów. A grał sam. Jędrzej Słodkowski rozmawia z Jackiem Kleyffem o Jacku Kaczmarskim Nicość Apple'a wobec Apolla Kiedyś robiliśmy wielkie rzeczy, teraz już ich nie robimy. Co się zmieniło? Arystokratka nie patrzy w lustro Dyskusja wokół gender pokazuje strach, że ludzie chcą żyć zgodnie z tym, jak ich stworzył Pan Bóg. A on nigdy nie powiedział: ''Kochaj tylko tego bliźniego swego, który jest do ciebie podobny''. Z Różą Thun, działaczką opozycji PRL-owskiej, dziś europosłanką PO, rozmawia Małgorzata I. Niemczyńska
Ulciu nie, nie draznia mnie sugestie (a nawet jestem za nie wdzieczny), a szukanie dziury w calym i lepienie rzeczy, ktore nie istnieja. Przyklady juz podawalem. Nie szukam roznic, tylko je po prostu widze (bo my alkoholicy oprocz tego, ze wszyscy mamy problem z alkoholem, to roznimy sie czasami od siebie np. sytuacja zyciowa, charakterem, itd.).
13 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:31 przez darek70 154 Odsłon Ostatni Post przez darek70 2022/07/31 11:31 25 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:30 przez Killazik 676 Odsłon Ostatni Post przez Killazik 2022/07/31 11:30 23 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:27 przez Grzegorz123 342 Odsłon Ostatni Post przez Grzegorz123 2022/07/31 11:27 340 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:27 przez Szpak tyś. Odsłon Ostatni Post przez Szpak 2022/07/31 11:27 39 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:16 przez Liddka 1201 Odsłon Ostatni Post przez Liddka 2022/07/31 11:16 42 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:11 przez Poszukiwaczka Radości 1950 Odsłon Ostatni Post przez Poszukiwaczka Radości 2022/07/31 11:11 8 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 10:24 przez Liddka 79 Odsłon Ostatni Post przez Liddka 2022/07/31 10:24 4 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 10:20 przez MatiX83 51 Odsłon Ostatni Post przez MatiX83 2022/07/31 10:20 73 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:34 przez Alex75 2583 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/31 09:34 18 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:20 przez jankes12 275 Odsłon Ostatni Post przez jankes12 2022/07/31 09:20 12 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:13 przez Norbi 136 Odsłon Ostatni Post przez Norbi 2022/07/31 09:13 13 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:05 przez Alex75 267 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/31 09:05 1196 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 08:27 przez jankes12 50 tyś. Odsłon Ostatni Post przez jankes12 2022/07/31 08:27 220 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 08:19 przez Mateusz29l 6789 Odsłon Ostatni Post przez Mateusz29l 2022/07/31 08:19 40 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 07:10 przez KasiaZMiasta 1470 Odsłon Ostatni Post przez KasiaZMiasta 2022/07/31 07:10 931 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 06:59 przez Krysia 1967 7547 Odsłon Ostatni Post przez Krysia 1967 2022/07/31 06:59 2105 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 20:54 przez Namika tyś. Odsłon Ostatni Post przez Namika 2022/07/30 20:54 2 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 17:27 przez PełnaObaw 184 Odsłon Ostatni Post przez PełnaObaw 2022/07/30 17:27 12 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 17:10 przez Anka123 398 Odsłon Ostatni Post przez Anka123 2022/07/30 17:10 1 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 16:48 przez Alex75 132 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/30 16:48 1332 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 13:51 przez Ivi tyś. Odsłon Ostatni Post przez Ivi 2022/07/30 13:51 1244 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 06:32 przez ursa tyś. Odsłon Ostatni Post przez ursa 2022/07/30 06:32 14 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 05:09 przez williwilli55 926 Odsłon Ostatni Post przez williwilli55 2022/07/30 05:09 289 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 22:18 przez Alex75 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/29 22:18 tyś. Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 21:40 przez dzordzklunej 267 tyś. Odsłon Ostatni Post przez dzordzklunej 2022/07/29 21:40 74 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 10:58 przez Jajo-Bajo 2113 Odsłon Ostatni Post przez Jajo-Bajo 2022/07/29 10:58 106 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 10:06 przez Jajo-Bajo 3742 Odsłon Ostatni Post przez Jajo-Bajo 2022/07/29 10:06 2074 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 09:55 przez siwy tyś. Odsłon Ostatni Post przez siwy 2022/07/29 09:55 1960 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 08:34 przez Katarzynka77 112 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Katarzynka77 2022/07/29 08:34 162 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 05:48 przez Alex75 6502 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/29 05:48
Mój organizm wyraźnie odpoczywał, bardzo dobrze się wysypiałem, miałem świadomość tego, gdzie się obudzę następnego dnia i co będę robił. Wielką przyjemność sprawiało mi to, że byłem w stanie słyszeć co się dzieje za oknem tuż przed zaśnięciem – odgłosy miasta, ptaków. Korzystałem z terapii grupowej w rodzinnym
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-10-02 12:56:29 czarnaperla123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-02 Posty: 4 Temat: żona alkoholikaWitam! Od kilku dni podjęłam decyzje o odejściu od męża alkoholika. Jestem na etapie szukania dla siebie mieszkania. Już kilka razy mamił mnie zmianą trybu życia, obiecywał zmianę, mówił jak bardzo mu zależy na naszym małżeństwie, nawet dla zamydlenia mi oczu podjął terapię, z której po pół roku zrezygnował. Wiem, że od podjęcia terapii cały czas pił nie w takich ilościach jak wcześniej ale w dalszym ciągu pił. Twierdził, że tylko się czepiam bo on i tak już wiele zrobił. Mam dość ratowania go! Przecież ja za niego nie wytrzeźwieję. Niszczy mnie każdego dnia. Nie wiem czy moja decyzja jest słuszna i boję się jak ja z tym wszystkim sobie poradzę. 2 Odpowiedź przez Róża 27 2013-10-02 18:51:32 Róża 27 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-01 Posty: 571 Odp: żona alkoholika Witaj. Twoja decyzja jest słuszna. Uwierz w siebie :-), dasz radę! Po co masz sobie niszczyć życie u boku kogoś kto i tak sie nie zmieni. Alkoholizm to choroba by się z niej wyleczyć trzeba samemu chcieć a on widocznie nie chce.... "Kiedy wierzysz w siebie, nie starasz się przekonać innych. Kiedy jesteś zadowolony z siebie, nie potrzebujesz aprobaty pozostałych." Lao Tze 3 Odpowiedź przez takaja87 2013-10-02 22:24:16 takaja87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-26 Posty: 674 Odp: żona alkoholika jak najbardziej sluszna decyzja daalas juz mu szanse na zmiane, nie skorzystal wiec odejdz, zyjesz dla siebie przde wszystki i nikt inny sie Toba nie zaopiekuje jak nie ty sama. alkoholikowi nie pomozesz na sile jesli nie bedzie chcial sam, nie dasz rady go Cie naprawde kocha (ale chyba bardziej kocha %) to sie zmieni i nie wazne cz bedziesz u jego boku cz odejdziesz. zmieni sie zeby Ciebie odzyskac. odejdz i ciesz sie zyciem i wiedz ze jeszcze wiele przed Toba. 4 Odpowiedź przez czarnaperla123 2013-10-03 13:23:31 czarnaperla123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-02 Posty: 4 Odp: żona alkoholikaZnalazłam mieszkanie, dziś podpisuję umowę. On jeszcze o niczym nie wie. Bardzo się boję. To trudna decyzja. Ponad ćwierć wieku wspólnego życia muszę zostawić za sobą. Wiem, że będzie bolało i to jeszcze długo. Obym sobie z tym wszystkim poradziła. Dziękuję za te ciepłe słowa otuchy. 5 Odpowiedź przez bbasia 2013-10-03 14:15:43 bbasia Redaktor Działu Psychologia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-12 Posty: 3,001 Odp: żona alkoholika Gratuluję odwagi, determinacji i stanowczości. I podziwiam za to. Mimo wątpliwości jesteś bardzo silna kobietą. Życzę wytrwałości i wszystkiego najlepszego na "nowej drodze życia". "W związku z tym, że wraca moda na rzeczy retro mam nadzieję, że zdrowy rozsądek i inteligencja znowu wrócą do łask." 6 Odpowiedź przez giza 2013-10-03 14:16:00 giza Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 13 Odp: żona alkoholikaWitam jestes bardzo odważna , podziwiam Cię za to ja taka nie jestem męczę sie już długo , i stale mam nadzieję ze się cos zmieni. Dzis znowu dowiedziałam sie ze ma dlugi .Ale nie potrafie jeszcze o tym pisać , 7 Odpowiedź przez Leni 2013-10-03 18:54:47 Leni Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-25 Posty: 131 Wiek: 52 Odp: żona alkoholika Jesteś mądrą i silną kobietą. Zacząć na prawdę żyć , można w każdym momencie. Ty już zaczelas swoje życie dla siebie. Podjęłas najtrudniejsza decyzję. Wiem co mówię bo sama to przerobiłam i nie miej złudzen ,ze on się kiedyś zmieni, Mój zastąpił picie , graniem w automaty. Coś zamiast czegoś bo jak jest się już wpodeszłym wieku , to nie da się zbyt wiele wypić. 3maj się, wszystko będzie dobrze chociaż niezbyt łatwo. ... czasu nie cofniesz, czasu nie zatrzymasz, możesz tylko iść z czasem 8 Odpowiedź przez Elishka 77 2013-10-03 19:24:14 Elishka 77 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-06 Posty: 37 Odp: żona alkoholikaTrzymam kciuki, żeby się udało. Czasem lepiej odejść i zacząć żyć niż tkwić w nieudanym związku bez żadnych perspektyw. Kluczem do zerwania z nałogiem nie jest poświęcenie bliskich tylko chęć i wola samego uzależnionego. Żaden alkoholik, narkoman czy hazardzista nie zrywa z nałogiem dla kogoś tylko dla siebie, jeśli zrozumie i sam przed sobą przyzna się do nałogu. 9 Odpowiedź przez czarnaperla123 2013-10-04 07:25:16 czarnaperla123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-02 Posty: 4 Odp: żona alkoholikaJesteście wspaniali. Jak wiele dają takie słowa wsparcia w bardzo trudnych momentach życia. Łzy ciekną mi po policzkach, obudziłam się w nowym miejscu z nadzieją na nowe lepsze życie. 10 Odpowiedź przez Zielony_Domek 2013-10-04 07:30:05 Zielony_Domek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 2,973 Wiek: 39 Odp: żona alkoholika Dasz radę! I podjęłaś bardzo dobrą decyzję. W zasadzie ratujesz swoje życie. Uważam jednak, że powinnaś trochę zgłębić temat współuzależnienia. Chyba, że go znasz. To pozwoli Ci odkryć jakimi manipulacjami byłaś poddawana i przede wszystkim jak ich uniknąć na przyszłość. Spokój wewnętrzny trzeba sobie po prostu wypracować przez trud. 11 Odpowiedź przez Elishka 77 2013-10-04 16:26:25 Elishka 77 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-06 Posty: 37 Odp: żona alkoholika Chciałam Tobie napisać jeszcze - że na początku będzie Tobie bardzo ciężko. Sama mam za sobą rozwód rodziców (po blisko 30latach) i wiem jak czasem jedna strona może obrzydzać życie drugiej. Mój ojciec wiele lat temu olał rodzinę (zdradzał Mamę na potęgę), ale jak doszło rozwodu to nagle zaczął robić problemy. Nigdy tego nie mogłam zrozumieć, co nim kierowało? Nagle zaczęło mu strasznie zależeć na rodzinie, nawet złożył apelację, od wyroku I instancji. Po rozwodzie też nie mógł pogodzić się z porażką. Chciałyśmy aby się wyprowadził (mieszkanie komunalne) - skoro całe życie szukał szczęścia poza domem, niech odejdzie w swoją stronę - nigdy na to się nie zgodził. Każda próba rozmowy kończyła się awanturą. Niszczył meble, przecinał kable elektryczne, robił problemy z wszystkim, nie dokładał się do rachunków. Teraz z perspektywy czasu wiem - że rozwód to najlepszy wynalazek od czasów koła, nie znam nikogo kto by na tym źle wyszedł. Nam na początku było bardzo ciężko (odwróciła się od nas rodzina, bo to był pierwszy i jak na razie jedyny rozwód w rodzinie), ale teraz to my jesteśmy niezależne finansowo. Mamy dom, a po rozwodzie dorabiałyśmy się z Mamą wszystkiego od łyżeczek, po kino domowe. Najtrudniej było zrobić ten pierwszy krok i uświadomić sobie że rozwód to jedyne sensowne wyjście. Mama się odważyła i jest teraz szczęśliwa, ja zaś jestem szczęśliwą singielką z że życie zamykając przed nami jedne drzwi, otwiera inne i tylko od nas samych zależy czy skorzystamy z tej Tobie jedną radę - skonsultuj się jeszcze z prawnikiem żebyś nie musiała płacić długów za męża alkoholika. 12 Odpowiedź przez czarnaperla123 2013-10-05 08:02:55 czarnaperla123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-02 Posty: 4 Odp: żona alkoholikaWitam! To drugi piękny poranek w moim nowym życiu. Za oknami piękne słońce, które daje mi nadzieję. Nadzieję na ukojenie bólu jaki niewątpliwie mi towarzyszy w każdej chwili. Wczoraj były u mnie moje dzieci. Jak dobrze, że je mam. Motywują mnie i utwierdzają w tym, że podjęłam słuszna decyzję. Niepotrzebnie tylko tak długo czekałam. Ale i tak cierpię. Mimo wszystkich upokorzeń jakie zafundował mi mój mąż kocham go i pewnie na zawsze pozostanie gdzieś w moim sercu. Dlaczego??????? 13 Odpowiedź przez Zielony_Domek 2013-10-05 10:10:30 Zielony_Domek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 2,973 Wiek: 39 Odp: żona alkoholika Bo jesteś współuzależnona? Spokój wewnętrzny trzeba sobie po prostu wypracować przez trud. 14 Odpowiedź przez alis401 2013-10-05 12:31:38 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: żona alkoholikatak to prawda ja miałam to samo. takim osobom jest najtrudniej odejść od osoby uzależnionej. mi to zajęło sporo czasu. wiedziałam że trzeba to zrobić że nie ma już odwrotu. mój mąż z domu zrobił istne piekło. gdy odeszłam trochę mi było go żal . jak sobie poradzi w nowej sytuacji. czy da radę. z czasem otrząsnęłam się i wtedy dopiero zrozumiałam jak byłam współuzależniona. teraz nie jest mi go już żal. stał się dla mnie obcym człowiekiem. teraz dopiero wiem że żyję!!! 15 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-05 14:25:51 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: żona alkoholika Witaj Życzę dużo siły ,bardzo dobrze zbyt długo wierzyłam że będzie obiecankach się kończyło i od nowa dobrze Tego życzę z całego 16 Odpowiedź przez sylwiajaw 2013-10-19 21:16:27 sylwiajaw Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-19 Posty: 2 Odp: żona alkoholikaWitam. Dopiero zarejestrowałam się na forum podziwiam Cię że masz na to siłę. Pozdrawiam i trzymam kciuki. 17 Odpowiedź przez Chory1234 2013-11-07 22:24:09 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2013-11-07 23:09:07) Chory1234 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-07 Posty: 1 Odp: żona alkoholika czarnaperla123 napisał/a:Witam! Od kilku dni podjęłam decyzje o odejściu od męża alkoholika. Jestem na etapie szukania dla siebie mieszkania. Już kilka razy mamił mnie zmianą trybu życia, obiecywał zmianę, mówił jak bardzo mu zależy na naszym małżeństwie, nawet dla zamydlenia mi oczu podjął terapię, z której po pół roku zrezygnował. Wiem, że od podjęcia terapii cały czas pił nie w takich ilościach jak wcześniej ale w dalszym ciągu pił. Twierdził, że tylko się czepiam bo on i tak już wiele zrobił. Mam dość ratowania go! Przecież ja za niego nie wytrzeźwieję. Niszczy mnie każdego dnia. Nie wiem czy moja decyzja jest słuszna i boję się jak ja z tym wszystkim sobie to straszna choroba. A najgorsze, ze niszczy życie nie tylko uzależnionemu , ale także jego rodzinie. Uwierz w siebie i na pewno dasz radę. Spróbuj także terapii odwykowej. Może jest jeszcze nadzieja. We Wrocławiu jest całkiem fajny ośrodek, który pomaga alkoholikowi i jego rodzinie. spamPracuje tam sztab fachowców, którzy gotowi sa pomóc. Nie wiem z jakiego miasta jesteś ale nie raz zmiana otocznia dla uzależnionego wpływa pozytywnie na terapię odwykową. 18 Odpowiedź przez alis401 2013-11-09 17:04:35 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: żona alkoholika czarnaperla123 napisał/a:Witam! Od kilku dni podjęłam decyzje o odejściu od męża alkoholika. Jestem na etapie szukania dla siebie mieszkania. Już kilka razy mamił mnie zmianą trybu życia, obiecywał zmianę, mówił jak bardzo mu zależy na naszym małżeństwie, nawet dla zamydlenia mi oczu podjął terapię, z której po pół roku zrezygnował. Wiem, że od podjęcia terapii cały czas pił nie w takich ilościach jak wcześniej ale w dalszym ciągu pił. Twierdził, że tylko się czepiam bo on i tak już wiele zrobił. Mam dość ratowania go! Przecież ja za niego nie wytrzeźwieję. Niszczy mnie każdego dnia. Nie wiem czy moja decyzja jest słuszna i boję się jak ja z tym wszystkim sobie dobrą decyzję. mam nadzieję ze będziesz się jej konsekwentnie trzymać. nie ma sensu poświęcać się dla kogoś kto tego nie docenia i nie umie tego docenić. trzymam kciuki. POWODZENIA 19 Odpowiedź przez katus670 2014-01-25 23:19:06 katus670 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-25 Posty: 2 Odp: żona alkoholikaJestem na tym forum nowa,ale mam podobny mężatką od prawie 9 lat,mam dwoje wspaniałych dzieci i niestety problem z mężem początku nie było tak źle,ale od pewnego czasu mój mąż pije regularnie i się ciężko mi od niego odejść,ponieważ nie pracuje nawet nie mogę podjąć pracy,gdyż nie mam nikogo kto by się zajął naprawdę nie mam nikogo oprócz się od tego uwolnić,ale nie mam dokąd o jakąkolwiek rade kobiet,które były w podobnej sytuacji. 20 Odpowiedź przez alis401 2014-01-26 11:45:56 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: żona alkoholikaja byłam mężatką przez 18 lat. nie miałam rodziny czy bliskich znajomych. mimo że byłam sama tylko z córką udało mi się odejść od męża alkoholika. nie było łatwo ale dałam radę. pokazała mu że on nie jest tu panem i władcą. że nie będzie mnie dalej bił i poniżał. nie raz miałam chwile zwątpienia. wiele razy płakałam w poduszkę z bezsilności. jednak mimo tego udało się. czego i tobie życzę. pozdrawiam 21 Odpowiedź przez Tamara985 2014-01-26 14:46:46 Tamara985 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: Rolnik Zarejestrowany: 2009-03-24 Posty: 408 Wiek: 40+3 Odp: żona alkoholika Witam jakieś dwa lata temu na wasze posty zareagowałabym bym opryskliwie że aż do grobowej deski ale....teraz popieram decyzje alkohollik musi zrozumieć że robi żle żadne manipulacje nie wchodzą w grę oni są mistrzami w manipulacji i okłamywaniu nie tylko nas ale przede wszystkim samych siebie .Najgorsze jest to że wieża w to co mówią Np. Wychodząc na kolacje mozesz tysiac razy powtarzac że na mój znak wychodzimy ,zawsze znajdą tysiąc powodów dla których nie wyjdą bo muszą zaliczyć potem nie ma obowiązków bo jest delikwent chory -leczy kaca i następny dzień do tyłu -ile można ?Nie chodziłam nigdy na terapie dla współuzależnionych mieszkam daleko od najbliższego miasta 30km i to jest dla mnie chcę iść z nim do kina na :POD MOCNYM ANIOŁEM: ale czy to coś da nie wiem .Trzymam kciuki i myślę że separacja to nie zbrodnia ale daje przemyślenia nad swoim życiem -tylko wszystko zależy na jakim etapie picia jest mąż zaczną się wyzwiska i obwinianie żony o wszystko tylko nie siebie .Alkoholizm jest gorszy od narkomani a może na równi każda z używek niszczy o wokół tak samo nie wspomnę o samych alkoholikach i narkomanach -TYLKO wiedząc to wszystko i tak ich kochamy za co ?dobre pytanie Wpadek każda z nas może wymienić 100 ale znam małżenstwa którym się udało ,choć drogi ich do sukcesu nie picia były ciężkie i opirały się nawet do założenia niebieskiej karty jak trzeba było ale wygrali i to mnie napawa optymizmem że jednak można powalczyć o siebie i innych ojców naszych dzieci .Ale moze się mylę chce widzieć dobro w każdym człowieku i zrozumieć dlaczego jest taki a nie inny myślę że to szereg zdarzeń i nie radzenie sobie z problemami popycha ich do picia .Pozdrawiam Tamara Jarosław Iwaszkiewicz Wierzysz w potęgę miłości, napełnia cię ona do tego stopnia, że nie zostawia miejsca na pytania. I dobrze tak jest. Bo skoro dopuścisz do jednego pytania, jednej wątpliwości, pustka zacznie wkradać się do twojego serca. 22 Odpowiedź przez katus670 2014-01-26 16:57:58 katus670 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-25 Posty: 2 Odp: żona alkoholikaChciałabym mieć tyle siły na odejście,ale ciągle powstrzymuje mnie brak finansów na rozpoczęcie nowego nadzieję,że uda mi sie pokonać ten koszmar i ułożyć życie bez hałasów,poniżania i obietnic bez pokrycia. 23 Odpowiedź przez dobraBaba 2014-01-26 23:18:12 dobraBaba Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-05 Posty: 258 Wiek: XLV Odp: żona alkoholika czarnaperla123 napisał/a:Witam! To drugi piękny poranek w moim nowym życiu. Za oknami piękne słońce, które daje mi nadzieję. Nadzieję na ukojenie bólu jaki niewątpliwie mi towarzyszy w każdej chwili. Wczoraj były u mnie moje dzieci. Jak dobrze, że je mam. Motywują mnie i utwierdzają w tym, że podjęłam słuszna decyzję. Niepotrzebnie tylko tak długo czekałam. Ale i tak cierpię. Mimo wszystkich upokorzeń jakie zafundował mi mój mąż kocham go i pewnie na zawsze pozostanie gdzieś w moim sercu. Dlaczego???????Witaj, podjełaś najważniejszą decyzję w swoim życiu bo o Twoje życie chodzi. Zacznij się nim cieszyć, dbaj o siebie. Uwież że nikt lepiej tego za Ciebie nie zrobi. Może zastanów się co chciałabyś zrobić, o czym zawsze marzyłaś. Daj sobie czas, minie pół roku, rok i uwolnisz się od tych myśli. Nie oglądaj się za siebie. Pozdrawiam Your mind is a garden, your thoughts are the seeds, you can grow flowers or you can grow weeds. 24 Odpowiedź przez Elilena 2014-01-27 10:00:18 Elilena O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-12 Posty: 65 Odp: żona alkoholika Brawo, to bardzo trudna decyzja ale wszystko co najlepsze jest właśnie przed Tobą: )Ja ciągle tkwię w miejscu... Mam jednak nadzieję, że też się w końcu odważę na jakąś kciuki! 25 Odpowiedź przez apolityczna 2014-01-27 22:51:19 apolityczna Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-27 Posty: 15 Odp: żona alkoholikaPodziwiam Was naprawdę. Nie wiem co zrobiłabym w podobnej sytuacji. Próbowałabym zapewne uciec, no ale dokąd? za co? itd. Żeby żyć w spokoju trzeba mieć wszystko ogarnięte i w miarę zaplanowane. Z drugiej strony tkwienie w takiej relacji powinno jak najszybciej sieskończyć. Koszmarna sytuacja, ciężko z niej wybrnąć. 26 Odpowiedź przez beblask 2014-01-29 19:24:46 beblask Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 2 Odp: żona alkoholikaBrawo brawo bardzo dobra decyzja podziwiam i zazdroszcze odwagi ktorej nie stety mi brakuje nie dosc ze moj maz jest alkoholikiem to jeszcze mnie zdradza z alkoholiczka i na dodatek jest czrna nigdy nie bylam rasistka ale szczerze jej nie znosze i uwazm ze afryka to najlepsze miejsce dla dzikusow NIE poddawaj sie i wytrwaj w swojej decyzji moze powinnas znalesc grupe wsparcia dla osob wspoluzaleznionych to bardzo pomaga kiedys korzystalam Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedźFjvSXv.